Człowiek kultury zasługuje na więcej
Radny Dawid Wacławczyk zaproponowal by nagrody pieniężne dla ludzi kultury były znacznie wyższe niż propozycje prezydenta miasta.
Proponowane przez władze 2,5 tys. zł na nagrody dla ludzi kultury - to wciąż za mało zdaniem rajcy NaM. - I tak dobrze, że podwyższono tę kwotę, bo poprzednia, około 1,5 tys. zł było tragisfarsą gdy podsumowywała dorobek całego życia nagradzanego - stwierdził Wacławczyk w trakcie komisji oświaty.
Radny uważa, że nie powinno być limitu wysokości nagrody, a liczba wyróżnień powinna być mniejsza niż dotąd. - Zamiast nagradzać po 13 osób, lepiej wybrać 5 ale dać im znaczące kwoty - zaproponował.
Oponował członek koalicji rządzącej Andrzej Lepczyński. - Prezydent nie nagradza za całe życie, ale osiągnięcia danego roku. Poza tym to zachęta, forma marchewki, do dalszej pracy - odniósł się do propozycji ograniczenia liczby nagradzanych radny z RS Racibórz 2000. Wiceprezydent miasta Ludmiła Nowacka dodała, że prezydencka nagroda to "forma gestu i dostrzeżenia" działaczy kultury.
Propozycja Wacławczyka nie przeszła - 3 członków komisji oświaty było przeciw, 3 się wstrzymało a za było 2 radnych.
Ludzie:
Andrzej Lepczyński
były radny Gminy Racibórz.
Dawid Wacławczyk
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Ludmiła Nowacka
dyrektor Dyrektor Instytutu Studiów Edukacyjnych PWSZ w Raciborzu, radna miasta Racibórz, kierownik ds. sportu w SP 15, była zastępca prezydenta miasta Racibórz.
Komentarze
14 komentarzy
www.nam-raciborz.pl/aktualnosci/zabawa-w-nagradzanie.html#more-6432
No jasne. Banda leni o delikatnych rączkach ani nie chce myśleć, że są bardziej istotne zawody i czynności niż przebywanie w kółku wzajemnej adoracji i wmawianiu sobie, że jest się najlepszym w tym co wykonują, tylko nagrody za małe, a społeczeństwo gruboskórne. Dla mnie tacy ludzie nie zasługują na nagrody w myśl bardzo prostej zasady: jaka praca, taka płaca. Czy dzięki tym kulturalnym leniom mamy prąd w domu, żywność w sklepach, pieniądze w portfelach, mniejsze kolejki do lekarzy, lepsze drogi, zaawansowane technologie, itp? Nie. Mamy grono osób, zajmujących się sobą i przebywających w oparach narcyzmu, za który chcą jeszcze być dodatkowo nagradzani. Chcecie mieć więcej pieniędzy, to zajmijcie się robotą, a nie wierszami, tańcem, filozofią i happeningami. I jeszcze jedno, Panie Wacławczyk, jeśli przykładowo jakiś lokalny malarz namaluje wybitne malowidło, to nie musi dostawać za to nagrody od miasta, ponieważ za to dzieło dostanie ładną sumkę do kieszeni od kupca.
Gratuluję stanu wiedzy: po pierwsze, ja tą nagrodę otrzymałem już 7 lat temu i póki będę zajmował się samorządem miejskim - na pewno się po nią do prezydenta nie będę wybierał. Pierwsze pudło. Po drugie - kulturą zawsze zajmowałem się hobbystycznie i po godzinach, nigdy nie była to ani moja praca zawodowa, ani tym bardziej źródło utrzymania, gdyż prowadzę swoją firmę, działająca w nieco innej branży. Drugie pudło. Trzecia sprawa: to, że Ty nie znasz zdobywców najwiekszych laurów w dziedzinie teatru, filmu, tańca, muzyki czy innych dziedzin, czy to, że nie pisze o nich Nasz Racibórz - to niestety nie ma wpływu na fakty. Takich ludzi jest mało, ale są. I żeby było śmieszniej - jakoś nie kojarzę, by otrzymywali oni wspomnianą nagrodę... Co do pożyteczności poszczególnych zawodów i ustawiania ich w hierarchi ważności... pominę to milczeniem. Jak chcesz - to pracuj sobie w kopalni czy jak piszesz "przy łopacie". Ale nie każ wszystkim naśladować siebie. Społeczeństwo to twór wieloskładnikowy. Było już kilku takich, którzy wprowadzali w życie mądrości typu "koniec z klasą nierobów" czyli z lekarzami, urzędnikami, nauczycielami i studentami. Zawsze kończyło się to tragicznie. Także - dzięki za dobre rady, ale nie skorzystam ;)
te - mecenase sztuki z budżetu - chyćcie się jakiej pożytecznej roboty
Ci którzy zajmują się kulturą powinni zabrać się do normalnej roboty, a nie za brać nagrody za to co lubią robić. Tego nie zrozumie taki Wacławczyk czy Fita, bo sami należą do grona potencjalnych kandydatów do nagrodzenia. Są bardziej cenne zawody i poszukiwane umiejętności niż zabawa w teatrzyk, film i taniec. Gdyby przyjąć kryteria, o których wspomina w poniższym wpisie DW, to nikt nie powinien dostać nagrody, nawet jego koledzy, bo nikt z Raciborskiej kultury nie przyczynił się na polepszenie wizerunku miasta i przyjazd turystów. Żaden kulturalnik z Raciborza nie zdobył najwyższych miejsc na festiwalach filmowych. Panie Wacławczyk, przestań się Pan ośmieszać i irytować ludzi, którzy już mają dość nagradzania pracowników RCK i tych skupionych przy Końcu Świata. Zajmijcie się robotą, a nie niebieskimi migdałami. Do roboty, do łopaty, do maszyn, do kopalni, a nie kombinować jak skubnąć kasę.
@Pytanie... - oczywiście, że nagroda powinna być wręczana nie za to co wykonuje się w ramach etatu (niektórzy twierdzą nawet, że pracownicy instytucji samorządowych powinni być wyłączeni ze staru do tych nagród, choć z drugiej strony takie same nagrody wręczane są nauczycielom, którzy przecież też wykonują swoją pracę)! Jeśli nagroda, to za coś wyjątkowego - napisanie książki, wydanie płyty, organizację znaczącej imprezy, która wpłynęła na polepszenie wizerunku naszego miasta i przyjazd turystów, zdobycie najwyższych miejsc na festiwalach sztuki (teatru, filmu, tańca), ściągnięcie pieniędzy z jakiegoś sporego projektu, wprowadzenie do kalendarza imprez czegoś innowacyjnego. Jednym słowem - za ponadprzeciętność i zangażowanie ponadprogramowe. Kolega "równość" nie zrozumiał o czym była mowa na komisji: nie było mowy o sensie przyznawania lub nie takich nagród przez prezydenta, a o tym jak powinien (wg. mnie) wyglądać stosunek ilości i wysokości finansowej w/w nagrody. Moim zdaniem nagród powinno być mniej, tylko za wyjątkowe wydarzenia, ale za to jeśli już - to wysokość tych nagród powinna być godna. Zamiast 12 nagród po 2000 zł, lepiej dać 3 po 5000 zł. Nasz budżet zaoszczędzi, nagrodzimy tylko wybitnych, a nagrodzeni docenią taką nagrodę. Bo teraz, po zejściu ze sceny - najczęściej się z niej po prostu śmieją...
Panie Radny - a ile Pan wniósł propozycji gdzie można pozyskac środki finansowe a nie tylko je wydawac?! to się tyczy również wszystkich radnych
Ja rozumiem, że ma to być nagroda nie za to, co w ramach etatu, ale za to co poza nim delikwent robi? Wtedy zgoda! Bo w przeciwnym razie to rzeczywiście czemu nie pielęgniarki, kominiarze, policjanci, babcie klozetowe....
Przeczytałam i co? DW nic nie wspomina o innych zawodach, tylko o docenianiu za wybitne pierdnięcie, jak to ktoś wcześniej określił
panie równość dczytaj komentarz DW i spróbuj ponownie zadać pytanie
Dorwali się pracownicy kultury do władzy i będą swoje środowiska lansowali i dopieszczali za gminne pieniądze. Co się dziwić gdy miastem rządzą nauczyciele, rolnicy i ci od kultury. Panowie Fita z Wacławczykiem, dlaczego nagród nie mają otrzymywać salowe w szpitalach, które każdego dnia muszą zajmować się kupami i siuśkami chorych pacjentów. Dlaczego nie dać nagrody babciom klozetowym, które wykonują taki, a nie inny zawód. Czy bawienie się w kulturę jest najcięższym lub najniebezpieczniejszym zawodem świata, że trzeba osobom związanym z kulturą dawać jeszcze gratyfikacje i statuetki mimo, iż otrzymują co miesiąc wypłatę? Doceńmy też kominiarzy, którzy wykonują społecznie potrzebny zawód i to o wiele niebezpieczniejszy niż zabawa w kulturę i bardziej brudny niż zajmowanie się poezją, tańcem czy malarstwem.
Chodzi mi włąśnie o to, żeby nagradzać zdecydowanie rzadziej, za faktyczne - konkretne zasługi, ale za to godnie. Nagradzanie wszystkich zainteresowanych dookoła śmiesznymi kwotami jest i większym wydatkiem, i obniża prestiż nagrody i bywa gestem tyle symbolicznym, co po prostu śmiesznym...
Biednym dzieciom niech dadzą, albo podwórka niech zadbają , a nie wywalać na kiczowatą kulturę . Narzekają ciągle ,że forsy brak a lekka ręka marnują nasze podatki. Cudze łatwo wydawać gorzej coś od siebie dać.
To już naprawdę jakaś paranoja. Kim do cholery są ludzie kultury, ze trzeba ich co chwila nagradzać, wręczać statuetki raz od starosty, raz od prezydenta? Lekkoduchy i tyle. Wykonują pracę przyjemną. O ile w innych zawodach pracuje się z musu, to kulturalnikiem zostaje się z wolnego wyboru i własnego hobby. Dlaczego jeszcze trzeba ich dodatkowo nagradzać za każde pierdnięcie?