Fantastyka jest wszędzie
Z Beniaminem Schroederem o potrzebie ucieczki od rzeczywistości, grach wyobraźni, książkowej fantastyce oraz... zielonych stworkach rozmawia Wojtek Żołneczko.
- Brzmi dziwnie, dość skomplikowanie i ciekawie. Wróćmy do Goblikonu. W zeszłym roku impreza się nie odbyła...
- Goblikon miał już trzy przerwy, ale jeszcze nie umarł. Stąd hasło tegorocznej edycji: "It's Alive!" (pol. To Żyje! - red.). Różne były powody tych przerw - zazwyczaj personalne, gdy nie zbierało się dość osób chętnych do organizacji imprezy. Ale Goblikon trwa. Pozostaje imprezą "rodzinną" o specyficznym klimacie, która pielęgnuje stare przyjaźnie i pomaga nawiązać nowe.
– To pytanie miało paść wcześniej... Czym jest goblin?
– To jest istota fantastyczna. Mała, o zielonej skórze, spiczastych uszach i nosie oraz chaotycznym charakterze. Gobliny często stanowią element komediowy książek, filmów i gier o tej tematyce. Robią niestworzone, czasem bardzo głupie rzeczy.
- Trzy najmocniejsze punkty tegorocznego Goblikonu.
- Sporo turniejów gier, również planszowych, w tym eliminacje do mistrzostw Polski w grach, takich jak: Sabotażysta, Neuroshima HEX, Carcassone, Domek.. Na zwycięzców będą czekały wartościowe nagrody w postaci gier. Turnieje przeprowadzi również Wydawnictwo Bard, odbędzie się turniej karcianki Magic: the Gathering, będziemy mieli też podświetlaną arenę do gry bitewnej Battletech.
Jedną z tradycji Goblikonu są prezentacje nowych systemów RPG, stworzonych przez entuzjastów tego typu rozrywki. W tym roku na konwencie zaprezentowana będzie gra Agonia, wydana niedawno przez Szymona Piechę z Wodzisławia – mroczne fantasy bez klasycznych motywów magii i smoków. Będzie można nabyć podręcznik do gry, być może uda nawet zagrać się w nią z jej twórcą.
Będzie także mnogość wystawców, u których będzie można zaopatrzyć się w najróżniejsze rzeczy: gry i akcesoria do nich, koszulki, kubki, gadżety, słodycze i nie tylko.