Morderstwo w Skrzyszowie: Jestem wielkim zagrożeniem dla zabójcy
– Najbardziej boję się tego, że kiedyś powiem „dzień dobry” osobie, która zabiła mi bliskich – mówi Eugenia W., jedyna osoba, która przeżyła masakrę w Skrzyszowie. Kobieta do dziś nie potrafi sobie przypomnieć kto zabił jej męża i rodziców.
Ankieta
zobacz wszystkieCzy zagadka potrójnego morderstwa w Skrzyszowie zostanie kiedyś rozwiązana?
Koniec śledztwa
Jesienią 2015 r. do Eugenii i Anny przychodzą listem poleconym dwa identyczne pisma. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach zawiadamia je jako pokrzywdzone w sprawie, że 15 września umorzyła śledztwo. Anna w złości drze pismo. Jej matka wkłada je do białej koperty i jedzie do adwokata. Koperta nie jest gruba. Trzyma w niej wszystkie materiały dotyczące sprawy, ale większości faktów dowiaduje się z mediów. W zażaleniu na umorzenie domaga się od śledczych przeprowadzenia jeszcze pięciu czynności. Chce między innymi dokładnego ustalenia co stało się z gotówką, która zniknęła z domu, przeszukań u kobiet z ogłoszeń towarzyskich, ponownego przebadania na wykrywaczu kłamstw Grzegorza oraz ustalenie skąd w kasku znalazł się jego włos.
– Prokurator dokonał wszystkich niezbędnych czynności. Sprawa jest o tyle trudna, że brak jest poszlak mogących wskazać na sprawcę i motywy jego działania. Umorzenie postępowania nie stoi na przeszkodzie podjęcia go na nowo, w wypadku ujawnienia nowych okoliczności, co często ma miejsce w praktyce śledczej – napisze sędzia podtrzymując decyzję prokuratury.
Inni by zwariowali
Pomimo umorzenia kilka tygodni temu akta sprawy przesłano do Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. dra Jana Sehna w Krakowie. To najlepsza tego typu jednostka w kraju, której pracownikom powierzono między innymi odczyt zapisów tzw. czarnych skrzynek po katastrofie smoleńskiej. Najlepsi biegli mają teraz sporządzić profil psychologiczny sprawcy potrójnego mordu. W badaniach już udział wzięła Anna W., jednak na jej prośbę zostały przerwane. – Nie wiem czemu miały służyć pytania o moje dzieciństwo, zupełnie niezwiązane ze sprawą. My podejrzewamy kto to zrobił i nie rozumiemy, dlaczego ten wątek został już w śledztwie zamknięty – mówi kobieta. Śledczy wyjaśniają, że chodziło o tzw. ślady pamięciowe. Kobieta, która znalazła pobitą rodzinę była w szoku i być może nie zauważyła czegoś istotnego dla postępowania. – Przykro nam, że pani Anna przerwała badanie, bo bez tego przygotowywana opinia może być mniej wartościowa. Wątek sąsiada został bardzo dokładnie sprawdzony, ale dotarliśmy do ściany, podobnie jak z innymi tropami. Każdy z nich sprawdzaliśmy, aż kończyły się nam możliwości – mówi prokurator Karina Spruś.
Śledczy przyznają, że w takich sprawach kluczowy jest czas bezpośrednio po zabójstwie. Im później od czynu, tym trudniej ująć sprawcę. On sam może również zacierać ślady lub tworzyć dowody na swoją korzyść, np. opracować alibi. – Być może szukaliśmy zbyt szeroko – powie w maju 2017 r. osoba związana ze śledztwem. – W tej sprawie jest wiele niejasności. Weźmy np. ten pierwszy napad z 2008 roku. Państwo G. zrzucili sprawcy kask z głowy, ale on miał jeszcze na głowie pończochę. Robiliśmy eksperyment i twarz pod pończochą jest widoczna. Być może starsi państwo nie powiedzieli kim był napastnik i tajemnicę zabrali do grobu – dodaje.
W Skrzyszowie znów spokojnie. W miejscu gdzie stawały radiowozy odrasta trawa. Pani Eugenia przyzwyczaiła się już do życia pod kluczem. Ktoś inny dawno już by zwariował. Całe dnie spędza w domu. Czasem wyjdzie do sklepu. Utrzymuje kontakty tylko z częścią sąsiadów oraz z mieszkającą w pobliżu rodziną. – Boję się, że mordercą jest ktoś, kogo dobrze znam, ktoś stąd – przyznaje. Co pół roku jeździ na hipnozy do Łodzi. Liczy, że w transie przypomni sobie kto zabił jej rodzinę. – Podobno pamięć może mi wrócić nagle, w najmniej oczekiwanym momencie. Chciałbym sobie przypomnieć kto to był, bo raczej go widziałam w tym garażu. Moje życie jest teraz dziwne, ale już się przyzwyczaiłam. Może po zatrzymaniu sprawcy przestanę się wreszcie bać i zaczniemy żyć normalnie. Bardzo bym tego chciała. Siedzę i z nudy patrzę najczęściej w telewizor. Dużo jest teraz tych seriali kryminalnych. Oni tam tak sprawnie rozwiązują różne zagadki morderstw – mówi spoglądając kątem na obraz z kamer.
Adrian Czarnota
12 komentarzy
Ergo jak mowimy to tylko konkretnie czyli precyzyjnie. Mowiles o krzywdach wyrzadzonych przez ta rodzine po wojnie co masz na mysli???a podwojne zycie krystiana to slepy tor chyba ze chodzi Baśkę
Sprawa jest dwutorowa, po pierwsze prokuratura Wodzisławska wszystko umarza nawet jak dostaną sprawcę po nos,takie standardy od lat, a druga niezależna sprawa to ze rodzina jest trefna. Już samo prowadzenie podwójnego życia powinno dać do myślenia, tak już kiedyś było.
Ergo jakos mieszkam w skrzyszowie od dziecka a moi rodzice i dziadkowie tu mieszkali od zawsze i nigdy nie slyszeli zeby wysluchowie czy grobelni zrobili cos zlego innym ludziom po wojnie. Moj dziadek jest kombatantem to by wiedzial. Jedynie co mozna powiedziec to stary rajnund byl swiadkiem w sprawie o zabojstwo w 70 latach i byl jakis konflikt o ziemie z rodzina kurów, ktorzy od dawna nie żyją a w ich domu po sasiedzku mieszka stolarz, ktory byl dobrym kolega krystiana wysluchy
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Nie życzę wyjaśnienia sprawy bo starsi ludzie znają ta rodzine i wiedza ile zła zrobiła po wojnie innym ludziom. Może zwyczajnie karma wraca.
Może się między sobą zatłukli?Facet zabił teścia i teściową a następnie żonę w garażu i siebie.Łom zabrała córka po powrocie,schowała,żeby wsioki nie wytykały ich placem,w końcu lepiej być ofiarom,niż córką niepoczytalnego ojca. Jedyny inny,racjonalny wątek po tym Grzegorzu
życzę wam pani Eugenio i pani Anno żeby sprawa się wyjaśniła i żebyście mogły normalnie żyć
A kobiety z ogłoszeń? To może być jakiś inny mieszkaniec Skrzyszowa
Ale w tekście masz też napisane,że Eugenia po przebudzeniu powiedziała,że to Grzegorz!Przywidziało się jej???Kto mając motor pożycza kask? :)))).Te długi też jakimś dziwnym trafem spłacone na drugi dzień...A,że narzędzia czyste...No cóż nikt normalny nie bierze ze sobą do domu dowodów zbrodni.A alibi,które potwierdza rodzina?Heh rodzina to rodzina :).Nie wiem,czy ten artykuł napisany tak specjalnie,ale on wskazuje jedynego winnego,no i chyba nie tylko ja odnoszę takie wrażenie.Wariograf to nie wyrocznia
W tekście masz wyraźnie napisane, że śledczy sprawdzili i na 100 proc to nie Grzegorz.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
A ja w to nie wierzę,że ona nie wie,kto zabił.Z medycznego punktu widzenia jest to niedorzeczne.Gdyby tak było,to miała by też inne uszczerbki na zdrowiu.Kobieta pamięta całą przeszłość,to co było dzień przed i w ten dzień kiedy ktoś ich napadł a samego napadu nie pamięta?Puknijcie się w główkę ludziska.Każdy neurolog powie Wam,że jest to nienormalne.