Mieszkańcy walczą z barem
Hałaśliwa muzyka z niejednego lokalu znajdującego się na terenie naszego miasta spędza sen z powiek wielu mieszkańcom. Ludzie mają przecież prawo do spokoju w nocy. Jednak nie zawsze egzekwowanie tego jest łatwe. Każda ze stron i właściciele lokalów, i mieszkańcy sąsiednich bloków przedstawiają swoje racje.
- od 2001 roku walczę z głośną muzyką w barze znajdującym się przy ul. Arki Bożka, zaraz koło targowiska. Właściciele od tego czasu byli karani mandatami. W czwartki i piątki oraz w sobotę do mieszkania wdziera się głośna muzyka. Wokół baru znajduje się mnóstwo szkła i rozbitych butelek. Klienci załatwiają na zewnątrz, z tyłu baru, swoje potrzeby fizjologiczne. Niszczą ławki, drzwi klatek schodowych, są agresywni w stosunku do mieszkańców - żaliła się podczas spotkani w Urzędzie Miasta jedna z mieszkanek osiedla Arki Bożka, której balkon znajduje się w sąsiedztwie feralnego baru. Poza tym lokatorzy sąsiedniego bloku skarżą się na brud i nieporządek wokół terenu przylegającego bezpośrednio do baru. Mówią, że nie sprawia im przyjemności taki widok z balkonu.
Właścicielka baru, także obecna podczas spotkania tłumaczył się mówiąc, że zadaniem ochrony jest nie wypuszczać na zewnątrz klientów ze szklanymi kuflami. Mogą oni jedynie wynosić piwo w plastikowych kubkach Twierdzi, że po każdej imprezie teren wokół lokalu jest sprzątany.
- Po zakupie baru zabezpieczyliśmy okna watą szklaną i płytą styropianową. Wymieniliśmy drzwi na dźwiękoszczelne. Zabudowaliśmy daszek nad tarasem. Zamknęliśmy balkon. W lokalu działają cztery klimatyzatory, więc nie ma potrzeby otwierania okien. Drzwi zamykają się automatycznie. Rozważamy możliwość założenia kotar pochłaniających dźwięk - informowała właścicielka lokalu.
Jednak część mieszkańców jest na tyle zdesperowana, że domaga się cofnięcia koncesji na sprzedaż alkoholu, co wiązałoby się z zamknięciem baru. Jedna z lokatorek podkreślała, że bar znajduje się zaledwie w odległości 6 metrów od jednego z mieszkań.
- Ostatnio muzyka w barze grała do 6 rano. Będę walczyć o cofniecie koncesji. Damy pół roku do załatwienia sprawy i zobaczymy czy będzie sprzątany teren - mówiła.
A co na to wszystko Straż Miejska, która jest powołana do stania na straży porządku i ładu w mieście? Część jastrzębian uważa, że funkcjonariusze nie dają sobie rady z załatwieniem tej sprawy, że są bezsilni.
- Teren, który jest zarośnięty trawą i jest własnością gminy ma zostać objęty utrzymaniem letnim. Jeśli chodzi o teren za ogrodzeniem, ścianą budynku to nie ma przepisów nakazujących wykaszanie i regularne sprzątanie. Można jedynie ukarać osobę bezpośrednio zaśmiecającą teren. Przeprowadzona przez właścicieli lokalu kontrola wykazała, ze spełniają oni obowiązki wynikające z Ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminie. Przewidujemy przeprowadzenie rozmów z właścicielami w sprawie funkcjonowania lokalu - powiedział Andrzej Salamon, zastępca Komendanta Straży Miejskiej w Jastrzębiu-Zdroju.
Jeden z właścicieli lokalu zapewnił mieszkańców okolicznych bloków, że miejsce wokół baru będzie systematycznie sprzątane. Dodał jednak, że nie będzie to robione w nocy, ponieważ już raz został obrzucony z balkonów jajkami.
Radny Szymon Klimczak, do którego mieszkańcy osiedla Arki Bożka zwrócili się z prośbą o interwencję powiedział, że w tej sytuacji możliwy jest kompromis. Podkreślał, że właściciele lokalu podjęli starania, aby zminimalizować jego negatywne oddziaływanie na otoczenie. Deklarują również, że będą sprzątać miejsce wokół budynku, a we wnętrz zamontują dźwiękochłonne kotary.
- Mam nadzieję, że w nieodległej perspektywie czasu dobra wola i obietnice właścicieli wejdą w życie. Zapewniam, że do tematu za jakiś czas powrócimy i sprawdzimy czy nastąpiła poprawa – powiedział radny.
Funkcjonowanie lokali w mieście, a szczególnie w bliskim sąsiedztwie bloków nie jest łatwe. Część mieszkańców walczy o prawo do spokojnego spoczynku nocnego i życia w normalnych warunkach. Inni natomiast wolny czas spędzają w lokalach na imprezach. Czy da się pogodzić te dwa odmienne style życia, tak aby obie grupy nie przeszkadzały sobie nawzajem? Pewnie jest to trudne, ale konieczne. Trudno pozbawiać ludzi prawa do mieszkania w spokoju. Nie można też zabraniać zabawy. Koniecznie jednak muszą to być zachowania zgodne nie tylko z prawem, ale zasadami kultury i dobrego wychowania.
Komentarze
41 komentarzy
Ale Wy jesteście******. Z lokalu nie wydostają się żadne hałasy uniemożliwiające pobliskim lokatorom ciszę nocną. A że hałasują pojedyncze osoby to przecież nie wina właścicieli lokalu. Nie wychodzili by stamtąd to człapali by skąd indziej. Bez pozdrowień dla starych zrzęd.
Każdy, kto zakłóca spokój mieszkańcom musi być ukarany. Nękany mieszkaniec nie ma gdzie sobie pójść, żeby uwolnić się od hałasu i wrzasków. Policja powinna tak długo nękać prowadzących lokal aż ich zmusi do zamknięcia. Jest inny, znacznie prostszy sposób, żeby wybić z głowy właścicielom lokalu akceptowanie hałasu wydobywającego się z ich lokalu. Nie podaję go bo jest niezgodny z przepisami, tak samo jak niezgodne jest nękanie niewinnych mieszkańców. Ludzie zdesperowani mogą jednak nie wytrzymać i zadziałać wbrew prawu w obronie własnej. A każdy ma prawo do własnej obrony.
To może otworzyć tam bar dla gejów lub lesbijek .To wtedy będzie CICHO I GRZECZNIE.A wtedy mieszkańcy bloku będą się mogli szczycić ty, że mieszkają w pobliżu takiego lokalu .
Do blkersa nie porównuj dziecka z pijanym czy naćoanym gościem jak masz take porównania to aż strach co bierzesz
Do do witek...a co? Boli cię to?
Dziś w drodze powrotnej z pracy na moich oczach w biały dzień facet wyciągnął pisiora i zaczął sie wypróżniać za pasmanteria ta obok bloku na ul. Zielonej. Dlaczego właściciele lokalu maja sprzątać teren należący do miasta... i dlaczego tylko oni a co z pozostałymi najemcami lokali?? Och jastrzębianie ogarnijcie sie...
Proponuję też pozamykać wszystkie place zabaw dla dzieci i piaskownice. Bo jak dziecku chce się \"siku\" to gdzie naleje ??????? Do piaskownicy ????? żeby drugie dziecko się w szczochach bawiło rączkami. A co do rączki to do buzi. NIE PÓJDZIE DO DOMU się wysiusiać bo ma daleko do domu bo mieszka np.na 10 piętrze i jeszcze do klatki i do bloku ma daleko.
A co jesteś stałym bywalcem tej speluny, no pewnie blisko masz do domu, to często chodzisz tam chlać - normalne!
proszę o artykuł wiarygodny nie walczą mieszkańcy tylko jedna pani proszę o solidność dzienikarską
do pani która tak walczy mam znajomych mieszkających których okna graniczą z owym pubem i z przykrością stwierdza że z tego lokalu nic nie słychać pani która walczy niedostawała na krech i teraz próbuje wszelkimi sposobami się odgryzać się na właścicielach lokalu gratuluje argumentów musiała pani naprawdę długo nad nimi pracować proponuje przeprowadzke na ulice pomorską tam jest eldorado pozna pani co to hałas nadgorliwość odbiera rozum pod warunkiem że się go posiada dobrze ze nie przeszkadzają dzwony z ruptawy bo by im kościuł zamkneli
Pozamykac lokale ktore sa prawie pod oknami mieszkan tak jak na os 6 nijaki cynamon wtym roku jak bedzie glosno po 22 telefon na policje nawet 10 razy dzienie
Nikt, absolutnie nikt nie ma prawa zakłócać spokoju innym. Tym bardziej żaden bar. Na wniosek policji, po zebraniu dowodów musi być zamknięty. Jeśli pijani klienci zakłócają spokój to powinni być karani wysokimi karami. Jeśli tak się nie dzieje, może dojść do samosądów. Osobnik \"Kamil\" jest przygłupem. Zwykłą człekopodobną istotą, którą należy wyrzucić ze społeczeństwa na pustynię.
Emerytom z ....nudow wszystko przeszkadza
Niech właścicielowi baru sikają pod mieszkaniem. Ciekawe czy będzie się mu podobało?
Czytając twoje wypociny można stwierdzić że masz coś z głową.To właściciel lokalu powinien zadbać aby jego pijani klienci nie robili g..... wokół jego własnego lokalu.Oby tobie przyszło mieć kiedyś balkon pod taką knajpą i ciekawe czy wtedy powiesz co komu przeszkadza bar pod oknami.Dorośniesz to zrozumiesz ,synku.
mlode pokolenie menelstwa , niech sie ciesza ze sa glupi ale za miastem powinny byc wyznaczone strefy
A co wam przeszkadza bar jeden czy drugi?
Jeżeli mam samochód marki np Audi i łamie nim przepisy tzn ze trzeba zamknąć fabrykę Audi? Ktoś ci uszkadza auto albo leje ci pod oknami to złap ta osobę a nie zwalaj na właściciela lokalu.
Zamknąć meline!
Zamknąć wszystko i nie będzie nic! Jastrzębie przestanie istnieć! Bo tylko w barach osiedlowych siła tu jest!
?Jakby ci sikali pod balkonem wpisie poniżej to byłbyś mega uszczęśliwiony, co nie?
wszystko trzeba zamknąć, zlikwidować, nikt wtedy nie będzie sikał, hałasował, emerytki będą żyły w spokoju! Drzewa wytnijcie, bo pylą, asfalt zerwijcie - jest rakotwórczy, zamknijcie windy (żeby nikt tam nie rzygał i nie sikał), zamknijcie klatki schodowe i wyeksmitujcie wszystkich mieszkańców, a potem zaorać miasto i posadzić krzaki. Wtedy wreszcie będzie spokój. Pod warunkiem oczywiście, ze wiewiórki i sikorki się nie pojawią. Bo jeśli to wyłapać natychmiast!!!!!
Wtedy \"Jedna z lokatorek\" będzie szczęśliwa.
Jedna koita robi problem, a powinna iść po prostu do lekarza.
noto co? U nas, pod blokiem na Katowickiej jest zawsze totalny chlew. Przez pewien czas GS tłumaczyła, ze to koty bezpańskie są winne (pustym butelkom, papierom, śmieciom), wytruli koty (nielegalnie), a syf dalej jest. Jak to możliwe? Ano tak to możliwe, że kierownikami w GSM są kolesie z wykształceniem podstawowym.....
A kto rzyga i sra - klieni tej speluny!
Pod balkonami sikają rownież klienci targowiska, w biały dzień ! Targowisko też można zamknąć !
Już nie mogę się doczekać na głębokie przeżycia muzyczne w spelunie za \"supersamem\", zwaną FOX. Dzięki temu lokalowi poznałem dogłębnie muzykę dysko-polo, pomimo tego, że nie miałem takiego życzenia. Od piątku do niedzieli, jak na wiejskiej zabawie. Okna musisz pozamykać, żeby choć tv posłuchać (w lecie to problem) Ale cóż...suweren jest w większości. Chleba (500+) i igrzysk (zabawa w blokowych pubach dla beneficjentów OPS ) reszta się nie liczy....
Sikac tez muszą pod balkonami, prawda ?
Ludzie muszą gdzieś chodzić nie można wszystkiego pozamykać..... a skoro właściciel lokalu zapewnił o zmianach trzeba dać mu szansę .... i ludziom którzy tam pracują ....
Klatki na ul.Zielonej przy pubie Queen są akurat niszczone przez mieszkańców tego bloku/klatek. Najczęściej da się zauważyć tam jak coś majstrują zakapturzone sebixy z patriotycznymi bluzami.
Niech załatwi to roman f.!!!
Ludzie, wziąć proboszcza z górki niech odprawi egzorcyzmy nad tym barem. Ponoć tam też panienki lekkich obyczajów bywają, no kto towidział!
Ja nie widzę problemu. Znalazłem bardzo proste rozwiązanie. Mieszkańcy tego bloku powinni postawić kapliczkę, do której będą sobie chodzili w niedziele, modlili się, zapalali znicze itd. A zgodnie z polskim prawem (ustawa o wychowaniu w trzeźwości) wyraźnie mowa, że sprzedaż alkoholi jest zabroniona w odległości 50m od takich miejsc: obiekty chronione uważa się kościoły i inne obiekty sakralne, cmentarze, placówki oświatowe, domy studenckie, szpitale, koszary
To nie jest odosobniony problem. Bar w sąsiedztwie skutecznie uprzykrza życie. Na ul. Marusarzówny klatka 12 zaraz na przeciwko baru. Jak jest ciepło nie można okna otworzyć, bo głośna muzyka, tłukące się butelki, no i nie raz ledwo trzymający się na nogach klienci tego baru różnice zdań rozwiązują przy użyciu pięści. Kika razy widziałem jak w takim pijackim amoku uszkadzali samochody. Nazbierałem już kilka takich zdjęć i filmików, służby jakoś nie są skłonne do interwencji. O zabraniu koncesji można pomarzyć.
Zamknąć melinę i spoko
Co mają powiedzieć mieszkańcy Wielkopolskiej, kiedy w melinie koło Supersamu \"koncertują\" muzy wiocha polo?
\"Fajny\" macie widok z balkonu, współuczję patrzec jak ludzie sikają i żygają . Ale takich mamy mieszkańców!
trzeba kogoś załatwić i zamkną bar
To żle sądzisz ,kobiety również tam załatwiają potrzeby fizjologiczne gdyż często, z powodu dużej kolejki w damskiej ubikacji trzeba czekać aż do zeszczania się w majty i dlatego załatwiają się na zewnątrz.
.... \"Ostatnio muzyka w barze grała do 6 rano. Będę walczyć o cofniecie koncesji.\" he he he
Proponuję trudnym mieszkańcom wyprowadzić się stamtąd.Bo jeśli chodzi o zabranie koncesji na sprzedaż alkoholu to co to da ????? Będzie CICHO wtedy. Po zatonięciu \"TITANICA\" muzyka będzie grać dalej. A jeśli chodzi o potrzeby fizjologiczne to sądzę że pewnie głównie mężczyźni tylko sobie sikają na trawkę . A to,że PSY I SUKI SRAJĄ I SIKAJĄ na trawnikach i chodnikach w ciągu dnia to nikt tego nie widzi i nie zwraca właścicielom uwagi o sprzątaniu.
Przecież można się bawić bez alkoholu musi być wóda ... wódko pozwól żyć
Jak mieszkancy rezyduja kolo lasu, to las zasrany i spuszczaja fekalia prosto za plot (jak np. lasek za US).
Jak mieszkaja kolo baru, przeszkadza halas i syf.