Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

Dyrektorka szkoły zatrudniła córkę, zwolniła nauczycielkę

21.11.2013 10:06 | 80 komentarzy | art

Jak dostać pracę w szkole? Najlepiej mieć matkę dyrektorkę. Takie porządki panują m.in. w Gorzycach. Porządki, dodajmy, które aprobują władze gminy.

Dyrektorka szkoły zatrudniła córkę, zwolniła nauczycielkę
Teresa Kluczka (z lewej) i Teresa Sosna (z prawej) w trakcie posiedzenia rady gminy przedstawiły swoje argumenty. Tezy Sosny trafiły w próżnię. Dyrektor Kluczkę „taktownie” nikt o zatrudnienie córki nie pytał.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Kiedy na początku 2012 roku w Gorzycach toczyła się batalia na temat przekształcenia Szkoły Podstawowej w Koloni Fryderyk w oddział zamiejscowy Szkoły Podstawowej w Gorzycach część przeciwników takiego rozwiązania sugerowała, że być może jest w tym zamyśle nieco chęci ukarania dyrektorki placówki Teresy Kluczki. Ta rok wcześniej zwolniła z pracy wieloletnią nauczycielkę Teresę Sosna z Czyżowic. Padały sugestie, że tym sposobem Kluczka podpadła wójtowi gminy, który również pochodzi z Czyżowic. Sprawa zwolnienia nauczycielki powróciła na ostatnich posiedzeniach rady gminy. Sosna złożyła bowiem skargę do wójta na działalność Kluczki, jako dyrektora szkoły. Pozbawiona pracy nauczycielka twierdzi, że złamano wiele przynależnych jej praw. Sąd nie przyznał jej jednak racji. Rada gminy również uznała skargę za bezzasadną. Ale w sprawie jest jedna wątpliwość – natury etycznej.

Sąd potwierdził zasadność zwolnienia

Sprawę zwolnienia Teresy Sosny rozpatrywała, działająca w radzie gminy komisja oświaty, kultury i sportu. Na podstawie wyjaśnień dyrektor szkoły w Koloni Fryderyk oraz radcy prawnego gminy a także materiałów procesowych komisja doszła do wniosku, że skargę należy uznać za bezzasadną. Wśród przesłuchanych zabrakło skarżącej. Ta o posiedzeniu komisji została poinformowana, ale jak później wyznała, nie wiedziała, że może przyjść na posiedzenie. 28 października przyszła na posiedzenie połączonych komisji by wyjaśnić radnym swoje motywy.

W 2008 roku skorzystała z przysługującego nauczycielom rocznego urlopu dla podratowania zdrowia. Kiedy po roku wróciła do szkoły okazało się, że jej stanowisko pracy zostało zlikwidowane. - Ze względu na reorganizację i likwidację jednego z oddziałów – wyjaśnia Teresa Kluczka, dyrektor trzyklasowej Szkoły Podstawowej w Koloni Fryderyk. W małej szkole zostały tylko dwie klasy. Dyrektor zaproponowała doświadczonej nauczycielce pracę na pół etatu w oddziale przedszkolnym, chociaż ta nigdy w przedszkolu nie pracowała. Za obniżką etatu poszła obniżka pensji. - Zgodziłam się, zastrzegając że od nowego roku szkolnego kiedy znów w szkole będą trzy klasy chcę wrócić do szkoły – mówi Teresa Sosna, nauczycielka nauczania zintegrowanego. Rok szkolny dobiegł jednak końca, a Sosna całego etatu w szkole nie dostała. W zamian dyrektorka zaproponowała jej pół etatu w oddziale przedszkolnym oraz pół etatu w szkole – miała prowadzić zajęcia świetlicowe. Sosna nie chciała kontynuować pracy w przedszkolu. Twierdzi, że nie czuła się do tego odpowiednio przygotowana. Przyjęła pracę na pół etatu w szkolnej świetlicy, ale nie była do końca zadowolona z takiego rozwiązania. Niemal od razu zaczęły się niesnaski. Na nauczycielkę sypnęły się skargi rodziców, że nie radzi sobie z dziećmi. Pisma trafiły m.in. do wójta. Z jej zajęć miał uciec uczeń. Pojawiły się oskarżenia o stosowanie przemocy psychicznej i fizycznej. Te zarzuty Teresa Sosna uważa za niesprawiedliwe. - Jakoś dziwnie się trafiało, że skargi pisali na mnie nawet rodzice uczniów, z którymi w ogóle nie miałam zajęć. Wszystko nagrywała pani dyrektor – mówi Sosna. Kluczka tym tezom zdecydowanie zaprzecza. - Niczego nie prowokowałam – przekonuje dyrektorka szkoły. Ostatecznie konflikt skończył się na tym, że nauczycielka dostała od swojej przełożonej (po konsultacji z radą rodziców) negatywną ocenę pracy i na dwa lata przed emeryturą została zwolniona. Poszła do sądu pracy w Jastrzębiu. Ten jednak uznał, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa. Taki wyrok podtrzymał również sąd okręgowy w Rybniku.