Piątek, 1 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Wiktoryny, Warcisława

RSS

Ja nowym prezydentem Raciborza? To byłby ciekawy eksperyment

02.02.2017 19:05 | 1 komentarz | ma.w

Najmłodszy zastępca prezydenta miasta w Polsce w 1992 roku – Jacek Wojciechowicz. Rodowity raciborzanin, dziś warszawiak, były poseł PO i I zastępca prezydenta Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wspólnie z nim wracamy do początku jego kariery czyli do Raciborza sprzed 25 lat.

Ja nowym prezydentem Raciborza? To byłby ciekawy eksperyment
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– W tym wachlarzu działań było jakieś szczególnie ważne dla Raciborza?

– Myślę, że można tak powiedzieć o utworzeniu przejścia granicznego w pobliżu miasta. Dziś nikt na to już nie zwraca uwagi, bo nie ma granic w Unii. Wtedy to była jednak wielka rzecz, że zatrzymaliśmy komendę straży granicznej w Raciborzu i otworzyliśmy bliższe Raciborza przejście graniczne w Pietraszynie (Chałupki są znacznie dalej). Odbyło się to staraniem władz miejskich, choć to nie były nasze kompetencje. Wtedy można było zajmować się takimi sprawami. Partycypowaliśmy finansowo, jako miasto, w uruchomieniu przejścia pietraszyńskiego choć to nie była gmina Racibórz.

– Minęło 25 lat i pewnie niełatwo sobie przypomnieć osoby, z którymi wtedy pan pracował, ale są może takie, które pan wspomina.

– Zdecydowanie najdłużej utrzymał się kontakt z wiceprezydentem Krzysztofem Buglą, który był najpierw wiceburmistrzem na Targówku, a później na Żoliborzu gdzie jest do dzisiaj. Wciąż podtrzymuję relacje z prezydentem Janem Kuligą. Jeśli chodzi o podwładnych z tamtych czasów to muszę wymienić naczelnik Ewę Grochowską, niestety już świętej pamięci. Dobrze pamiętam także Elżbietę Sokołowską zajmującą się geodezją. To były osoby kompetentne, niezwykle zaangażowane w pracę urzędu i swego wydziału. Drugim naczelnikiem, z którym miałem częsty kontakt jest obecny wiceprezydent Raciborza Wojtek Krzyżek. Zaledwie parę miesięcy po mnie przyszedł do urzędu. Jako młody architekt dostał bardzo duży wydział rozwoju miasta, z architekturą i inwestycjami. Dość duża działka. We dwójkę, ze średnią wieku 27 lat prowadziliśmy te sprawy chyba nie najgorzej. Nie pamiętam jakichś wpadek. Poza politycznymi atakami, od strony merytorycznej nikt nie mógł nam niczego zarzucić.

– Nowa władza, „solidarnościowa” czyściła urząd po PRL-u. Odejść musiała wtedy np. Jadwiga Hyrczyk-Franczyk związana z lewicą, późniejsza ważna postać dla Raciborza, w strukturach samorządu województwa.

– Przejmowaliśmy urząd po poprzednim okresie. Trudno było udawać, że wszyscy, którzy pracowali do tej pory robili to świetnie. Ciężko było nie rozstawać się z pewnymi osobami. Gdybyśmy tego nie robili, padłoby pod naszym adresem dużo różnych zarzutów. Byli w Raciborzu urzędnicy dość znani, którzy powiedzmy sobie szczerze, słusznie czy niesłusznie, z powodu systemu nie cieszyli się dobrą opinią. Nie chcę jednak mówić o pani, którą pan wymienił, bo jej po prostu nie pamiętam.

Ludzie:

Jacek Wojciechowicz

Jacek Wojciechowicz

Prezydent Raciborza i były wiceprezydent Warszawy