Przedszkole w Gołkowicach szuka pracowników
Nawet 9 osób znajdzie od 1 września zatrudnienie w Przedszkolu Publicznym w Gołkowicach.
Właśnie ruszył nabór kadry nauczycielskiej i administracyjno-gospodarczej. Większość pracowników trafi do dwóch nowych oddziałów, które zostaną uruchomione od nowego roku szkolnego w salkach parafialnych przy kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Gołkowicach.
Poszukiwani są trzej nauczyciele wychowania przedszkolnego do grupy dzieci 3- i 4-letnich, nauczyciel wychowania przedszkolnego do grupy dzieci 5-letnich, dwie osoby na stanowisko pomoc nauczyciela, intendent, konserwator oraz sprzątaczka. Szczegóły dotyczące naboru dostępne są na stronie UG w Godowie www.godow.pl. Nabór prowadzony przez PP w Gołkowicach trwa do 10 sierpnia.
Większość pracowników zostanie zatrudniona na czas określony do końca sierpnia 2014 roku, a więc do czasu kiedy gmina planuje prowadzić dodatkowe oddziały przedszkolne.
(art)
Komentarze
159 komentarzy
A w naszym przedszkolu w Godowie dzieci mówią ładnie po polsku .W domu tez mało używają naszej pięknej gwary ,ale kiedy my dorośli zaczynamy (ślązaczyć)oni chętnie chcą się przyłączyć ,ale uwierzcie mi już łamią ślaskie słowa.
młody ojciec napisał prawde o pseudo uczelni na Wilchwach, najgorsze że nadal szkoła ta funkcjonuje i "produkuje" nieuków i cwaniaków, którzy wywyższają się mając żałosny papierek, oby takich do nas nie przyjeli... i nauczycielka słusznie pisze o wieku emerytalnym -sama będzie musiała pracować do 65 jak nie dłużej. Taki mamy rząd "wspaniałomyślny".
O dziwo znam ślonski, znam też bardzo dobrze polski.Udało mi się skończyć studia.wow.Już nie te czasy że nauczyciele mówią,,ty pieruński hanysie musisz mówić a nie godać''i biją po łapkach, a rodzice chodż poradzą po ślonsku uczą dzieci polskiego by im ,,łatwiej było w życiu ''.bo przezyli te bicie po ,,łapkach''Kto chce to zna język ojczysty i język polski.
Do młodego ojca..
Ta pseudo uczelnia na Wilchwach dawno powinna być sobie zlikwidowana i nie chodzi tylko o kierunek pedagogiczny. 20 lat temu kiedy ja konczyłam studuia w Polsce było kilka uczelnii i gdy zdobywało się tytuł magistra to było "coś", teraz to w większości kończenie kolejnej zwykłej szkoły. A jeżeli chodzi o "stare baby w przedszkolu" to wyobraź sobie za parę latek te panie w wieku 60 - 65 lat przyjmujące i uczące 3 latki w przedszkolu - wtedy pewnie dzieci nie będą zwracały się do nauczycielek "proszę pani tylko babciu"
A spotkałeś się kiedyś by polonistki uczyły dzieci języka polskiego po śląsku?wątpię.Piszesz o mowie ojczystej.Akurat mowa ojczysta to mowa jaką mówią /czy godają/rodzice do swych dzieci ,,Język ojczysty (pierwszy język) - język, którego człowiek uczy się jako pierwszego''.509tyś osób w Polsce w tym spisie ,,niepowszechnym '/spisano 20% ludności kraju, a deklaracje internetowe się nie liczyły/'właśnie taki język zakreśliło,czyli śląski.gwara ,język czy dialekt śląski w takim razie?Miodek popularyyzator gwar śląskich.padłem:-)
Hmm, może wypowiem się nt. gwary, bo widzę, że temat przedni, uważam, że... gwara jak to gwara potrzebna, piękna i każdy mały Ślązak znać powinien. Większość pociech uczy się jej w domu czy na podwórku, natomiast w szkole, czy w przedszkolu panie nauczycielki osoby z wyższym wykształceniem powinny płynnie i czysto po polsku do naszych dzieci mówić. Wiem z własnego doświadczenia jak trudno jest dziecku które zna tylko śląską gwarę poradzić sobie w szkole, wypracowania, rozprawki, a potem wiersze - pisać bez błędów i tak jest trudno a co dopiero dziecku które nie miało wzorca językowego w domu czy przedszkolu. Wymagam więc aby szanowne panie uczące posługiwały się w stosunku do naszych dzieci mowa ojczystą, my rodzice świetnie nauczymy ich cudownej śląskiej gwary, bo jesteśmy z niej dumni i miło jest jej słuchać na co dzień.
Kto z nas nie słyszał ze strony rodziców słów : „mów normalnie, nie tak jak w szkole (przedszkolu)” albo wręcz odwrotnie : „powiedz pełnym zdaniem, przecież tak uczycie się w szkole (przedszkolu) ”. Dziecko się w tym gubi. Należy, by szkołą była dobrym drogowskazem, autorytetem , pozytywnym wspomnieniem z dzieciństwa i świadomością, że to tam mogłem się nauczyć demokracji w dyskusji, wypowiedzieć swoje zdanie, że było tam tak naturalnie, że nawet nie wiem kiedy nauczyłem się tak wypowiadać.
W przedszkolu warto by dziecko zaczęło osłuchiwać się z nowym brzmieniem słów, poznawało elokwentną i poprawną mowę urzędową. Drogie panie nauczycielki proszę pamiętać, że czym skorupka za młody nasiąknie tym... i tyle w tej sprawie nie obrażajmy się na siebie - podejdźmy do sprawy rozsądnie.,
Wspaniale byłoby, gdyby pedagodzy zapobiegali „martwocie językowej” dzieci, tj. sytuacji, gdy są one nauczone krótkiej, rzeczowej wypowiedzi , bo na dalszych szczeblach edukacji rzuca się w oczy brak umiejętności konstruowania wypowiedzi ustnych, nieco dłuższych.
Z językiem jest tak jak z powietrzem i ze zdrowiem. Ich wartość odczuwamy dopiero po stracie. Uważam, że obowiązkiem każdego Polaka jest poznać doskonale język polski. Znajomość języka polskiego to przede wszystkim umiejętność poprawnego posługiwania się nim w mowie i piśmie.
W żadnym wypadku nie wolno nam rodzicom, a tym bardziej uczącym nasze dzieci zapominać, że:
Śląska mowa to polska gwara!
"Mowę śląską - jak tłumaczy często profesor Jan Miodek, popularyzator gwar śląskich w Polsce - należy uznać za jedną z najbardziej archaicznych gwar polskich. Można bez przesady powiedzieć, że jest to najbardziej polska gwara spośród wszystkich polskich gwar i że to uporczywe trzymanie się gwary, umożliwiło Ślązakom, mimo ciężkiego położenia, dochowanie swego rodzimego języka".
Gwara to nie tylko słowa. Filarem śląskiej mowy jest również intonacja, charakterystyczna "śląska składnia" i chęć do "godanio".
Kto ty jesteś?
Czyś ty Polok? Jo Polokiym,
Ale żech tyż je Ślązokiym!
Kaj ty miyszkosz? Tu na Śląsku,
Na tym pięknym Polski konsku!
Kim je Polska? Mą Ojczyzną!
A kim Śląsk? Je Ojcowizną!
Przejesz Polsce? Toć, że przaja!
A Śląskowi? On Mo raja
Piyrszo, on je dycki piyrszy,
Najważniejszy, nojpiykniyjszy!
Skąd się Śląsk wziął? Wziął się z tchnienia
Ponboczkowego stworzenia!
Co to? Wiadomo, że konserwator i sprzątaczka nie muszą mieć wyższego. Tutaj debata toczy się o stanowiska nauczycieli - tajemnicą polisznela jest to że w tej branży liczą się jedynie znajomości, plery i kumoterstwo, ludzie z pasją muszą siedzieć w domu i pozostaje im marzyć o pracy w swoim zawodzie.
konserwator,sprzątaczka, jakie wyższe wykształcenie kierunkowe powinni mieć?konserwator pewnie po studiach wyższych po polibudzie ale za to nieumiejący wbić gwozdzia:-)Do kadry nauczycielskiej proponuję okok -pierwszego posta napisała tak ze dorośli nie kumają o co jej chodzi /,,też będą z tymi dziećmi po śląsku mówić, jak wszystkie panie w tym miejscu '' dopiero w 2gim stara się wytłumaczyć o co ponoć jej chodzi:-)
Zgodzę się z młodym ojcem, oprócz kwalifikacji niech to będą też osoby o miłym, wesołym nastawieniu do życia, takie z którymi dzieci będą chciały przebywać. Nie jakieś "stare klępy", które bardziej niż dziećmi będą przejmować się kawą na biurku.... I nie chodzi o "stare" w sensie wiekowe pani, bo nie mam nic przeciwko im, ale o pewien sposób bycia
do Gorzyczki - wiem o czym piszesz, też słyszałam podobny tekst od koleżanki ;/
Też jestem zdania że tutaj powinno liczyć się przede wszystkim doświadczenie i wykształcenie na wysokim poziomie. Znam osobiście przypadki gdzie pracują osoby w przedszkolach bez wykształcenia kierunkowego, oraz także osoby bez wykształenia wyższego! Najlepsze są córy pań dyrektor, bądź vice dyrektor przedszkoli, które to zwykły publicznie i bez skrępowania mówić: tu cytat: "moja mama ma posadę i znajomości, wszędzie ją lubią, ja mogę mieć prace gdzie tylko bedę chciała, wystarczy że mama pogada z koleżankami, a ja zechcę pracować". Takie sprawy powinny być w prokuraturze. Pozostaje jedynie mieć nadzieję że w tym przedszkolu podobne rzeczy nie bedą miały miejsca...
Ja uważam że pani dyrektor powinno leżec na sercu dobro naszych dzieci i powinna mieć na uwadze to aby przyjmowac najlepszych, a nie tych których zna, uważam, że przedszkolanki które będą uczyć i opiekować się naszymi pociechami powinny mieć pełne kwalifikacje, wyższe mgr wykształcenie. Powinny także wciąż doskonalić sie np. na studiach podyplomowych, kursach, szkoleniach, konferencjach itp- jesli zależy im na podnoszeniu wiedzy i kwalifikacji. Powinny być kompetentne, wesołe o miłej aparycji. Na pewno nie życzylibyśmy sobie aby to były dziewczyny po śmiesznych studiach na Wilchwach, które bedzą traktowały pracę jak wieczne nic nie robienie. Uważam że studia na Wilchwach są tylko po to by zdobyć papier, niczego konkretnego nie uczą, poprostu płacisz i nawet na wykładach nie muszisz być, a wiem najlepiej bo sam tam kończyłem, chociaż nie pedagogikę, ale widziałem niejednych przyszłych pedagogów, którzy nijak nie będą nadawać się do pracy (jakiejkolwiek!)
A mowa śląska jest ok :)
Nie twierdzę, że mowa śląska jest zła, sama mówię po śląsku. Chodzi mi bardziej o to, iż dyrektorka zatrudni pewnie takie "swoje" panie, które zna, bądź kojarzy z Gołkowic. Kto wie, może faktycznie pojawi się ktoś, komu już dawno obiecała stanowisko. Tego nie wiemy. Zastanawiam się tylko, które panie będą miały większe szanse: starsze, czy młodsze? Tym starszym niewiele brakuje do emerytury, a młode też pewnie chciałyby zacząć zdobywać doświadczenie. Ciekawe jak to się wszystko ułoży.
a ja brałam udział w podobnym naborze w Laziskach i czym się skończyło.. przyjęciem znajomka
Gwarę czy mówienie po polsku dzieci wynoszą z domu rodzinnego, no i jak w domu mówią po śląsku to dziecko nigdy nie będzie mówiło... A ja podanie złożyłam i mam nadzieję, że się uda - mam kwalifikacje i musi byś dobrze. Pozdrawiam wszystkich pesymistów i "z góry wszystko wiedzących". Mam paru znajomych w tej branży i ani jedna nie dostała się do pracy po znajomości ...
Pytanie czy mówienie po polsku to znaczy ładnie - język polski to taki sam
jak każdy inny czeski, śląski, niemiecki ani lepszy ani gorszy, ani ładniejszy ani brzydszy.
a co Panie ze wsi gorsze,może nie wiesz o tym,że nasze dzieci tez ładnie mówią po polsku
do piątku do godz.14,00 są przyjmowane podania a rozmowy chyba nie będzie.......no może że chcesz wiedzieć że brak ci kwalifikacji ( a szkoda do emerytury brakuje mi już tylko parę lat ,chciałabym chociaż sprzątać ,mam wykształcenie średnie.Pozdrawiam wszystkie zawiedzione panie,ale próbujcie ,powodzenia
Chciałam dać swoje podanie, ale jak widzę nie ma sensu. Panie ze wsi wezmą swoje, które też będą z tymi dziećmi po śląsku mówić, jak wszystkie panie w tym miejscu tak koło się zamyka.
a ja jeszcze mam nadzieję, że tu tak nie będzie ...
Tak tak, znam takie praktyki w innych przedszkolach, krewni, rodzina, znajomi itp. a jak zwykli ludzie maja sie dostac do pracy w przedszkolu?
Jasne, że tak jest i to wszędzie kadra to tylko po znajomości, nie trzeba mieć wykształcenia tylko rozpoczęte studia, doświadczenia zero a stanowisko pracy już czeka ...
Ale jest "Nabór" .W sąsiedniej gminie też na "G" nie ma ogłoszenia o naborze ,bo głupio napisać- Przyjmę do pracy w szkole , przedszkolu osoby z rodziny ,znajomych ,bez wykształcenia ,bez doświadczenia znające odpowiednie osoby.....
A wiadomo, kiedy są przewidziane rozmowy kwalifikacyjne??
to nie jest rodzina przyjęta tylko znajomi znajomych,dobrze sytuowani...... nie ci z biura pracy czy po prostu ...biedniejsi .To są ci zamożniejsi ,zobaczycie sami już za 2 tygodnie
też chętnie sie dowiem
serio??? już są przyjęci Ci co będą tam pracować? Kto zna ich nazwiska, proszę pisać :)
do poniżej: a polskie prawo zabrania zatrudniania w szkole krewnych? jak będzie zabraniało, to CBA może natychmiast do Gołkowic w kominiarkach przybyć.
No i jaki problem. Złożyć dokumenty i przy okazji napisać formularz zgłoszeniowy do CBA. Oni teraz patrzą na takie rzeczy i szybko reagują na przypadki obsadzania rodziną wszystkich stanowisk. Może wtedy będzie normalnie.
szkoda a już chciałam iść z podaniem.....
jak to w życiu. ręka rękę, plecy...poza tym, czy ma to jakieś głębsze dno że publiczne przedszkole w salkach katechetycznych? nie wiem, ale dla mnie to trochę...nieetyczne. z jednej strony świeckie wychowanie a zaraz za ścianą bajarze bajki opowiadają
jeszcze nie bylo slychac o przedszkolu a juz zaloga byla obsadzona!
Prawdę mówicie już dawno są przyjęci typowa wiocha w dyrekcji :)
pic na woda foto montaż , pracownicy juz są przyjeci
pewnie, że tak, na pewno już dyrekcja ma swoją rodzinkę i znajomych poszykowanych.....
wy i tak swoich już tam mocie to yno tako prowizorka żeby było hahaha