Sobota, 27 lipca 2024

imieniny: Natalii, Aureliusza, Jerzego

RSS

„Czerwony” pasek – czy to jeszcze ma sens? [FELIETON]

25.06.2024 07:58 | 25 komentarzy | KaBa

Uczniowie rozpoczęli wakacje. Podsumowaniem ich osiągnięć są świadectwa szkolne, niektóre z biało-czerwonym paskiem. Znowu rozgorzała dyskusja czy takie wyróżnienie ma jeszcze sens. Czy rzeczywiście oddaje wiedzę, a nie tylko wykucie, pamięciowe opanowanie treści z kilkunastu przedmiotów. A więc zlikwidować „paski”, czy jednak pozostawić, bo ciągle jeszcze coś znaczą?

„Czerwony” pasek – czy to jeszcze ma sens? [FELIETON]
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Zdobycie biało-czerwonego paska na świadectwie szkolnym obwarowane jest wysoką średnią arytmetyczną ze wszystkich przedmiotów - co najmniej 4,75 i bardzo dobrą lub wzorową oceną z zachowania. Dodać jeszcze należy, że wyróżnienie to zostało wprowadzone w odległych czasach komunistycznych Polski Ludowej – tyle fakty.

W ostatnim czasie rozgorzała dyskusja nad tym, czy tak zwany „czerwony” pasek należy zlikwidować. Dodam, że ten pomysł popierają poważne osoby związane ze środowiskiem edukacyjnym, jak na przykład Małopolski Kurator Oświaty Gabriela Olszowska. Są i przeciwnicy, którzy uważają, że pasek był, jest i będzie na wieki. Myślę jednak, że daleko mu do trwałości i doskonałości piramid egipskich.

Najkrócej rzecz ujmując, idzie o nasz stosunek do nauki, do poznania. Dla wielu to są wartości najważniejsze, czy jednak możliwe do uchwycenia w jakiejś średniej arytmetycznej? Czy oceny, a właściwie powinno się powiedzieć stopnie, wyrażone cyfrą dają rzetelny obraz naszej wiedzy? I tutaj pojawia się gonitwa za arytmetyką właśnie, ale czy za nauką prawdziwą. Mamy wprawdzie w historii przykłady ludzi wszechstronnie uzdolnionych – Mikołaja Kopernika, Leonarda da Vinci, Galileusza, jednak przyznajmy, że to wybitne i trudne do naśladowania postacie. Mało, kto przecież ma gruntowną i szeroką wiedzę z wielu dyscyplin naukowych. Owszem, zdarza się to nielicznym, obdarzonym nadzwyczajnymi zdolnościami.

Nikt przy zdrowych zmysłach, nie zabrania dzieciom się uczyć, poznawać świat, okrywać reguły nim rządzące. Jest jednak różnica pomiędzy pasją odkrywania i zgłębiania zagadnień a kuciem na pamięć i zapominaniem. Tak, zapominaniem, bowiem wiedza niestosowana znika z meandrów naszego umysłu. Trudno jest uwierzyć, że człowiek - szczególnie nastolatek - korzysta na co dzień z tego, czego się nauczył z kilkunastu przedmiotów. Nawet jeśli włożył trud, aby to zrobić i tak większość z tych rzeczy zapomni. Po co zatem kuć na pamięć wszystko jak leci? Czy wystarczającą nagrodą jest ten „czerwony” pasek – obiekt marzeń i celów uczniów, a może bardziej rodziców?  Może powiedzieć ktoś, że są tacy wszechstronnie uzdolnieni uczniowie.  Niewykluczone, ale czy zbiorowość ludzka składa się z samych jednostek wybitnych, obdarzonych nieprzeciętnymi talentami?  Śmiem w to powątpiewać. Bo przecież i bycie absolwentem, a nawet wykładowcą uniwersytetu czy akademii nie predysponuje jeszcze do miana ponadprzeciętności.

Inną sprawą jest też „szaleństwo paskowe” pod koniec roku szkolnego. Wyliczanie, ile brakuje do tego „wyróżnienia” i nakłanianie nauczycieli do oceniania dodatkowych zadań, dopytywań, przekonywania itp., aby wyszło to mityczne 4,75. Czy to ma świadczyć o ponadprzeciętnych uzdolnieniach tych, którzy aspirują do zdobycia „paska”?

Powracając do pomysłu likwidacji „paska”, tu chodzi raczej o samą ideę oceniania. Ocena to nie stopień. Ocena to informacja o tym, co potrafimy, czego jeszcze nie, z czym mamy problemy albo co rozumiemy. Ocena to zjawisko złożone, wielowarstwowe i niełatwe. Współcześnie więcej się o tym mówi niż jeszcze 20 lat temu. Osobiście myślę, że kiedyś „pasek” zostanie zlikwidowany, ale stanie się to jako element całościowej zmiany systemu oceniania, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Nie uczymy się bowiem dla ocen, cyfr, czy jeszcze jakiś innych znaczków, ale dla siebie samych z potrzeby naszego wewnętrznego ja. Tylko wówczas nauka ma sens, nigdy się nie kończy i trwa tak długo, jak my trwamy.