środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Długi sen ulicy Długiej

21.04.2019 17:00 | 6 komentarzy | żet

– Posłuchałem Wałęsy, który mówił, żeby brać sprawy w swoje ręce. Zwolniłem się z Rafako i zająłem się handlem. Poszedł za tą falą i... od pięciu ostatnich lat tego żałuję – mówi Krzysztof Lechowicz, który zaczynał od wynajmu pomieszczeń w sklepie Pewex przy ul. Opawskiej, by później przenieść się z działalnością gospodarczą na ulicę Długą. To właśnie tutaj przez wiele lat prowadził sklepy z odzieżą oraz zabawkami. Po latach prosperity zostały dziś tylko wspomnienia. W podobnej sytuacji znajduje się wielu innych przedsiębiorców z Raciborza. W centrum miasta co krok natrafiamy na lokale do wynajęcia. Kiedy to się zaczęło i czy da się jeszcze coś z tym zrobić?

Długi sen ulicy Długiej
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Idą w tańsze rzeczy

W ciągu lat zmieniły się również zachowania konsumentów, którzy zaczęli przedkładać zakupy w supermarketach i „sieciówkach” nad zaopatrywanie się u lokalnych handlarzy. Dla wielu jakość przestała być czynnikiem wiodącym przy dokonywaniu zakupów. Wszak w cenie jednej, dobrze wykonanej rzeczy, można kupić dwie czy trzy tańsze. Niższa jakość tak okazyjnie kupionego towaru nie ma w tym przypadku znaczenia.

– Zmieniły się przyzwyczajenia klientów, którzy po prostu idą w tańsze rzeczy – mówi Krzysztof Lechowicz. Przedsiębiorca wskazuje, że jego klienci to głównie ci sami ludzie, którzy robili u niego zakupy jeszcze w latach 90., a więc osoby w wieku 45 – 80 lat. W dobie popularności sklepów znanych sieci oraz zakupów przez internet, przyciągnięcie klienta młodzieżowego to dla handlarzy pokroju Krzysztofa Lechowicza coś nieosiągalnego.

Ryzykanci potrzebni od zaraz

Choć Krzysztof Lechowicz osiągnął już wiek emerytalny, z zainteresowaniem oczekuje zakończenia remontu ulicy Długiej. – Zobaczymy czy klienci wrócą. Jeśli te sklepy, które dzisiaj są puste, zostaną na nowo otwarte, jeśli odważni ludzie otworzą kawiarenki, bary szybkiej obsługi, to może to wszystko znowu chwyci. Na Zachodzie już tak jest, że rynek i okolice odżywają, zobaczymy czy w Raciborzu też tak będzie – kończy nasz rozmówca.

Przykładem ludzi, którzy potrafią odnaleźć się ze swoim biznesem na ulicy Długiej, jest Łukasz Mierzwa ze Studia Tatuażu Sailor Tattoo. Artysta przyznaje, że jego działalność broni się klientelą spoza Raciborza. Uważa, że część biznesów pada, gdyż zostały uruchomione bez rozeznania rynku. Te dobrze przemyślane utrzymują się. – Oby pojawiło się jak najwięcej młodych ludzi, którzy nie będą bali się zaryzykować – dodaje Ł. Mierzwa.

Więcej energii, kolorów i ruchu

Dla przedsiębiorcy z młodego pokolenia wolne lokale użytkowe nie są niczym niezwykłym. – W Rybniku czy we Wrocławiu jest to samo. Prędzej czy później ktoś je zagospodaruje – mówi Łukasz Mierzwa. Twierdzi, że ulica Długa ma potencjał przeistoczenia się w kulturalno-towarzyskie centrum miasta. Potencjał, który nie jest obecnie wykorzystywany. – W ostatnich latach Długa stała się ulicą ludzi starszych, którzy lubią spokój. Brakuje tu pubu. Naprzeciwko nas była restauracja, w której nie można było podać gościom piwa, bo okoliczni mieszkańcy się na to nie zgodzili i lokal nie dostał koncesji – rozwija swoją myśl.

Właściciel studia tatuażu podkreśla, że choć Racibórz zmaga się z problemami typowymi dla małych miast, to nie można mu odmówić tego, że „idzie do przodu”, czego przykładem może być zagospodarowanie bulwarów nad Odrą czy organizacja Intro Festivalu. – Jednak takich rzeczy, które przyciągnęłyby tutaj młodego człowieka, jest wciąż za mało. Ja bym chętnie pokolorował to miasto. Działa tutaj kierunek edukacji artystycznej, ale tego w ogóle nie widać – kończy.

Turyści i nowi mieszkańcy

W ożywienie ulicy Długiej wierzy prezydent Raciborza Dariusz Polowy, choć ma się to odbyć „w innym niż dotychczas wymiarze”. – To nie będzie tak, że ktoś będzie szedł na ulicę Długą, żeby kupić sobie czapkę. Ta ulica powinna czerpać z ożywienia turystycznego, na które można liczyć, wziąwszy pod uwagę atuty Raciborza. Przy takim ożywieniu turystycznym powinna się tam rozwijać branża gastronomiczno-rekreacyjna – mówi prezydent Raciborza.

Rewitalizację centrum łączy on ściśle z demografią, tj. sprowadzaniem do Raciborza nowych mieszkańców. Mogą się nimi stać osoby, które dojeżdżają do pracy w Eko-Oknach z odległych miejscowości. Trzeba im tylko stworzyć warunki do zamieszkania w Raciborzu. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały podjęte już przez ekipę Mirosława Lenka (budowa bloków na Ostrogu oraz przy ul. Łąkowej). Co na tym polu zamierza zdziałać Dariusz Polowy? Przeczytacie o tym Państwo w wywiadzie, który publikujemy jutro w portalu Nowiny.pl.

Wojtek Żołneczko