Jest zielone światło na sprzedaż SEJ i Victorii
Akcjonariusze dali zgodę Jastrzębskiej Spółce Węglowej na sprzedaż Spółki Energetycznej Jastrzębie oraz koksowni Victoria. Spółka zyska na trasakcjach ponad 720 mln zł.
Aby sprzedaż SEJ i koksowni Victoria doszła do skutku, potrzebna była zgoda akcjonariuszy. Ci, podczas ostatnich rozmów dali zielone światła na finalizację transakcji. Nabywcą 100% akcji SEJ jest spółka PGNiG Termika, a 92,8% akcji koksowni Victoria trafi w ręce Agencji Rozwoju Przemysłu i Towarzystwa Finansowego Silesia.
- Zasadniczym celem tych działań jest poprawa płynności finansowej spółki m.in. poprzez proces dezinwestycji wybranych aktywów o zidentyfikowanym potencjale i atrakcyjności rynkowej, należących do grupy JSW - podano w uzasadnieniu decyzji akcjonariuszy.
Za sprzedaż SEJ spółka otrzyma 371,8 mln zł, natomiast za koksownię Victoria 350 mln zł.
Komentarze
5 komentarzy
jaki przodek na -240?? pierwsze słysze, (-240 cały poziom ma byc zatamowany)firma \"pedzi przodek\" na -800 i to jest jedyna firma na KWK Jasmos
JAS-MOS do likwidacji, a firma zewnętrzna jedzie przodek na poziomie -240m w stronę złóż byłej kopalni \" 1 maja \" takie rzeczy tylko w JSW jest tylko jedne pytanie komu to szykują?
Do gość: święte słowa! Ja sprzedał bym cały ten moloch z zawartością (ludźmi) na Jana Pawła II. Kiedyś siedziba spółki była na Armii Krajowej, pracowało tam około 100 osób i wszystko sie opłacało, gdy ceny węgla szły w góra tworzono dla rodziny i znajomych coraz to ciekawiej brzmiące i płatne stanowiska, niestety ci ludzie w żadnej mierze nie przyczyniają się do wydobycia surowca, ale drastycznie podnoszą cenę wydobycia tony węgla! Spółka wydobywa węgiel, wiec trzeba górników a nie dzieci związkowców i innych pociotków!
JSW zyska na sprzedaży i straci na przyszłych dochodach. SEJ to stały, pewny dopływ środków, koksownia również była rentowna , o czym świadczy wypłata dywidendy za 2015 rok w kwocie niemal 35 zł za akcję. Zarząd JSW raczej powinien przejrzeć swoje umowy z firmami świadczącymi usługi i dostarczającymi materiały, w tym również z firmami związkowymi, które są tylko pośrednikami, dojącymi spółkę. Przykładowo jedna z firm, na swoim placu tylko przeładowuje materiały, które natychmiast, oczywiście znacznie drożej, trafia na kopalnie. Jeżeli chce coś sprzedawać, to majątek nieprodukcyjny. Przyjrzałbym się również inwestycjo, bo górnicy często narzekają, że brakuje podstawowych narzędzi, natomiast w nadmiarze mają drogiego sprzętu. Nie widzę również powodu, żeby dobrze wynagradzani pracownicy np. prezes musieli korzystać z samochodów służbowych, skoro kryzys, to wszyscy muszą oszczędzać. Wydaje mi się, że również można ograniczyć administrację, bo jest ona powielana w centrali i na kopalniach.
Zaś bydzie kasa