Morderstwo w Skrzyszowie: Jestem wielkim zagrożeniem dla zabójcy
– Najbardziej boję się tego, że kiedyś powiem „dzień dobry” osobie, która zabiła mi bliskich – mówi Eugenia W., jedyna osoba, która przeżyła masakrę w Skrzyszowie. Kobieta do dziś nie potrafi sobie przypomnieć kto zabił jej męża i rodziców.
Ankieta
zobacz wszystkieCzy zagadka potrójnego morderstwa w Skrzyszowie zostanie kiedyś rozwiązana?
Dom we krwi
Eugenia zostaje przesłuchana. Śledczy pokazują jej fotografie, na których leży w garażu. – Nie wiem, jak to przeżyłam. Na zdjęciu głowę mam wielką od ciosów i opuchlizny – wspomina. Śledztwo początkowo jest prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Wodzisławiu, ale ostatecznie zostaje przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Oficjalnie ze względu na kaliber sprawy. Nieoficjalnie – przez zaniedbania między innymi przy zabezpieczaniu śladów bezpośrednio po zabójstwie. Część z nich zadeptano. Krew po domu roznieśli między innymi ratownicy z karetek, którzy próbowali reanimować rannych. Po wszystkim myli ręce w zlewie. Prokurator z okręgówki sklina nad zebranym materiałem dowodowym. Nie wykonano prześwietleń głowy zmarłych, przez co nie wiadomo czym dokładnie zadawano ciosy. Wiadomo, że tępym narzędziem. Możliwe, że młotek, jednak bardziej prawdopodobny jest łom lub klucz do kół.
Kobiety zeznały, że Krystian nie zwierzał się im z problemów osobistych, rozmowy miały charakter towarzyski i nie doszło do żadnych spotkań.
Policjanci wchodzą na posesję Grzegorza. Zabezpieczają wszystkie tego typu narzędzia. Dodatkowo spryskują pomieszczenia luminolem. To substancja, która wchodzi w reakcję z żelazem zawartym w hemoglobinie i jaskrawo świeci oświetlona specjalną lampą. Technicy kryminalistyki znajdują w ten sposób ślady krwi nawet po długim czasie i dokładnym jej zmyciu. W domu Grzegorza nic jednak nie ma. Nawet plamki. Na narzędziach też. – Z wątkiem dotyczącym Grzegorza dotarliśmy do ściany – mówi jeden ze śledczych. W aktach sprawy pojawia się zdanie „Organy prowadzące postępowanie nie mają podstaw by odrzucić prawdziwość zeznań świadka, albowiem żaden z innych dowodów nie wskazuje na sprawstwo…”. Tu pada prawdziwe imię i nazwisko Grzegorza.
Sekret Krystiana
Policjanci metr po metrze przeszukują dom przy Wspólnej. Sprawdzają między innymi kotłownię. Tu znajdują telefon i kilka kart sim. Telefon bada biegły. Okazuje się, że należy do Krystiana. Mężczyzna prowadził podwójne życie. Telefon służył mu do kontaktów z kobietami, które poznawał poprzez ogłoszenia towarzyskie w prasie i internecie. Rodzina w szoku. – Przecież on miał dwie lewe ręce do komputera – mówią zgodnie kobiety. Nic bardziej mylnego. Emerytowany górnik zaniżył sobie wiek, wymyślił atrakcyjny zawód i flirtował z kilkudziesięcioma kobietami. Policja zabezpiecza bazy ogłoszeń w redakcjach oraz na serwerach. Z setek anonsów wyłuskują numery, które znaleziono w telefonie zmarłego.
W kotłowni policja znajduje coś jeszcze. Damską bieliznę i gadżety erotyczne. Technik odnajduje na nich włos. Śledczy zakładają, że mordu mógł dokonać np. zazdrosny partner jednej z kobiet. Policja dociera do pań, z którymi kontaktował się Krystian. Wszystkie twierdzą, że z mężczyzną utrzymywały tylko kontakt telefoniczny i nigdy się z nim nie spotkały. Policja sprawdza jeszcze czy ich telefony nie logowały do nadajników BTS w okolicach Skrzyszowa. Mówią prawdę. Policja pobiera od kobiet materiał genetyczny, ale żaden nie pokrywa się z DNA znalezionym na przedmiocie z piwnicy. Porównują włos z próbkami mieszkańców Skrzyszowa. Znów pudło.
12 komentarzy
Ergo jak mowimy to tylko konkretnie czyli precyzyjnie. Mowiles o krzywdach wyrzadzonych przez ta rodzine po wojnie co masz na mysli???a podwojne zycie krystiana to slepy tor chyba ze chodzi Baśkę
Sprawa jest dwutorowa, po pierwsze prokuratura Wodzisławska wszystko umarza nawet jak dostaną sprawcę po nos,takie standardy od lat, a druga niezależna sprawa to ze rodzina jest trefna. Już samo prowadzenie podwójnego życia powinno dać do myślenia, tak już kiedyś było.
Ergo jakos mieszkam w skrzyszowie od dziecka a moi rodzice i dziadkowie tu mieszkali od zawsze i nigdy nie slyszeli zeby wysluchowie czy grobelni zrobili cos zlego innym ludziom po wojnie. Moj dziadek jest kombatantem to by wiedzial. Jedynie co mozna powiedziec to stary rajnund byl swiadkiem w sprawie o zabojstwo w 70 latach i byl jakis konflikt o ziemie z rodzina kurów, ktorzy od dawna nie żyją a w ich domu po sasiedzku mieszka stolarz, ktory byl dobrym kolega krystiana wysluchy
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Nie życzę wyjaśnienia sprawy bo starsi ludzie znają ta rodzine i wiedza ile zła zrobiła po wojnie innym ludziom. Może zwyczajnie karma wraca.
Może się między sobą zatłukli?Facet zabił teścia i teściową a następnie żonę w garażu i siebie.Łom zabrała córka po powrocie,schowała,żeby wsioki nie wytykały ich placem,w końcu lepiej być ofiarom,niż córką niepoczytalnego ojca. Jedyny inny,racjonalny wątek po tym Grzegorzu
życzę wam pani Eugenio i pani Anno żeby sprawa się wyjaśniła i żebyście mogły normalnie żyć
A kobiety z ogłoszeń? To może być jakiś inny mieszkaniec Skrzyszowa
Ale w tekście masz też napisane,że Eugenia po przebudzeniu powiedziała,że to Grzegorz!Przywidziało się jej???Kto mając motor pożycza kask? :)))).Te długi też jakimś dziwnym trafem spłacone na drugi dzień...A,że narzędzia czyste...No cóż nikt normalny nie bierze ze sobą do domu dowodów zbrodni.A alibi,które potwierdza rodzina?Heh rodzina to rodzina :).Nie wiem,czy ten artykuł napisany tak specjalnie,ale on wskazuje jedynego winnego,no i chyba nie tylko ja odnoszę takie wrażenie.Wariograf to nie wyrocznia
W tekście masz wyraźnie napisane, że śledczy sprawdzili i na 100 proc to nie Grzegorz.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
A ja w to nie wierzę,że ona nie wie,kto zabił.Z medycznego punktu widzenia jest to niedorzeczne.Gdyby tak było,to miała by też inne uszczerbki na zdrowiu.Kobieta pamięta całą przeszłość,to co było dzień przed i w ten dzień kiedy ktoś ich napadł a samego napadu nie pamięta?Puknijcie się w główkę ludziska.Każdy neurolog powie Wam,że jest to nienormalne.