Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Zamrożeni muzycy. Czy branża doczeka reanimacji?

19.06.2020 19:00 | 3 komentarze | OK

Mówią o sobie, że są pierwszą branżą, której działalność zamroził w czasie pandemii rząd i ostatnią, która zostanie przywrócona do życia. Choć chcieliby zajmować się muzyką do końca świata i o jeden dzień dłużej, niektórzy mogą tej reanimacji nie doczekać.

Zamrożeni muzycy. Czy branża doczeka reanimacji?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wakacji od muzyki nie będzie

Gdy 10 lat temu wodzisławianin Radosław Typek i raciborzanie Joanna Kozłowska-Wilk i Marcin Paurowski zakładali zespół „Gramofon”, postanowili poświęcić się muzyce w stu procentach. Zrezygnowali z karier zawodowych i dali z siebie wszystko, by znaleźć się w czołówce popularnych na Śląsku zespołów weselnych. Dziś boleśnie odczuwają skutki tej decyzji. – Od początku pandemii nie zagraliśmy ani jednej imprezy, w związku z czym nie mamy żadnych dochodów. Żyjemy z oszczędności i znikomej pomocy rządu. Jedno i drugie wkrótce się skończy, więc mamy powody do zmartwień. Straciliśmy 25 procent imprez z tego sezonu, ale liczba ta może się zwiększyć – mówi Radosław Typek.

Pandemia zamknęła ich w domach i ograniczyła do kontaktów telefoniczno-internetowych. – Dało to nam inne, do tej pory niepraktykowane przez nas, możliwości realizacji muzycznych pomysłów. Nagrywaliśmy online filmy, udało nam się nawet wystąpić w telewizji. Było bardzo fajnie, ale chcemy już powrotu do normalności by zająć się muzyką twarzą w twarz – tłumaczy pan Radek, absolwent szkoły muzycznej w klasie skrzypiec i fortepianu. Odmrożenie gospodarki nie przyniosło według niego oczekiwanych rezultatów. – Cieszymy się, że nareszcie możemy wrócić do grania, ale wiemy, że skutki pandemii będą się jeszcze za nami długo ciągnąć. Ludzie wciąż czują strach i niepewność. Boją się planować wesela bo kwestia koronawirusa jest cały czas tematem nr 1 w kraju – tłumaczy.

W planach zawodowych „Gramofon” ma nagranie płyty z autorską muzyką. – Mamy wielką nadzieję, że pandemia wkrótce się zakończy i będziemy mogli spokojniej patrzeć w przyszłość. Kochamy naszą pracę i chcemy to robić „do końca świata i jeden dzień dłużej”. Nie wyobrażamy sobie innej sytuacji – podsumowuje Radek Typek.

Adam „Bassman” Przysiężniuk z „The trAst” wykorzystał pozostanie w domu do napisania utworów do nowej płyty, którą zespół nagrywa w studiu MAQ Records w Wojkowicach. – To jest ta dobra strona epidemii, bo w końcu znalazłem czas na to, co ciągle odkładałem. Kręcimy teraz w Raciborzu klipy do dwóch nowych utworów. Pierwszy jest związany z pandemią i powstał na kanwie wydarzeń, które jako muzyk chciałem skomentować. Drugi to wesoły kawałek „Praca, praca”, w którym pół żartem pół serio pokazujemy pracę w jednym z największych zakładów produkcyjnych w Raciborzu. Wakacji od muzyki nie ma – tłumaczy pan Adam.

Posłuchaj utworu Praca, Praca

Choć skutki obostrzeń związanych z epidemią odczuł finansowo, to nie narzeka, bo wie, że inni muzycy mają jeszcze gorzej. – Odwołano majówki, Festiwal Piwa na Zamku Piastowskim i wiele innych imprez, na których mieliśmy wystąpić. Z naszej perspektywy to dużo, ale musimy sobie jakoś radzić. Mamy kolegów, którzy mieli poukładane trasy koncertowe i ponieśli większe straty. Na razie nie jesteśmy w stanie niczego zaplanować. Czekamy na to, co się wydarzy. Zbieramy pozytywną energię i wykorzystamy ją w odpowiednim czasie, gdy będzie można ruszyć pełną parą – podsumowuje muzyk.