Wypadek w Ochojcu. Motocyklista walczy o życie
Wczoraj późnym wieczorem doszło do poważnego wypadku na ul. Rybnickiej w Ochojcu. Ciężko ranny został młody motocyklista.
Policjanci z Rybnika wyjaśniają okoliczności wypadku drogowego, do którego doszło wczoraj ok. 22.30 na ul. Rybnickiej w Ochojcu. W wyniku tego zdarzenia poważnych obrażeń doznał 20-letni motocyklista. Jak ustalili funkcjonariusze drogówki, motocyklista jadąc w kierunku Rybnika stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na pobocze uderzając w krawężnik, a następnie w narożnik budynku. Siła uderzenia była tak ogromna, że motocyklista został odrzucony na odległość ok. 100 m, a jego maszyna spłonęła. W jej ugaszeniu pomógł mieszkaniec, który udziela się w OSP Ochojec. Kierowca hondy został przewieziony do rybnickiego szpitala, gdzie o jego życie walczą lekarze. Motocyklista miał zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów od grudnia 2011 roku.
236 komentarzy
[*] mimo wszystko niech spoczywa w spokoju
wiem ja
wie ktoś skąd ten chłopak BYŁ??
Współczucie - stan emocjonalny, w którym jeden człowiek solidaryzuje się z inną osobą cierpiącą i wyraża głębokie ubolewanie okazywane komuś nieszczęśliwemu. Współczucie jest bardzo ważne w życiu człowieka, gdyż jest to rodzaj pomocy emocjonalnej. Tyle "wikipedia". No cóż, solidaryzowanie się ze sprawcą i okazywanie takiego samego stanu emocjonalnego i empatii tak samo w stosunku do sprawcy jak i do ofiary, na pewno nie jest zacieraniem się różnicy pomiędzy ofiarą a sprawcą? A czym różni się bandyta atakujący bejsbolem od bandyty przekraczającego prędkość o 100km/h ? Przecież obydwaj wiedzą co robią ! Jeden wywija bo uczy się sztuczek cyrkowych a drugi chciał "poczuć wiatr we włosach". W razie czego też będziemy współczuć? BZDURA !
Współczucie nie ma nic wspólnego z przyzwoleniem, a każdy logicznie myślący człowiek zna różnicę pomiędzy ofiarą a sprawcą.
Współczuję wszystkim ofiarom a nie sprawcom! Współczuję bliskim i rodzinom ofiar a nie sprawców. Współczucie sprawcom i ich rodzinom to dalsze przyzwolenie na niegodziwość którą może zrobić następny sprawca. Bo nagle wszyscy okazują się ofiarami. Zatraca się różnica pomiędzy ofiarą a sprawcą !
oby chłopaka poskładali dobrze 3 maj sie chłopie
To mógł być Twój syn, wnuk, kuzyn, sąsiad, kolega ciekaw jestem czy wtedy byś rozumiał brak współczucia. Tu nie chodzi o tolerancję, bo nikt takiego zachowania nie pochwala, moralnie trzeba ten czyn ocenić karygodnie, ale to nie ma nic wspólnego z sercem. To nie oznacza że nie zasługuje na ludzki odruch: pomocy, modlitwy w ciężkim czasie, współczucia.
Powtarzam: nie współczuję nikomu kto swoim zachowaniem ryzykuje zdrowie i życie innych. Czy jeżeli dziecko zapłacze to natychmiast należy puścić kierownicę? Nie można zjechac na pobocze? Czy jeżeli banda durniów doskonale wie np. że nie rozmawia sie przez komórki w trakcie prowadzenia, to mam im wspólczuć że narażają innych? Jeżeli jadę za samochodem kierowanym przez kobietę wiozącą dziecko ( "uwaga dziecko" na tylnej szybie), która rozmawia przez telefon trzymając przy uchu, to pytam: kogo ona naraża? Czy ma świadomość że naraża własne dziecko , a o innych użytkownikach drogi nie wspomnę? Skończcie z głupawą tolerancją!
"Kochaj bliźniego jak siebie samego" - nie ma osób które na to nie zasługują. 200 tyś za kółkiem, zero wypadku... ale nikogo nie nazwę durniem bo odwrócił się do dziecka lub nie ocenię że na współczucie nie zasługuje.
30 lat za kółkiem, dziewczyny, później żona, dzieci i żadnego wypadku ani stłuczki z mojej winy. Raz samochód rozpieprzył wjeżdżając mi w tył dureń który zajmowal się dzieckiem prowadząc samochód. I nie mam zamiaru nikomu współczuć, ponieważ ktoś kto swoim zachowaniem narażał innych, na to nie zasługuje. Jego decyzja, jego sprawa!
Wystarczy się odwrócić do dziecka w aucie bo jest to odruch lub wpaść w poślizg - niekoniecznie przy dużej prędkości. Skąd wiecie czy to był jego motor może wziął od kogoś się przejechać. Na wiele rzeczy jako rodzic nie mamy wpływu. On karę poniósł za swoją głupotę. W takich sytuacjach powinniśmy współczuć, bo mimo nieodpowiedzialności został młody chłopak, który zmarnował sobie życie i najbliźsi którym wczoraj się świat zawalił i mieć nadzieję, że inni nauczą się czegoś na cudzych błędach.
Ja nigdy nie prowadziłem auta po kilichu ani nie szarżowałem na drodze. Nigdy tez nie wywinął jakiegoś głupiego numeru na drodze jadać czy to autem czy motorem. Mam po prostu świadomość, ze w ciągu sekundy przez swoją pomyłkę mogę wysłać kogoś na tamten świat. Poza tym nie lubię płacić mandatów. więc ich po prostu nie zbieram. Gdyby mój dzieciak z zakazem prowadzenia pojazdów kupił by sobie motor to miałby od razu poprzebijane opony i wiadro na głowie. Walił bym w te wiadro dużym młotkiem aby nabić mu gram rozumu.
Ten chłopa jechał jak szalony w krótkich spodenkach i koszulki. Nie miał kombinezonu, ba nawet nie miał uprawnień na ten pojazd. No sorry. Ale nawet opatrzność Boska wszelkich bóstw tutaj nie mogła go uchronić przed tym co się stało.
Bozia go ukarała...okrutnie niestety......Oby to była lekcja dla innych......Zdrowia mu życzę, bo karę już poniósł niepojęcie dotkliwą..........
Niech ten który nigdy w życiu nie zrobił głupstwa na drodze lub podczas zabaw, imprez, przy alkoholu pierwszy rzuci kamień. Każdy z nas w życiu miał setki takich sytuacji i tylko opatrzność Boża nas ochroniła, jemu tego szczęścia zabrakło. Nie mówię że zasłużył na pochwałę ale mleko się rozlało i zamiast rzucać jadem okaż współczucie bo nigdy nie wiesz czy kiedyś Twoje dziecko takiego numeru nie wywinie.
Oczywiście, niech gównażeria ryzykuje zdrowie i życie twoje, moje , mojej rodziny , moich dzieci bo "każdy kiedyś był młody i robł różne głupoty"! Później się pomodlimy, powspółczujemy sobie nawzajem, bo każdy ma jakąś rodzinę. CO ZA BREDNIE !!!!!!!!!
Współczucie? Niby z jakiej paki? Od grudnia miał zakaz prowadzenia pojazdów. To go powinno już w tym momencie nauczyć i dać do myślenia zarówno rodzicom jak i jemu. Kto normalny z zakazem prowadzenia pojazdów wsiada na motocykl i pędzi jak oszalały? Tutaj naprawdę jest ogromne szczęście, że kaleką zrobił sam siebie i to na własne życzenie a nie pociągnął za sobą jakiegoś dziecka, które w tym czasie próbowały by przejść przez drogę. Rozumu on nie ma i mieć już nie będzie. Dostał wystarczająco dużo wskazówek od losu aby na drodze zachowywać się jak normalny uczestnik ruchu drogowego. Źle mu oczywiście nie życzę. Życzę mu żeby wyzdrowiał ale mam tez nadzieje, że więcej na motor czy do auta nie wsiądzie.
Ludzie każdy z nas był kiedyś młody i robił różne głupoty. Za tym głupstwem kryją się zrozpaczeni rodzice, rodzina, nawet jak jakimś cudem przeżyje to świat chłopaka będzie zrujnowany. Okażcie trochę współczucia, zamiast zastanawiać się nad detalami i okazywać brak żalu za głupotę pomódl się w jego intencji.
straszne rzeczy no, ale motocykl jest dla ludzi inteligentnych.
mieszkam przy głownej TEJ drodze ale sorry na ta chwile tych głupoli co w klapkach bez kaskow zapier.....a na zbity łeb wcale mi ich nie ŻAL --- ich po prostu nie widać tylko słychać --gaz do dechy--- słyszysz motor to lepiej poczekać az przeleci koło ciebie niz przejść przez jezdnie albo wyjechać z drogi podporządkowanej---zaznaczam nie dotyczy to WSZYSTKICH motocyklistów ----dlaczego tak mało ich widac jak stoi policja???? bo właśnie i tu zamilknę
do 99---co z tego że TEN motor mial z 2 tygodnie a ZA CO miał zakaz prowadzenia WSZELKICH pojazdów????? skąd był ten chłopak wie ktoś???
zamiast rozumu TELEWIZOR. Efekt jak widać, media zarabiają na cudzym nieszczęściu i tak się kółko zamyka.
motor to jest pojazd do ludzi ktorzy posiadaja mozg a nie do tych glupoli bezmozgowych
Chłopak jest sam sobie winy. Z daleka było słychać jak rozpędza motocykl. Zabrakło wyobraźni. Jak by jechał 60km/h t by się nic nie stało. Wystarczy użyć wyobraźni jak szybko musiał pędzić aby pofrunąć 100 metrów. Całe szczęście, że w tym wypadku nie skrzywdził jeszcze kogoś.
usunęliśmy zdjęcia na prośbę czytelników
Boże ludzie co wy piszecie, szkoda chłopaka, współczuję rodzinie, to bardzo smutne. Mam nadzieję że wyjdzie z tego.
Sorki ale ton chłopak miał ten motor max 2 tygonie, brawura jazda w samych spodenkach i koszulce. Przejeżdżając przez Ochojec nawet nie zwalniał, darł ile fabryka dała. To musiało się tak skończyć.
No po co kasować tą ostatnią fotkę??? Zostawić ją!!! Niech idioci drogowi widzą co ich czeka...
Powiem krótko: Ja tam motocyklistów nie żałuję. Tyle w tym temacie.
Wykasujcie ta fotke z nogą wykręconą ! matko :(
też się zastanawiam czy redaktorzy nowin mają podobnie jak motocyklista mózg. Kto widział dawać takie zdjęcia do internetu? Jest już jedna tragedia z wypadku a nowiny robią szambo z tego.
te ostatnie zdjecie jst drastyczne
Podobno przeleciał 200 m, całe szczęście że niektórzy debilni sami wymierzają sobie karę- a wyjśc z tego nie wyjdzie, amputowali mu nogę , tak że najwyżej wyjedzie na wózku
przykre ALE ---najwyższy czas zająć sie motocyklistami i nie tylko nimi ///nie wszystkich to dotyczy --zaznaczam///// na odcinku od skrzyżowania w Golejowie do świateł w Ochojcu --- po prostu horror ---hulaj dusza piekła nie ma --- i jeszcze jedno - jest chyba jakaś norma głośności motocykli---nastepna sprawa --zamontować kamerę -tak- tak -kamere na przejściu dla pieszych na przysłowiowym MŁYNKu --tam to dopiero sie dzieje ---mało kto widzi przejscie --linie ciągłe ---po prostu mieszczą -się a co tam - dwa auta i motor--- szkoda pisania pozdrawiam myślących kierowców
Dobrze że nikogo nie zabił przy okazji swojej głupoty. Mimo wszystko mam nadzieję ze z tego wyjdzie i wyciągnie wnioski
Warto było szalec tak ?? życze powrotu do zdrowia