Sobota, 16 listopada 2024

imieniny: Edmunda, Marii, Gertrudy

RSS

Sebastian Mikołajczyk o pracy policjanta w święta: Ktoś musi dbać o bezpieczeństwo, żeby inni mogli spokojnie świętować

25.12.2021 13:00 | 10 komentarzy | mad

Sebastian Mikołajczyk, policjant raciborskiej „drogówki” mówi Nowinom o służbie w święta Bożego Narodzenia. – To kwestia przyzwyczajenia – przyznaje. W szerokim wywiadzie nawiązujemy również do tegorocznych świąt, bo mundurowy jest delegowany na granicę z Białorusią, gdzie chroni interesów Polski. Rozmawia Dawid Machecki.

Sebastian Mikołajczyk o pracy policjanta w święta: Ktoś musi dbać o bezpieczeństwo, żeby inni mogli spokojnie świętować
Sebastian Mikołajczyk na co dzień jest policjantem raciborskiej „drogówki”. W święta jest delegowany na granicę z Białorusią, gdzie służbę pełnił pod KPP Hajnówka. Społecznie pan Sebastian udziela się jako sołtys Brzeźnicy i prezes miejscowej OSP. Jest także radnym powiatowym z klubu PiS.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Od jak dawna pracuje pan w policji?

– Od 14 lat. Swoją karierę rozpocząłem od służby kandydackiej w samodzielnym pododdziale prewencji Policji w Bielsku-Białej, która trwała rok. Następnie służbę pełniłem w wydziale konwojowym KWP Katowice – referat konwojowy w Raciborzu. Natomiast od prawie 10 lat służbę pełnię w KPP w Raciborzu w wydziale ruchu drogowego. Na terenie powiatu raciborskiego obsługuję zdarzenia drogowe oraz przeprowadzam kontrolę kierujących pojazdami.

– A co zadecydowało o tym, że podjął pan decyzję o wstąpieniu do służby?

– Myślałem już o tym od dziecka. Moi dwaj starsi bracia również pracowali w służbach mundurowych jeden był policjantem w KPP w Raciborzu, drugi strażakiem w PSP Racibórz. Mam też młodszego brata, który służy w ZK Racibórz. Po skończeniu szkoły najpierw wyjechałem za pracą, za granicę, ale wróciłem. Złożyłem dokumenty do służby w policji, przeszedłem wszystkie testy sprawnościowe i badania. Dostałem się i tak już zostałem, czego nie żałuję. Jeśli chodzi o moje etapy edukacji, to szkołę podstawową ukończyłem w Rudniku, bo stamtąd pochodzę. Później Technikum Mechaniczne w Raciborzu, studia licencjackie z resocjalizacji na PWSZ w Raciborzu, natomiast studia magisterskie ukończyłem w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Opolu – zarządzanie bezpieczeństwem. Studiowałem będąc już policjantem.

– Decydując się na służbę, rozmyślał pan o tym, że może pan być nieobecny w domu w takich chwilach jak święta Bożego Narodzenia?

– Na początku człowiek nie zdaje sobie z tego w ogóle sprawy. Ponieważ jako cywil wszystkie weekendy i święta ma się wolne i nie pracuje. Służba to całkowicie odmienna sytuacja, to wiele wyrzeczeń, których wiele osób nie rozumie. Musimy pracować m.in. w te dni, kiedy inni się np. bawią. Służbę pełnię w systemie zmianowym często chodzę na nocki, ale jest to spowodowane tym, że pełnię także funkcje społeczne. Jestem prezesem OSP Brzeźnica, sołtysem Brzeźnicy i radnym powiatowym. Potrzebuje więc więcej wolnego czasu za dnia, by spełniać się w innych funkcjach. Nocki też rodzą pewne wyrzeczenia, ale na szczęście w tym wszystkim jestem wspierany przez całą rodzinę. W domu czekają na mnie żona i dzieci, którzy doskonale rozumieją charakter mojej służby. Mam też bardzo wyrozumiałych przełożonych, którzy umożliwiają mi zaplanowanie grafiku służby w taki sposób żeby nie kolidowało to z innymi obowiązkami społecznymi.

– Pamięta pan pierwsze święta spędzone na służbie?

– W moje pierwsze święta, kiedy byłem już policjantem, to służbę pełniłem w wydziale konwojowym, a wówczas weekendy i święta były wolne i spędzałem je w domu z rodziną. Dopiero, jak przeniosłem się do wydziału ruchu drogowego to od 2012 roku charakter służby diametralnie się zmienił. W święta Bożego Narodzenia, czy Wielkanoc, przeważnie pełniłem służbę dbając o bezpieczeństwo na terenie naszego powiatu. Pamiętam, że w tamtym roku w święta służyłem w Wigilię na drugiej zmianie, pełniąc rolę patrolu z obsługi zdarzeń drogowych w następne dni miałem nocki, więc zostaje jeszcze trochę czasu z dnia dla rodziny czy znajomych. Pamiętam, że kiedy większość społeczeństwa wracała do domów, aby zjeść kolację z najbliższymi, ja wyjeżdżałem do służby. Podczas służby dzwoniłem do żony i dzieci – pokazywali mi, co znaleźli pod choinką. Charakter mojej służby często zmusza mnie jedynie do kontaktu telefonicznego w najważniejszych momentach życia rodzinnego.

– Ale to chyba trudne dla człowieka, że nie jest obecny w ważnych rodzinnych chwilach.

– To kwestia przyzwyczajenia. Ktoś musi dbać o bezpieczeństwo, żeby inni mogli spokojnie świętować. Zdaję sobie sprawę z faktu, iż jak przyjdzie czas świąt będę musiał iść do służby. Na szczęście nie jest tak, że służbę pełnię w każdy świąteczny dzień, wypadają też dni wolne, które mogę spędzić z najbliższymi.

– A jak służba wypada Panu w Wigilię, jak sobie z tym radzicie w domu? Jecie np. wieczerzę szybciej?

– Nie zawsze służba wypada w Wigilię. Jednak jak wypadnie to nie chcę zaburzać świątecznego harmonogramu rodzinie. Wieczerze wigilijną spożywają zgodnie z planem, ja później, jak wracam ze służby.

Ludzie:

Sebastian Mikołajczyk

Sebastian Mikołajczyk

Radny Powiatu Raciborskiego