Pedofile skazani za gwałty na dzieciach i morderstwo
– Na karę 25 lat pozbawienia wolności Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał Tomasza Z. i Łukasza N., oskarżonych o zgwałcenie i zamordowanie ośmioletniego Mateusza Domaradzkiego z Rybnika. – A co jeśli Mateusz wróci za pięć lat? – zapytał matkę chłopca Tomasz Z. wychodząc z sali rozpraw.
Wyrok, już drugi w tej sprawie, zapadł 16 lipca. – To był bardzo szczegółowy i sprawiedliwy proces – przyznaje Barbara Domaradzka, matka ośmiolatka, który zaginął w lutym 2006 roku. Sąd rozpoznawał sprawę dotyczącą śmierci małego Mateusza już drugi raz. Pierwszy wyrok, wydany w 2008 roku i przewidujący również po 25 lat pozbawienia wolności dla oskarżonych, został uchylony przez Sąd Apelacyjny w Katowicach. Powodem miały być uchybienia, do których doszło w poprzednim procesie. Rodzina Domaradzkich musiała więc cały bolesny proces przeżywać od początku.
Gwałcił, bo był gwałcony
Dramat, do którego doszło w 2006 roku w rybnickiej dzielnicy Paruszowiec – Piaski, ma swój początek w połowie lat osiemdziesiątych przy ulicy Wolności w Zabrzu. To tu, do specjalnego ośrodka prowadzonego przez siostry boromeuszki, w 1986 roku trafia jeden z późniejszych oprawców ośmioletniego Mateusza – Tomasz Z. Wśród dzieci przebywających u zakonnic sporo jest upośledzonych i opóźnionych w rozwoju. Choć siostry chętnie karzą za przewinienia, brakuje kontroli nad tym co się dzieje w pokojach. Wychowanek Specjalnego Ośrodka Wychowawczego Zgromadzenia Sióstr Boromeuszek w Zabrzu jeszcze przed osiągnięciem wieku pięciu lat zostaje zgwałcony przez starszego kolegę. W ośrodku zakonnic pozostaje do osiągnięcia pełnoletności. Przez ten czas sam molestuje i gwałci młodszych wychowanków. O traumatycznym dzieciństwie opowiada po zatrzymaniu w 2006 roku policjantom, później prokuratorowi. Jego zeznania są na tyle wstrząsające i wiarygodne, że dają początek osobnemu śledztwu, dotyczącemu tego co działo się w ośrodku. Wkrótce rusza proces zakonnic, które same znęcały się nad podopiecznymi i dopuszczały do gwałtów. Kilkudziesięciu wychowanków potwierdza słowa Tomasza Z. Dyrektorka ośrodka trafia na dwa lata do więzienia. Przeżycia z dzieciństwa w ośrodku m.in. gwałty, których był świadkiem i uczestnikiem były główną linią obrony Tomasza Z. Po wyjściu z ośrodka, mężczyzna zamieszkał w dzielnicy Piaski. Tu, wspólnie ze swoim kuzynem Łukaszem N., przez lata krzywdzili inne dzieci z dzielnicy. Łukasz N., który również został w poniedziałek skazany, jest upośledzony. Tomasz szybko go sobie podporządkował.
Wyszedł na sanki
Mijają kolejne lata. Początek 2006 roku jest wyjątkowo mroźny. Całymi dniami sypie śniegiem. Raj dla dzieci. 6 lutego, podczas ferii, na sanki z bloku przy ulicy Kosmonautów wychodzi ośmiletni Mateusz Domaradzki. Do domu już nigdy nie wraca. Kilka dni później twarz Mateusza zna cały Rybnik. Na słupach wiszą plakaty z jego zdjęciem. Zaspy śniegu w dzielnicy Paruszowiec przeszukują setki policjantów skierowanych tu z całego województwa. W akcji używa się psów i helikoptera z kamerą termowizyjną. Policjanci nie bardzo wiedzą gdzie szukać. Równolegle do poszukiwań śledczy sprawdzają czy chłopca nikt nie mógł skrzywdzić. W policyjnym areszcie siedzą Tomasz Z. i Łukasz N. zatrzymani do innej sprawy, molestowania małej dziewczynki. Przyciśnięci przez policjantów przyznają się. Zaprowadzili Mateusza w ustronne miejsce, wykorzystali seksualnie i pobili, bo Mateusz chciał się poskarżyć mamie. Opowiadają ze szczegółami, w osobnych pokojach, to samo. Twierdzą, że ciało zakopali i przykryli gałęziami. W zmarzniętą od tygodni ziemię policjanci nie mogą wbić szpadla, mimo to podejrzani wskazują kolejne miejsca gdzie mieli zakopać chłopca. Twierdzą, że byli pijani. Topnieje śnieg. Policjanci nie natrafiają na żaden, nawet najmniejszy ślad po Mateuszu.
Jest wina choć ciała brak
Mimo iż od zbrodni minęłu w tym roku sześć lat, do tej pory nie odnaleziono ciała Mateusza. Nie odnaleziono ciała, więc zarówno pierwszy jak i drugi proces miał charakter poszlakowy. Choć później wycofali się ze swoich zeznań, kluczowe dla sprawy były pierwsze przesłuchania oskarżonych. Wersja, którą osobno wówczas podawali, była niezwykle zbieżna. – Sąd wyklucza to, by oskarżeni kłamali. Wyklucza, by przy ich poziomie intelektualnym, byli w stanie wymyślić tak logicznie ciąg faktów. Oskarżeni od samego początku nie ukrywali pewnych, swoich skłonności seksualnych, upodobania do dzieci, a zwłaszcza chłopców – uzasadniał w pierwszym wyroku z 2008 roku sędzia Ryszard Furman. 6 maja 2009 roku Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił wyrok nakazując ponownie rozpatrzyć sprawę.
Tam jest lepsza górka
W poniedziałek, 16 lipca Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał oskarżonych za winnych tego, że 6 lutego 2006 roku działając wspólnie i w porozumieniu używając podstępu wobec małoletniego Mateusza Domaradzkiego zaprowadzili go w miejsce na uboczu. Pretekstem miał być teren, gdzie można ślizgać się na śniegu. Na miejscu przy użyciu siły fizycznej zgwałcili dziecko a następnie dotkliwie pobili. Nieprzytomnego Mateusza zostawili na mrozie co miało spowodować jego śmierć. – Sąd orzekł, że sprawcy działali z tzw. zamiarem ewentualnym, czyli musieli się liczyć z tym, że pobicie i pozostawienie na mrozie może zakończyć się śmiercią dziecka – tłumaczy sędzia Agata Dybek-Zdyń, rzecznik Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Nie tylko Mateusz
Na tej samej rozprawie sąd skazał 27-letniego Łukasza N. i 31-letniego Tomasza Z. również za wcześniejsze przypadki krzywdzenia innych dzieci z dzielnicy Paruszowiec-Piaski. Karę trzech lat pozbawienia wolności usłyszeli za to, że w okresie pomiędzy styczniem i lutym 2006 roku doprowadzili małoletniego o nieustalonej tożsamości do tzw. innych czynności seksualnych. Zdaniem świadków, oskarżeni mieli rozebrać dziecko, dotykać i kłaść się na nim. Sam Tomasz Z., działając już sam, został uznany za winnego gwałtu na jeszcze innym dziecku za co usłyszał karę pięciu lat pozbawienia wolności. Sam Mateusz Domaradzki wpadł w oko Tomaszowi Z. wiele miesięcy przed tragedią. Podczas wakacji, na przełomie lipca i sierpnia 2005 roku miał molestować siedmioletniego wówczas chłopca za co sąd skazał go na rok pozbawienia wolności. Mężczyzna miał krzywdzić później dziecko jeszcze kilkakrotnie, na przełomie września i października 2005 roku oraz w styczniu 2006 roku, na miesiąc przed jego zaginięciem. Za ciąg czynów sąd skazał go na karę trzech lat pozbawienia wolności. – Nie chce mi się wierzyć, że Mateusz był już wcześniej przez nich krzywdzony. Kąpałam go. Coś bym zauważyła. On mi o wszystkim mówił – mówi matka Mateusza
Nadal szukają
Poniedziałkowy wyrok nie jest prawomocny i oskarżeni ponownie mogą się odwołać do sądu apelacyjnego. – Sąd orzekł karę 25 lat pozbawienia wolności. Między innymi taką właśnie karę kodeks karny przewiduje za zabójstwo, które w kumulacji czynów oskarżonych było najpoważniejszym przestępstwem – wyjaśnia sędzia Agata Dybek-Zdyń. Drobiazgowość i skrupulatność drugiego procesu potwierdza matka Mateusza. – Nadal mamy nadzieję, bo przecież nie znaleziono ciała, ale ta jest już mniejsza niż po pierwszym procesie. Na początku byłam pewna, że Mateusza porwano. Teraz jego śmierć jest dla mnie bardziej prawdopodobna. Uwierzę, gdy znajdą ciało – mówi Barbara Domaradzka. Mateusz nadal widnieje w serwisach internetowych, również na stronie śląskiej policji jako osoba zaginiona. Policjanci przygotowali również tzw. progresję wiekową, czyli przypuszczalny wygląd chłopca w wieku kilkunastu lat. Mateusz miałby dziś czternaście lat.
Adrian Czarnota
Komentarze
34 komentarze
Tragedia! Ta zakonnica to nie sługa Boży tylko szatana! Taka śmieszna kara za takie rzeczy!!!!
Siostry zakonne boromeuszki i siostra Bernadetta Agnieszka F. przyczyniły się do śmierci tego biednego chłopca . Wychowały na bestię Tomasza Z. Pozwalały bić i gwalcic słabsze i młodsze dzieci. Ciesze się ze Bernadetta zaznał tego samego w wiezieniu
Czy wiadomo jak ci panowie mieli na nazwisko?
Trzeba bronić nasze dzieci przed lgbt
akurat firmie, która się zajmuje hazardem? może szukacie ludzi, którzy coś wiedzą żeby ich się pozbyć?
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Przecież oni mogli sobie opowiadać w rodzaju fantazji na ten temat wcześniej. Stąd zbieżność zeznań i chyba niepotwierdzona w faktach, bo ciała brak. Skoro opowiadali dość szczegółowo, to musieli by pamiętać przynajmniej przybliżone miejsce gdzie to się stało. Ten Mateusz był na sankach podobno, to co się stało z sankami? Wygląda na to że skazali nie tych co trzeba.
w więzieniu najlżejsza kara jaka ich spotka to schylanie się po mydło
Ciekawe ile by mi dali za skasowanie tych gnoi
Jedno jest nie jasne oboje zeznali ze szczegółami co zrobili z Mateuszkiem a nie wiedzą gdzie zakopali ciało, nie wiem czy do końca to oni popełnili to przestępstwo ale jeśli tak to już się nimi pod celą zajmą.
kara smierci dla gnoji
Pamietam tamtą zimę, była wyjątkowo surowa. Cialo mogly przeciagnac lub zjesc wyglodzone zwierzeta.
By świat był wolny od wszelkiej maści zboczencow, morderców jest na to prosty sposob-kara smierci i zutylizować!
udowodniona wina=kara smierci. proste. Wtedy porzadni ludzie nie musieliby łożyc na takich barbarzyńców zamknietych niewiadomo po co w celach.
niemniej zapominacie o jednym istotnym dla sprawy fakcie: braku ciała.Dlaczego nie było go tam, gdzie wskazali wówczas podejrzani?
zapominamy , ze to pod opieką kościoła działy się te potworne rzeczy.To hańba , powinni obowiązkowo kastrować ksieży i obcinać to co yrzeba zakonnicom.
w polsce jest niepisany prawo że kościół jest nietykalny. nie wolno nawet głośno powiedzieć że coś nam się nie podoba, zaraz ostracyzm społeczny. odsuwają się od ciebie.księża byli bezkarni latami, przez wiele pokoleń. ale za doopy im się zabrano. i dobrze. zakonnice odwalały brudną robotę, czyli zajmowały się niechcianymi dziećmi, sprzątały teren w społeczeństwie na który nikt nie chciał rozmawiać. dlatego nikt nie wnikał co się z tymi dziećmi robi. no, bo skoro są niechciane to się nie interesowano.teraz czasy się zmieniły, są media, szukają tematów do artykułów, jest bezrobocie, ludziom się nudzi i oglądają tv na okrągło. jest nas mniej, zauważamy znikanie ludzi, bardziej dbamy o dzieci, pojawiła się bezpłodność małżeństw. i....zaczęto zauważać niechciane dzieci gdy czynią zło.czyli gdy zamordują, zgwałcą, ukradną. zaczęto zauważać że w tych ośrodkach nie dzieje się dobrze.i...może to i dobra strona tego wszystkiego. nie interesowalibyśmy się losem tych dzieci gdyby były pokorne, zamknięte dożywotnio w tych domach.ale mając 18 lat wychodzą i czynią zło-tak jak im czyniono.
Co za bezczelna odzywka- wróci za 5 lat... Kara śmierci. Ale w więzieniu zrobia z nimi porządek.
skur**** za jaja ich powiesić, niech do mnie wyskoczy!!! Czekam!
Za jaja i na latarnie!
A niech im szlifuja dupska kazdej nocy pod cela. Jak mozna zamordowac male dziecko? To ZWIERZETA nie ludzie.
oj nie będą mieli chłopaki lekko w więzieniu :)
Lby pododcinac tym co krzywdza dzieci.
do poganina ten komentarz
DURNIU zostaw te komentarze dla siebie BLAZNIE
" lasy rzedną czas się zmienia coraz trudniej o jelenia"
Gdyby nie było kleru i tych zakonnic, to pewnie nie było by tych tragedii. Kler mordował Pogan, a teraz doprowadza do tragedii. Nie ma gorszego sukinsyna od zakonnic i kleru
Polskie prawo !!! śmiech na sali a zakonnice na stos!!!
to jest ku*wa wyrok ?
eswu popieram Cię w całej rozciągłosci i powiem ,ze chyba przestanę płacić podatki skoro idą na takie ścierwa!!!
dlaczego takie ośrodki prowadzone przez zakonnice nie sa kontrolowane?,już nie raz telewizja pokazywała jak zakonnice znęcaja się nad uposledzonymi dziećmi,za takie uchybienia powinno się zwolnic te zakonnice i osrodek przekazać swieckim ,wykształconym osobom,co jeszcze musi się wydarzyć by zakonnice przestały "opiekować" się dziećmi?
tak tak ośrodek u zakonnic nie jest jedynym miejscem gwałtów dzieci na dzieciach dzieje się tak w każdym bidul no ale to rodziny zastępcze są be
Niech teraz gniją więzniowie będa wiedzieć co z nimi zrobic.
Do jasnej cholery jakim cudem te ścierwa wychodziły na wolność za każdym?! Tyle dzieci skrzywdzili i kolejne sądy dawały śmieszne wyroki zamiast raz na zawsze wyplenić te śmieci ze społeczeństwa! Nie mówię już o karze śmierci (bo to akurat marzenia),ale wykastrować tych dewiantów! Współczuję Rodzicom dziecka,sam pewnie nieraz bym nie wytrzymał i rzucił się na nich podczas rozpraw...Cholerne śmieci teraz będą żyły na nasz koszt w ciepłej celi, za murami z tv, siłownią i innymi wygodami,za które ja (przeciętny obywatel) muszę płacić podwójnie-za siebie i te ścierwa ze zdjęcia!
Z wygladu widac, ze uposledzeni