W obronie festiwalu Motywy Bluesa - list otwarty Marka Wojtowicza
- Od początku powołania przeze mnie do życia festiwalu MOTYWY BLUESA osiem lat temu, zawsze byłem traktowany przez Raciborskie Centrum Kultury jako autor, pomysłodawca, wykonawca, organizator, dyrektor artystyczny festiwalu, nie inaczej - pisze w liście otwartym Marek Wojtowicz.
Nie zgadzam się z zarzutem Pana Prezydenta i pani Dyrektor RCK, że 15000 zł brutto(ok. 13500 netto) według kosztorysu wynagrodzeń dla artystów (Motywy Bluesa 2017) jaki dostarczyłem Naczelnikowi R. Myśliwemu, zgodnie z jego sugestią (38000 zł brutto) to za dużo dla mnie. Proszę przyłożyć do tej kwoty mojego wynagrodzenia (13500 zł netto) to wszystko, co wymieniłem powyżej z zakresu moich działań. To mój ogromny wysiłek przy organizacji festiwalu, który trwa zawsze przez kilka miesięcy, przed kolejną edycją Motywów Bluesa. W tym są dwa koncerty z Amerykaninem i całe przygotowanie festiwalu.
Kosztorys 38000 zł brutto jaki napisałem, zgodnie z sugestią pana Naczelnika R. Myśliwego jest już nieaktualny. Dostałem od Niego odpowiedź – więcej pieniędzy nie będzie, po moim koncercie z Keithem Dunnem (23.04)!. Nie chciał dopłacić 13000 zł do 25000 zł brutto (budżet, który zagwarantowano w RCK na festiwal Motywy Bluesa w tym roku). Naczelnik R. Myśliwy od dwóch lat zawsze mi powtarzał, że festiwal jest niedofinansowany, sugerował możliwość dołożenia więcej środków. Niestety po moim wspomnianym koncercie z Keithem Dunnem (anons festiwalu), sytuacja się diametralnie zmieniła, wręcz ”zawaliła”, nie wiedzieć dlaczego ?. Być może z tego powodu, że nie pozwoliłem M. Rapnickiemu z RCK być konferansjerem na moim koncercie z harmonijkarzem Keithem Dunnem z USA.
Byłem w stanie i to deklarowałem RCK, zrealizować nowy projekt festiwalu w kwocie 25000 brutto, które Raciborskie Centrum Kultury prześle na konto Son House Gospel Blues Society, po wcześniej spisanej „normalnej umowie” na realizacje festiwalu, jak to zawsze bywało. Bez treści ograniczających mnie, biorę za całość realizacji Motywów Bluesa pełną odpowiedzialność (reklama itd.) Skoro nie podpisałem umowy, która jest faktycznie zamachem na mnie, teraz RCK ma argument ; Wojtowicz nie podpisał umowy zatem nie ma środków. Podpisanie takiej umowy to moje samobójstwo artystyczno – animacyjne. Ja wykonuję festiwal od A do Z, praktycznie chcę wykorzystać RCK w zakresie Sali widowiskowej w DK „Strzecha”, obsługi w garderobie i nagłośnienia wraz z akustykiem. Ale po co kreować festiwal bluesowy od podstaw za 25000 zł, lepiej kupić „gotowca”, Palm Jazz za 70000 zł. Chcę nadmienić, że nie mam nic przeciwko jazzowi. Prawdziwy blues to jazz, a jazz to blues!
Z poważaniem Marek Wojtowicz
Ludzie:
Robert Myśliwy
Dyrektor Powiatowego Centrum Sportu w Raciborzu
Komentarze
2 komentarze
Przeczytałam cały list i nie wiem o co chodzi Panu Wojtowiczowi. Nie miałam nawet pojęcia o takim festiwalu, uwaga, w moim mieście! Więc jeśli autor listu jest ojcem sukcesu i odpowiada za reklamę osobiście jak ujął, to przepraszam - o co chodzi w tych wyliczeniach? To jakaś żenująca historia z cyklu - zrobię w salce granko dla znajomych harmonijkarzy z Koźla za 37 tys zl z miasta. Tylko pomyliło mi się brutto z netto. I ksero nie działa. I świat się zawalił. To jest zamach. 37 tys zł ??? Kogoś puczy.
25000 na taki festiwal? Ile tam było osób na widowni, 5?