Andrzej Duda złożył przysięgę. Co tak naprawdę może Prezydent RP?
Przemówieniem Andrzeja Dudy przed Pałacem Prezydenckim zakończyły się uroczystości związane z objęciem przez niego urzędu prezydenta. Publikujemy zbiór uprawnień Prezydenta RP.
6 sierpnia Andrzej Duda złożył przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym. Zgodnie z konstytucją prezydent jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej, czuwa nad przestrzeganiem konstytucji; stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa oraz nienaruszalności i niepodzielności jego terytorium.
Reprezentuje państwo w stosunkach zewnętrznych: ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe; mianuje i odwołuje ambasadorów RP w innych państwach i przy organizacjach międzynarodowych; przyjmuje także listy uwierzytelniające i odwołujące ambasadorów państw obcych w naszym kraju. Konstytucja zobowiązuje przy tym prezydenta do współdziałania z rządem w zakresie polityki zagranicznej.
W sytuacji zagrożenia
Prezydent jest najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych RP - w czasie pokoju sprawuje to zwierzchnictwo za pośrednictwem ministra obrony narodowej. Mianuje szefa Sztabu Generalnego i dowódców rodzajów Sił Zbrojnych (w obecnym systemie dowodzenia są to: dowódca generalny i operacyjny). W czasie wojny natomiast, na wniosek premiera, mianuje i odwołuje także Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych.
W razie bezpośredniego, zewnętrznego zagrożenia państwa, również na wniosek szefa rządu, prezydent zarządza powszechną lub częściową mobilizację i użycie Sił Zbrojnych do obrony kraju.
W sytuacji takiego zagrożenia, zbrojnej napaści na terytorium RP lub gdy z umowy międzynarodowej wynika zobowiązanie do wspólnej obrony przeciwko agresji, prezydent na wniosek Rady Ministrów może wprowadzić stan wojenny na części lub całym terytorium państwa.
Jeżeli w czasie stanu wojennego Sejm nie może zebrać się na posiedzenie, prezydent, na wniosek rządu, wydaje rozporządzenia z mocą ustawy.
Prezydent ma ponadto prawo wprowadzenia, na wniosek Rady Ministrów, stanu wyjątkowego na części albo na całym terytorium państwa w sytuacji zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego.
Relacje z Sejmem RP i rządem
Prezydent desygnuje i powołuje Prezesa Rady Ministrów i na jego wniosek - członków Rady Ministrów. Przyjmuje także dymisję rządu oraz odwołuje tych członków Rady Ministrów, którym Sejm udzielił wotum nieufności.
Prezydent zarządza wybory do Sejmu i Senatu, zwołuje pierwsze posiedzenie nowo wybranych Sejmu i Senatu; może także postanowić o skróceniu kadencji Sejmu. Dotyczy to sytuacji, kiedy w ciągu 4 miesięcy od dnia przedłożenia Sejmowi projektu ustawy budżetowej nie zostanie ona przedstawiona prezydentowi do podpisu, a także w razie nieudzielenia w trzecim kroku konstytucyjnym wotum zaufania Radzie Ministrów.
Prezydent podpisuje uchwalone przez Sejm ustawy, przy czym ma również prawo weta (Sejm może je odrzucić większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów), a także prawo skierowania wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z konstytucją uchwalonej ustawy. Jeśli uczyni to przed złożeniem podpisu, wówczas ustawa nie wchodzi w życie dopóki TK nie wyda orzeczenia w tej sprawie.
Prezydent może też zwrócić się do TK o zbadanie zgodności z konstytucją umowy międzynarodowej przed jej ratyfikacją.
Prezydent ma prawo także zwracać się z orędziem do Sejmu, do Senatu lub do Zgromadzenia Narodowego. W sprawach szczególnej wagi prezydent może zwołać Radę Gabinetową, którą tworzy Rada Ministrów obradująca pod przewodnictwem prezydenta.
Konstytucja daje też prezydentowi możliwość skierowania wniosku o kontrolę do Najwyższej Izby Kontroli, a także wniosku do Sejmu o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu członka rządu.
Kogo powołuje?
Prezydent powołuje: pierwszego prezesa Sądu Najwyższego; prezesa i wiceprezesa Trybunału Konstytucyjnego; prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego; prezesów Sądu Najwyższego oraz wiceprezesów Naczelnego Sądu Administracyjnego; członków Rady Polityki Pieniężnej; Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Do uprawnień prezydenckich należy ponadto powoływanie i odwoływanie członków Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Zgodnie z ustawą o prokuraturze, prezydent powołuje i odwołuje Prokuratura Generalnego i jego zastępców. Prezydent występuje do Sejmu z wnioskiem o powołanie szefa NBP.
Do kompetencji prezydenta należy ponadto: nadawanie obywatelstwa polskiego i wyrażanie zgody na jego zrzeczenie się; nadawanie orderów i odznaczeń; stosowanie prawa łaski. Prezydent powołuje sędziów; nadaje też na wniosek szefa MON stopnie wojskowe.
źródło: Serwis Samorządowy PAP/PAP, fot. andrzejduda.pl
Ludzie:
Andrzej Duda
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Komentarze
1016 komentarzy
"JSW ma problem. ING Bank zażądał wcześniejszego wykupu obligacji" Kiedy to ja o tym pisałem o zbliżających się kłopotach? Sprawdziłbym ale psychol tyle na wklejał że nie chce mi się szukać. No to panowie, do Dudy, Kaczorka i solidarnościóchów po pompc.
a w lasach wysyp grzybów
a psychol tak sobie siedzi, kopiuje i wkleja.
Frankowicze oszukani przez Platformę. Senat głosami PO zmienił ustawę na korzyść banków.Senat głosami polityków Platformy Obywatelskiej zdecydował, że koszty przewalutowania kredytów dzielone będą pół na pół między banki a frankowiczów. Wcześniejsza wersja ustawy, przygotowana przez Sejm, zakładała, że banki miały ponosić aż 90 proc. tych kosztów.
Przed końcem kadencji PO zdążyła jeszcze przypodobać się zagranicznym bankom - i to tak w ważnej społecznie sprawie jak kredyty udzielane we frankach.
Okazało się, że dla Platformy ważniejsi od obywateli są prezesi banków. Senatorowie PO głosowali za tym, aby sejmową ustawę zakładająca, że 90 proc. przewalutowania kredytów ponosić będą banki, zmienić na korzyść finansjery.
Po poprawkach Senatu koszty dzielone będą pół na pół między banki a kredytobiorców.
Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz z PO skomentował, że poprawki wprowadzone przez senatorów jego partii są "sprawiedliwe".
Głównym efektem takiego, a nie innego statusu własnościowego tzw. "polskich banków" jest fakt, że co roku gigantyczne pieniądze opuszczają nasz kraj w postaci dywidend, opłat licencyjnych czy kosztów obsługi "pożyczek", które banki-matki nakazują zaciągać swoim bankom-córkom z krajów neo-kolonialnych. Taki transfer pieniędzy powoduje, że Polsce znacznie trudniej dogonić pod względem kapitałowym rozwinięte kraje Europy Zachodniej. Sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby proporcja własnościowa banków w Polsce wynosiła 2:1 na rzecz polskiego kapitału. Niestety - jak to określił swego czasu Józef Oleksy - "w całej Europie nie ma drugiego kraju, który by tak lekkomyślnie sprzedał banki". Dzika i nieprzemyślana prywatyzacja polskiego sektora bankowego z lat 90-tych dziś przynosi bardzo wymierne skutki. Co istotne - nadal rządzą nami osoby, które za ten stan rzeczy są odpowiedzialne.
W kontekście cytowanych powyżej oświadczeń warto przypomnieć komunikat Głównego Urzędu Statystycznego: w 2014 r. zysk netto (na czysto, czyli po opłaceniu wszelkich podatków) sektora bankowego w Polsce osiągnął pułap 16,2 mld zł i był najwyższy w historii (wyższy o 7,1 proc. niż w roku 2013). W latach 2008 - 2014 działające na terytorium naszego kraju banki wygenerowały łącznie ponad 95 mld zł zysku netto. Żadna inna gałąź polskiej gospodarki nie miała tak gigantycznych zysków w ciągu ostatnich 8 lat jak sektor bankowy właśnie. Warto również podkreślić, że 67,6 proc. działających na terytorium Polski banków (w tym większość z czołowej 20-tki największych banków) jest kontrolowana przez zagraniczny kapitał. Sytuacja ta jest niestety charakterystyczna dla państw neo-kolonialnych, gdzie nie można mówić o politycznym podporządkowaniu wobec obcego rządu czy zagranicznych korporacji, w praktyce jednak takie podporządkowanie występuje w zakresie ekonomiczno-finansowym
Przedstawiciele niemieckiego Commerzbanku (właściciel mBanku) stwierdzili, że wprowadzenie ustawy dotyczącej tzw. kredytów walutowych w życie będzie równoznaczne z naruszeniem postanowień umowy pomiędzy Polską z Republiką Federalną Niemiec "w sprawie popierania i wzajemnej ochrony inwestycji". Z kolei GE Capital (właściciel Banku BPH) w liście do przedstawicieli polskich władz napisał: "Przyjęcie projektu ustawy stanowiłoby naruszenie przez Rzeczpospolitą Polską jej obowiązków w zakresie ochrony inwestycji wynikających z traktatów, w szczególności zobowiązania do zapewnienia inwestycjom zagranicznym uczciwego i sprawiedliwego traktowania oraz zakazu utrudniania, poprzez nieuzasadnione i arbitralne działania, prowadzenia, zarządzania, utrzymywania, użytkowania i korzystania z inwestycji Grupy GE". Podobne oświadczenie przesłał również austriacki Raiffeisen Bank International (właściciel Raiffeisen-Polbank): "Czujemy się zobowiązani to podnieść oraz podjąć działania ostrożnościowe w celu ochrony naszych interesów przez przedłożenie pre-notyfikacji sporu na podstawie umowy między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Austrii w sprawie popierania i ochrony inwestycji z dnia 24 listopada 1988 r."
Bankierzy straszą Polskę: Pozwiemy was przed międzynarodo- we trybunały, jeśli wprowadzicie ustawę uderzającą w nasze zyski!Zagraniczni właściciele trzech banków działających na terytorium naszego kraju (Commerzbank - właściciel mBanku, General Electric - właściciel BPH oraz Raiffeisen Bank International - właściciel Raiffeisen-Polbank) ostrzegają władze naszego kraju, że wprowadzenie przez Polskę regulacji prawnych uderzających w ich zyski "naruszy umowy międzynarodowe", a to w konsekwencji będzie stanowić podstawę do dochodzenia przed międzynarodowymi trybunałami "pełnej rekompensaty za wszelkie straty finansowe".Listy zagranicznych właścicieli banków kierowanych do najważniejszych osób w państwie dotyczyły procesowanej przez Sejm ustawy dotyczącej tzw. kredytów walutowych. Zgodnie z jej proponowaną treścią banki, które udzielały tzw. kredytów walutowych (w rzeczywistości najczęściej były to kredyty złotówkowe jedynie indeksowane do kursu zagranicznej waluty) będą musiały ponosić część kosztów związanych z konwersją takiego produktu finansowego na klasyczny kredyt złotówkowy. Według różnych wyliczeń może to poważnie ograniczyć zyski niektórych banków, które udzielały swoim klientom takich kredytów.
Bankierzy straszą Polskę: Pozwiemy was przed międzynarodo- we trybunały, jeśli wprowadzicie ustawę uderzającą w nasze zyski!Zagraniczni właściciele trzech banków działających na terytorium naszego kraju (Commerzbank - właściciel mBanku, General Electric - właściciel BPH oraz Raiffeisen Bank International - właściciel Raiffeisen-Polbank) ostrzegają władze naszego kraju, że wprowadzenie przez Polskę regulacji prawnych uderzających w ich zyski "naruszy umowy międzynarodowe", a to w konsekwencji będzie stanowić podstawę do dochodzenia przed międzynarodowymi trybunałami "pełnej rekompensaty za wszelkie straty finansowe".Listy zagranicznych właścicieli banków kierowanych do najważniejszych osób w państwie dotyczyły procesowanej przez Sejm ustawy dotyczącej tzw. kredytów walutowych. Zgodnie z jej proponowaną treścią banki, które udzielały tzw. kredytów walutowych (w rzeczywistości najczęściej były to kredyty złotówkowe jedynie indeksowane do kursu zagranicznej waluty) będą musiały ponosić część kosztów związanych z konwersją takiego produktu finansowego na klasyczny kredyt złotówkowy. Według różnych wyliczeń może to poważnie ograniczyć zyski niektórych banków, które udzielały swoim klientom takich kredytów.
nie ogląda TVN i ciekawe że trafił na felieton a nie na reklamę! No kuźwa szczęściarz jak skurczybyk albo cały czas przed TVN siedzisz podglądaczu. Bo to przecież inwigilatorze twój zawód i hobby!
Ze względu na dbałość o swoje zdrowie rzadko oglądam TVN ale wczoraj przełączając kanały natknąłem się na felieton dotyczący dokooptowania do "drużyny" Kopaczowej Dorna i Napieralskiego. No i muszę powiedzieć że felieton mnie powalił na łopatki. Przedstawiono wypowiedzi tych dwóch polityków z czasów gdy nie przebierali w krytycznych wypowiedziach na temat Kopaczowej i całej Platformy oraz wypowiedzi (krytyczne to za mało powiedziane - obraźliwe i chamskie) Niesiołowskiego na ich temat. Całość została podsumowana stwierdzeniami że w walce o stołki nie ma dla niektórych żadnych hamulców. Skoro nawet TVN odniosło się krytycznie do tej akcji to ja już nic więcej nie piszę.
wg tego co wkleja psychol wynika że w PełO jest różnorodność. Ale będzie nudno jak wygrają PISiomatołki bo "lalkarz pociągający za sznurki marionetek" będzie jeden. Reszta matołków na widowni będzie klaskała.
Na szczęście mamy niekontrolowany przez "wajchowych" internet. Tutaj nikt nie owija w bawełne. Jeśli PO dopuszcza się przewału i wychodzi on na jaw, to pierwsi dowiadują się o tym internauci. Między innymi dlatego wśród osób młodych (do 30. roku życia), które mają najlepszy dostęp do sieci, poparcie dla Platformy Obywatelskiej jest na najniższym poziomie.
Czy młodzi, tak jak w przypadku wyborów prezydenckich, zdecydują o wyniku wyborów parlamentarnych 25 października i wyrzucą platformianą ekipę na śmietnik historii? Pozostaje mieć nadzieję, że tak właśnie będzie.
Czy nowa afera z udziałem platformianej ekipy przypieczętuje jej ostateczny upadek? W normalnym kraju, z normalnie funkcjonującymi mediami, stałoby się to już dawno. Wszak "po drodze" przeżyliśmy kilkanaście potężnych afer, gigantyczny wzrost długu, skok na OFE, rozrost biurokracji, nepotyzmu i kumoterstwa. Przy prawidłowo działających mediach (patrzenie władzy na ręce, kontrolowanie ich decyzji i poczynań) partia taka jak Platforma powinna przestać istnieć już po pierwszej kadencji. Niestety w III RP zdecydowana większość ogólnopolskich mediów jest kontrolowana przez ludzi powiązanych z platformianym układem. Im zależy przede wszystkim na zachowaniu status quo, na tym aby patologiczna sitwa mogła utrzymać się przy władzy jak najdłużej. Stąd najnowsza afera z obsadzaniem stanowisk w NIK jest prawie całkowicie wyciszona w mediach głównego nurtu. Serwisy informacyjne ogólnopolskich telewizji wolą się zajmować tematami zastępczymi, zupełnie nieistotnymi dla losów kraju, niż rzetelnie informować o przekrętach platformianej władzy. Wszystko po to, aby ekipa Ewy Kopacz mogła uzyskać przyzwoity wynik w zbliżających się wyborach parlamentarnych.
Kpili z tych, którzy im ufali. Olewali społeczeństwo. Oszukiwali w dzień i w nocy. Czy platformiana ekipa poniesie za to odpowiedzialność?Przękręty, afery, nepotyzm, kumoterstwo, olewanie obywateli ciepłym, żółtym moczem i wmawianie im - za pośrednictwem prorządowych mediów - że to tylko deszcz pada. Platformiana sitwa zrobiła sobie z polskiego państwa prywatny forlwark. Czas najwyższy, aby poniosła z tego tytułu najpoważniejsze konsekwencje.Ujawnione przedwczoraj taśmy z rozmowy Elżbiety Bieńkowskiej z Krzysztofem Kwiatkowskim po raz kolejny pokazały, jaka sitwa rządzi nami od niemal 8 lat. Fragment, w którym wysocy przedstawiciele Platformy kpią z zaufania, jakim Polacy obdarzyli Najwyższą Izbę Kontroli jest porażający. Słowa te mają dla mnie taki sam potencjał, jak słynne węgierskie "kłamaliśmy w dzień, kłamaliśmy w nocy", które przyczyniły się do całkowitego oczyszczenia tamtejszej sceny politycznej.
nie dość że anonimowy to i bezmózgowy.
Tylko ślepy lub świdraty nie zauważa, że paliwo anty pisowskie się wypaliło.
Jeszcze wieśniactwo nie wygrało wyborów a już wymazuje z pamięci publicznej Wałęsę, Komorowskiego i innych którzy walczyli dla wolnej Polski. Strach myśleć co będzie dalej. http://wyborcza.pl/1,75478,18704915,sprzed-klasztoru-zniknal-kamien-z-tablica-z-nazwiskiem-komorowskiego.html#BoxGWImg
@ Objektywny za ty godosz jak straka pod familokiem ! Normalne pierdol.nie kotka za pomocą młotka tak wygladaja wasze jałowe " dysputy "
zezem@ jestem z Tobą ;)
Andriusza Dudajew w Jastrzębiu Zd. : PRZYJECHAŁEM, OBIECAŁEM, POKŁAMAŁEM, OBIECAŁEM....
Żebyś chociaż rozumiał co piszesz..........co tam u mamy???????
i jeszcze z tego, co przekracza granicę zażenowania
@zezem .....skoro o śmiechu dobry cytat jest Czechowa który pewnie ciebie najbardziej dotyczy......"Ludzie śmieją się tylko ,z tego ,co śmieszne ,albo z tego czego nie rozumieją ".
niewielka różnica : co innego pobudzać do śmiechu, co innego traktować ( jak was ) śmiechem.
@zezem ....zacytuję - Marcela Acharda...."Na świecie nie ma nic piękniejszego od pobudzania ludzi do śmiechu" ........
jak coś jest żałosne to tylko można to potraktować śmiechem. A ty dalej się zacinasz. Ciekawe ile czasu trwa u ciebie stawianie tych kropek-przerywników. Wg zasady piszesz wolno tak samo jak myślisz.
@zezem ......tylko na tyle cię stać?....kopiowanie spreparowanych tematów .....chociaż filmik o Bolesławie Wałęsie całkiem ,całkiem ,na temat i do rzeczy ......
Ludwik Dorn i Grzegorz Napieralski wystartują z list PO w jesiennych wyborach parlamentarnych. Taką decyzję podjęła Rada Krajowa Platformy. - To jest bardzo cyniczne. Nie stoi za tym żadna głębsza myśl programowa . Ta decyzja jest kontynuacją praktyki, którą zapoczątkował Donald Tusk. - Platforma przed wyborami staje się frontem jedności narodu, który funkcjonował w PRL-u.
Szokujące nagranie Bieńkowskiej i Kwiatkowskiego.Telewizja Republika publikuje nowe nagrania z restauracji „Sowa i Przyjaciele”. Ich bohaterami są Elżbieta Bieńkowska i Krzysztof Kwiatkowski – w tamtym okresie przyszły szef Najwyższej Izby Kontroli.
"– Wspaniała instytucja, gratuluję ci! – szczebiotała Elżbieta Bieńkowska, kiedy opowiedziano o konkursie. Wszyscy, jak jeden mąż, wybuchnęli śmiechem. A przyszły prezes pozwolił sobie nawet na komentarz:
– Ja nie wiem, jak ona (NIK - red.) ma ciągle dalej 60-procentowe zaufanie, rzeczywiście, opinii publicznej. Dobrze, że nikt się temu szczególnie nie przygląda! – wypalił Kwiatkowski. "
Saba suczka Dorna dostała zawału jak sie dowiedziała że ma iść pod skrzydła PO-paprańców
@zezem .....a ty musisz się powtarzać bo sam siebie nie rozumiesz ,honoru nie można nauczać ,z honorem człowiek się rodzi ,ty pewnie tego nie jesteś w stanie pojąć, honor dla ciebie jest czymś niezrozumiałym tak samo jak u ludzi których popierasz ....poz.dla mamy !
a ty wiesz co to jest honor? Bo na pewno nie to czego nauczają was w PISiomatolskiej pralni mózgów.
a ty wiesz co to jest honor? Bo na pewno nie to czego nauczają was w PISiomatolskiej pralni mózgów.
Pani premier już nawet straszyć nie potrafi swoimi słowami , musi to mieć napisane ,by czytając z kartki straszyć PiS-em...... Żałosne ..... co zaś do spadochroniarzy? im wszystko jedno jakimi drogami dostać się do koryt , kiedyś takich bez honoru się piętnowało ,dziś staje się normalnością bo honoru takie ktosie nie posiadają , dla nich liczy się tylko kasa ,czy wyborcy mają dumę i honor i nie zagłosują na ten śmietnik odpadów dążący do władzy bez skrupułów wszelkimi drogami ?????????
Jedyne z czym jest powiązana PO to "koryto". Te nerwowe i w sumie śmieszne ruchy kadrowe to efekt panicznego strachu przed utratą władzy. A strach musi być wielki skoro tak egzotyczne osoby się pojawiły na scenie. Można było wczoraj zauważyć że Platforma odstąpiła od przedstawiania szczegółów programu. To akurat rozumiem. Jeszcze by się komuś za kilka lat "nie daj boże" przypomniały takie obietnice i znowu byłby wstyd. Poza tym ona już wszystko najważniejsze obiecała - zmniejszenie podatków, zmniejszenie biurokracji, tanie państwo, powrót z emigracji....wiec już nie ma co obiecać. Zostało tylko straszenie.....Trochę mało.
Co pisał Ludwik Dorn o Ewie Kopacz w swojej książce? "To taka chodząca nicość"Pani minister Kopacz to taka chodząca nicość" - pisał w 2009 r. Ludwik Dorn w swojej książce "Rozrachunki i wyzwania". Dziś twierdzi, że partia Kopacz to formacja, która "powiązana jest z ziemią" - w przeciwieństwie do PiS.Dzisiejsze posiedzenie Rady Krajowej PO, na którym ogłoszono kandydatury Ludwika Dorna i Grzegorza Napieralskiego, przekształciło się w kolejną konwencję antypisowską.Problem w tym, że jeszcze kilka lat temu Dorn ostro krytykował PO, a w swojej książce z 2009 r. nazwał Ewę Kopacz... "chodzącą nicością". Z kolei Grzegorz Napieralski jeszcze w 2013 r. przekonywał, że "najbardziej przerażające jest to, że Platforma zrobiła sobie z Polski folwark".