Wyrzucą religię ze szkół? [FELIETON]
Przyznam, że to dość mocno postawione pytanie, jednak debata wokół tego problemu toczy się od lat. Nie mnie przesądzać, kto ma rację. Natomiast warto zastanowić się nad tym, kto i dlaczego ma, coś komuś narzucać, kazać, egzekwować, oceniać, bo przecież kwestia wiary jest jedną z najbardziej osobistych spraw człowieka.
W czasach słusznie minionych religia ledwo była tolerowana przez władze komunistyczne. Nawet więcej, byli duchowni, którzy za swoją posługę zapłacili cenę życia. Padali ofiarą komunistycznych służb „bezpieczeństwa”. Po przełomie 1989 roku religia powróciła do szkół i wtedy nie budziło to większych kontrowersji. Pamiętam, że całe klasy zapisywały się na szkolne katechezy. Ale pamiętam też, jak wcześniej organizowane one były w salkach parafialnych i miały swój specyficzny klimat.
Dzisiaj ministerstwo edukacji zdecydowało, że od września 2025 r. będzie tylko 1 godzina tygodniowo religii w szkole, finansowana przez państwo. Od razu wywołało to dyskusję, padły nawet zarzuty o walce z Kościołem katolickim, bo ten jest u nas dominujący. W mediach społecznościowych pojawiają się hasła, że władza – niczym kiedyś komuniści – chce zniszczyć katolicką duszę narodu. Warto jednak pamiętać, że jej nie zniszczyła, a sama została wyrzucona na śmietnik historii.
O co w tym wszystkim chodzi? Religia jako sprawa osobista i dla wierzących – relacja z Bogiem, to coś intymnego. Pytaniem jest, czy za sprawą narzuconych odgórnie lekcji można taki kontakt narzucić, wymusić i jeszcze ocenić? A jeśli nawet on jest, to wciśnięty pomiędzy fizyką a historią lub chemią. Już teraz młodzież rezygnuje z takich zajęć. Motywacje są różne: za dużo godzin w tygodniu, brak wewnętrznej potrzeby czy nawet niechęć do Kościoła katolickiego. Szczególnie trend ten jest widoczny w szkołach ponadpodstawowych. Śmiem twierdzić, że gdyby zajęcia te cieszyły się dużym zainteresowaniem i frekwencją, to żadna rozumna władza nie pomyślałaby nawet o ograniczeniach, bo wyszłaby na tym jak Zabłocki na mydle. Polityczny rachunek, który wystawiłoby społeczeństwo przy najbliższych wyborach, byłby po prostu słony.
Problem tkwi gdzie indziej. Należy zastanowić się, dlaczego społeczeństwo przecież w większości chrześcijańskie, nie potrafi zaszczepić młodemu pokoleniu zasad swojej wiary. Do niej raczej nie dochodzi się nakazem, rozkazem czy przymuszaniem. Dawno nie obowiązuje zasada: „Czyja władza tego religia”. Nie bez znaczenia jest to, że największy Kościół katolicki zanotował w statystykach odpływ wiernych. Według spisu powszechnego z 2021 r. 71% osób deklarowało przynależność do niego, podczas gdy w spisie z 2011 r. było to 89,77 %. Są to dane oficjalne, jak bywa z praktyką – to możemy zaobserwować w naszym otoczeniu.
O jakiej walce z religią mówimy, skoro kościoły i inne miejsca spotkań wiernych działają bez przeszkód? Prowadzą swoją działalność, jak na przykład organizują domy dziecka, świetlice środowiskowe, domy samotnej matki, ośrodki kolonijne czy centra interwencji kryzysowej. Nikt chyba nie ma wątpliwości, że jest to praca godna szacunku, bo to jest istotą chrześcijaństwa.
Wróćmy jednak do religii w szkole. Jeśli Kościół wraz z rodzinami zaszczepi młodym autentyczną wiarę i nie będzie to dla nich jedynie zbiór starodawnych, bezużytecznych zasad i niepotrzebnych napomnień, nie będzie problemu z uczestnictwem w katechezach. Tak, jak nie da się odgórnie zadeklarować, że stworzy się człowieka rozumnego, otwartego na świat, tolerancyjnego – tak nie da się urzędowo, za pomocą rozporządzeń i przymusowych zajęć wykreować chrześcijanina, katolika, ewangelika. Metody, aby osiągnąć ten cel, są różnorodne, a lekcja szkolna nie należy do atrakcyjnych i co istotne skutecznych. Można wprowadzić i 4 godziny lekcji religii tygodniowo, ale czy o to naprawdę chodzi? Oby skutek nie był odwrotny do zamierzonego.
Komentarze
24 komentarze
Niech kościoły uczą, jak już muszą, za swoje i ze swoich zbiórek. O "jezusku" i Zeusie. Prywatnie uważam, że tam nie ma takiej "wiedzy" żeby uczyć od przedszkola do matury, przez 13 lat.
~rednask-no pewnie,przecierz i tak wszyscy wierza w Zeusa,wiemy ze statkami na morzu kieruje Posejdon a w piwnicy rzadzi Hades
Jestem za tym żeby wreszcie skończyli z tą propagandą w jezuska i maryjkę w którą nawet dzieciom jest ciężko uwierzyć .
Mój Boże, jaką wspaniałą instytucją byłby polski Kościół kat., gdyby pozbył się biskupów. Jędraszewskiego, Głódzia, Paetza... Taki, dla przykładu, biskup Amsterdamu Jan Hendriks, wynajmuje mieszkanie w czynszowej kamienicy i na wizytacje jeździ rowerem, a nasi muszą mieć pałace biskupie, zaś szanowne zadki wożą w luksusowych limuzynach.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Ruski zbombardowali centrum onkologiczne dla dzieci... papież wyraził głęboki niepokój.
Co za wrażliwość... jeżeli katecheza ma tak uwrażliwiać, to może jej nie być.
z religia jest tak samo jak z przyrodzeniem. Fajnie ze go masz, ale jak zaczynasz sie z nim obnosić i wpychać go innym na sile... to jest już patologia.
Problem zaczyna się od początku - od przymusowego chrztu - gdzie dziecko nie jest świadome. Potem przymusowa nauka od przedszkola, I spowiedź - przesłuchanie (co jest nieetyczne - dziecko ma wyjawiać swoje tajemnice, myśli obcemu mężczyźnie), I Komunia (gdzie po "skromnej" uroczystości kościelnej - impreza równa weselu), Bierzmowanie. Chrzest - tak ale po 18 roku życia - kiedy jest się w pełni świadomym wiary. Miałam przypadek z mojej szkoły - gdzie bardzo zdolna dziewczyna została "udupi...a" przez księdza - który kazał obniżyć ocenę za zachowanie (sic!) tylko za to że była ateistką (oczywiście też niedostateczny z religii). Znam też osobę która była szkolną higienistką, (i pielęgniarką w szpitalu) - została katechetką (pół roku "przeszkolenia") i zarobki 3 razy większe niż pielęgniarka (a mniej roboty).
Ważne żeby religii uczyła osoba z podejściem do dzieci i młodzieży.W jedynce w Wodzisławiu uczył ksiądz Rafał K. beznadziejny człowiek,córka ledwo się załapała na pasek bo z religii miała z biedą 4.Robił im naprawdę ciężkie sprawdziany i poruszał kontrowersyjne tematy związane z aborcją praktycznie przez cały rok,klasa miała fatalne oceny z religii a chodziło ich z 11 na te lekcje.To jest dramat,jeśli ksiądz zamiast przyciągnąć młodzież do wiary,jeszcze odpycha
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Nauka o islamie by się przydała . To jest religia przyszłości .
Brawo Francuzi!!!
uczmy dzieci o religiach świata a nie tylko religii katolickiej...
ponad 90% młodzieży nie ma pojęcia czym różni się katolik od ewangelika a koran kojarzony jest tylko i wyłącznie z terroryzmem
Święty czas. kto chce religii to do kościoła a w szkole mają sie uczyć rzeczy przygotowujących do życia( czego tez zbytnio nie robią) bo póki co to produkowane są ludzie którzy z niczym sobie rady nie dają i oczekują że wszystko dostaną pod nos tzw "plusy". Na szczęści ci zaradni dadzą sobie rade a reszta sie pogłebi w marazmie i ubóstwie ale najwazniejsze ze będą bronić nie religii tylko instytucji kościola oraz ksiezy ktorzy w wiekszosci niestety sa zepsuci do cna i maja Was za nic. Czlowiek inteligentny zadaje pytania i podważa otaczajacy go swiat, szuka odpowiedzi a nie jak typowy konserwatywny katolik łyka wszystko co sie mu podaję. Ludzie macie swoje mózgi- warto używać a zauwazycie roznice
A kto chce wyrzucenia religi że szkół?
KO chce tego i jego wyborcy.
DO -Mądrywybór
Zgodzę się, że religia jest wyborem, a nawet i mądrym, ale wyborem. Przekonajcie więc swoje dzieci, aby chodziły na religię, nie wypisywały się z niej, nie chodziły na wagary w czasie katechezy. Nie zwalajcie wszystkiego na państwo. Ono nie nauczy wasze dzieci wiary, jeśli wy tego sami nie zrobicie. I nawet 10 lekcji religi, na ktore nikt nie przyjdzie, nic tu nie pomoże.
Autorka się grubo myli. Komuniści nie wylądowali na śmietniku historii tylko mięciutko osiadli w nowych czasach bez garbu przeszłości. Przykładem Miller czy Cimoszewicz. W podobnie gładki sposób wylądowała cała komunistyczna elyta. Pozwolili na to zblatowani układzikami i szantażem byli działacze Solidarności, umoczeni sędziowie i resortowe dzieci mające wpływ na kreowanie rzeczywistości. Obecnie, po chwilowej zsyłce w otmęty niepamięci ludzkiej, coraz śmielej wychylają łby i wyciągają szpony po władzę. A żeby ją odzyskać muszą zniszczyć to, dzięki czemu tą władze stracili. Wiarę, nadzieję, miłość, autorytety i krzyż. Czy religia opuści szkołę? To zależy od tego, ilu rozumnych ludzi oparło się lewackiej indoktrynacji. Wiedzcie jedno. Zawsze zostanie choćby para sprawiedliwych. I od nich możliwe będzie odrodzenie wartości bez których życie ludzkie jest pustą wydmuszką.
~Jagna (79.184. * .48) piszesz
"RELIGIA NIC ZŁEGO NIE WNOSI W ŻYCIE CZŁOWIEKA. JEŚLI CHODZI O NAUKĘ RELIGII to powinna być dobrowolna.Jedna godzina w szkołach wystarczy."
Mnie uczono religii w salce przykościelnej i było OK
Po co przenieśli to do szkoły ?
Odpowiem DLA KASY !
WIARĘ PRZEKAZUJĄ RODZICE.Tajniki wiary są trudne czasami niezrozumiałe.Kto chce je wzgłębiać i żyć wg.dekalogu powinien wsłuchiwać się w naukę kościoła. RELIGIA NIC ZŁEGO NIE WNOSI W ŻYCIE CZŁOWIEKA. JEŚLI CHODZI O NAUKĘ RELIGII to powinna być dobrowolna.Jedna godzina w szkołach wystarczy.
U podstaw każdej teorii relacji między Kościołem a państwem leży odpowiedź Pana Jezusa: „Oddajcie cesarzowi, co należy do cesarza, a Bogu, to, co należy do Boga” (Mt 22,21).3
Religia - "nauka" ezoteryczna, podobnie jak wróżbiarstowo, Uczą dzieci o gadających wężach, uzdrowieniach przez dotyk czy nawet zdalnie. A w rzeczywistości chcą zatruć umysły młodych. Pod płaszczykiem religii jest zakłamanie, obłuda, przestępstwa. Złoto Watykanu - w 70 procentach pochodzi z rabunków, krwawych rzezi Indian (i innych pod płaszczykiem nawracania), wypraw krzyżowych, przymusowych "darowizn" umierających (oddaj majątek a będziesz zbawiony), inkwizycja też zebrała swoje żniwo. Również niezłe zyski czerpano ze sprzedaży odpustów, części ciała świętych (jeden ze świętych ma 6 rąk, inny z 30 palców - wszystkie z OFICJALNYMI certyfikatami Watykanu). Czemu przemilczają tematy pedofilii, antypapieży (część została całkowicie wytarta z historii), hamowania postępu (dzieło Kopernika uznano dopiero pod koniec 18 wieku!), oskarżania o czary (nawet kotom się oberwało - KK uznawał je za wcielenie diabła i kazano tępić - co w efekcie spowodowało plagę gryzoni które przyczyniły się do głodu, pandemii chorób). Do tego przemilczane fakty z historii Polski - papież błogosławił i popierał zaborców, milczał przy wybuchu II w. ś. (i przy napaści ZSRR), do tego pomagał nazistom w ucieczce do Ameryki Południowej. Do tego mieszanie się do polityki, teraz wychodzą na światło ich praktyki w zakładach opieki. "Nauczyciele" religii - bez przygotowania pedagogicznego, poza kartą nauczyciela, zero odpowiedzialności za dzieci, mało godzin lekcyjnych a zarobek większy niż nauczyciel z 30 letnim stażem (oraz po 5 kursach i 3 dyplomach). Mają salki, niech uczą za "co łaska" i koniecznie wszystko w obecności rodziców (włącznie ze "spowiedzią". Co w zamian religii - nauka rzeczy praktycznych - jak przyszyć, jak coś ugotować, nauka przepisów drogowych - możliwości jest wiele.
Szkoły podstawowe i średnie powinny być wyłącznie zdalne i kierowane przez sztuczna inteligencję jedynie egzaminy w ośrodkach egzaminacyjnych a jeśli chodzi o budynki szkół to powinny zostać zrównane z ziemią w ich miejsce posadzone drzewa owocowe i inne natomiast nauczyciele zwolnieni i przekwalifikowani na inne zawody i tak jak ich posłuchać to wielką krzywdę mają choć w całym roku niewiele uczą .
Do ~Adelina
Pacierza - Ojcze Nasze, to chyba rodzice, ewentualnie babcia, czy dziadek powinny uczyć, a nie szkoła. I tu mamy problem, rodzice umywają ręce, wtedy kiedy dzieci są małe i szybko się uczą, a potem szkoła ma załatwić resztę, jak już jest za późno. To przede wszystkim rodzina wychowuje do wiary i nikt tego za nią nie zrobi!
Przynajmniej w podstawówce powinna religia zostać ale nie powinno z niej być oceny na świadectwie,po prostu wzmianka uczestniczył/a.Religia zniknie ze szkół a dzieci nie będą za chwilę ani ojcze nasz znać.bo do kościoła nie,na lekcje religii nie a jak trwoga to do Boga jak ten biedny Daniel zamknięty omyłkowo w tunezyjskim więzieniu.Trzeba wierzyć