środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Morderstwo w Skrzyszowie: Jestem wielkim zagrożeniem dla zabójcy

12.06.2017 07:00 | 12 komentarzy | acz

– Najbardziej boję się tego, że kiedyś powiem „dzień dobry” osobie, która zabiła mi bliskich – mówi Eugenia W., jedyna osoba, która przeżyła masakrę w Skrzyszowie. Kobieta do dziś nie potrafi sobie przypomnieć kto zabił jej męża i rodziców.

Morderstwo w Skrzyszowie: Jestem wielkim zagrożeniem dla zabójcy
Policja zamontowała w domu pani Eugenii (z lewej) kamery. Ona sama nie chce pokazywać twarzy Fot. Adrian Czarnota/nowiny.pl
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Czy zagadka potrójnego morderstwa w Skrzyszowie zostanie kiedyś rozwiązana?

Anna wraca do domu
Jest niedziela. 16 grudnia 2012 r. Trochę po godzinie 16.00. Anna jest niemal gotowa do wyjścia ze znajomym. Jeszcze krząta się po domu. Nie wie, że ostatni raz rozmawia z bliskimi. Za oknem szarówka. Słońce już zaszło. Lekko mży, ale ciepło jak na grudzień. Na termometrze dwa stopnie. O godzinie 16.40 przekracza próg domu i zamyka tylne drzwi prowadzące na podwórko. Wie, że zamknęła. Jest tego pewna. Właśnie przy tych drzwiach prokurator i kryminalni będą kazali jej do znudzenia demonstrować w jaki sposób je zamyka. Będzie z irytacją pokazywać, jak chwyta klucz i ile razy przekręca go w zamku. Ale to dopiero za kilka miesięcy. Teraz jest grudzień i Anna już wyszła.

Mija pięć godzin. O godzinie 22.50 kobieta jest znów pod domem. Frontowe drzwi są zamknięte. W zamku od środka tkwi klucz. Anna idzie więc na tył domu i wchodzi przez drzwi od podwórka. Dziwi się, że są otwarte, ale idzie dalej. W domu cisza. Anna oznajmia, że wróciła, ale nikt jej nie odpowiada. Idzie do salonu na parterze domu. Znajduje dziadków nieprzytomnych. Mają rozbite głowy. Wszędzie krew. Anna wzywa pogotowie i w panice szuka rodziców. Na górze ich nie ma. Nie ma też krwi. Tyle dobrze. Kobieta nawet przez moment nie zastanawia się nad tym, że w pogrążonym w mroku budynku może być jeszcze morderca. Szuka bliskich. Biegnie do garażu. Tam znajduje rodziców. Oboje mają rozbite głowy. Przyjeżdżają karetki. Dyspozytor pogotowia o godzinie 23.15 powiadamia policję, że w Skrzyszowie doszło prawdopodobnie do morderstwa. Dwie osoby nie żyją, dwie kolejne są w krytycznym stanie.

Eugenia W. trafia do szpitala w Jastrzębiu. Jej matka, Maria do szpitala w Wodzisławiu. Obie leżą nieprzytomne na OIOM–ach. Policja przydziela im całodobową ochronę. Kobiety mają uderzenia zadane między innymi z przodu głowy. Prawdopodobnie widziały sprawcę. Lekarze otrzymują całkowity zakaz informowania o stanie zdrowia kobiet. Zabójca ma nie wiedzieć, czy kobiety wybudziły się i czy zeznają. 1 lutego 2013 r. nie odzyskawszy świadomości umiera Maria G. To już potrójny mord.