Sobota, 30 listopada 2024

imieniny: Andrzeja, Justyny, Konstantego

RSS

Wojna wokół ekogroszku. Chodzi o ekologię, czy o zagraniczny lobbing?

09.03.2021 16:38 | 7 komentarzy | art

Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi - opierając się na podstawie wyników zleconych przez siebie badań - twierdzi, że ekogroszki, czyli węgle przeznaczone do spalania w nowoczesnych kotłach węglowych z automatycznym podajnikiem paliwa, są w rzeczywistości szkodliwe dla środowiska. W ślad za tym złożyła zawiadomienie do UOKiK. Na zarzuty fundacji odpowiada Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla. Uważa, że to bezpardonowy atak finansowanej z nieznanych jej źródeł fundacji prawników, znanej z powszechnej nienawiści do węgla, na której zlecenie wykonano raport z nieobiektywnego, niezgodnego z wytycznymi norm badań spalania ekogroszku.

Wojna wokół ekogroszku. Chodzi o ekologię, czy o zagraniczny lobbing?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi opublikowała 24 lutego rezultaty badań naukowych dot. węgla typu „ekogroszek”. Badanie przeprowadził zespół naukowców z Politechniki Warszawskiej pod kierownictwem dr. hab. Artura Badydy w warunkach - jak twierdzi Fundacja - zbliżonych do tych, jakie występują w przeciętnych gospodarstwach domowych.

Główne wnioski badań na zlecenie Fundacji:

  • przebadane „ekogroszki” emitują ponadnormatywne ilości pyłów, nawet czterdziestokrotnie więcej niż wskazuje norma;
  • przebadane „ekogroszki” emitują rakotwórczy benzoapiren, którego stężenia osiągają w Polsce rekordowe wartości;
  • parametry jednego z przebadanych „ekogroszków” są niezgodne z deklaracją producenta, co wprowadza kupujących w błąd (greenwashing);
  • przebadane „ekogroszki” emitują ponadnormatywne ilości tlenku węgla oraz tlenków azotu.

Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi zaznacza, że  w ramach testów naukowcy przeanalizowali próbki dwóch łatwo dostępnych na rynku, popularnych marek “ekogroszku”. Węgiel został spalony w kotle z certyfikatem ecodesign, którego zgodność z normami została potwierdzona przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UKOiK). Kotły te reklamowane są jako najnowocześniejsze i najmniej emisyjne, obowiązują je również normy emisji. Badanie zostało przeprowadzone w ramach sześciu serii pomiarowych (ok. 90 minut każda), które różniły się parametrami w zakresie regulacji kotła, w szczególności w zakresie wartości współczynnika nadmiaru powietrza, a więc ilości powietrza, która jest doprowadzana do komory spalania.

– Planując, a następnie realizując proces badawczy dochowano najwyższej staranności, aby jak najlepiej odzwierciedlić w trakcie badania rzeczywiste warunki, w jakich dokonuje się spalania paliw w kotłach na “ekogroszek” – tłumaczy dr hab. Artur Badyda, kierownik badania.

Fundacja podkreśla, że niskie stężenia pyłów w spalinach oraz niska zawartość popiołu, to argumenty, których używają niektórzy eksperci i przedstawiciele branży węglowej, aby bronić „ekologicznych” właściwości paliwa. Badanie zlecone przez Fundację dowodzi, że właśnie te dwa kluczowe parametry zostały znacznie przekroczone.

Zaprezentowana opinia ekspercka, podsumowująca szczegółowe wyniki testów nie pozostawia złudzeń co do rzekomo ekologicznych walorów “ekogroszku”. Wszystkie serie pomiarowe zrealizowane przez naukowców wykazały przekroczenia stężeń pyłu całkowitego w spalinach. Zgodnie z normami ekoprojektu dla kotłów na paliwa stałe, emisje pyłu nie mogą przekraczać 40 mg/m3. Tymczasem w trakcie testów emisji stężenia pyłu w spalinach wyniosły nie 40 mg/m3 (norma), lecz 70 czy nawet 1739 mg/m3. To ponad czterdziestokrotnie więcej niż zakłada norma. Co więcej, badanie pokazało że, emisje mogą być jeszcze wyższe. Naukowcy monitorowali też stężenia pyłu PM2.5 w pomieszczeniu, w którym znajdował się kocioł. Urządzenie pomiarowe wykazało, że stężenia pyłu wewnątrz pomieszczenia były wyższe niż w powietrzu zewnętrznym - czytamy na stronie Fundacji. 

Kamila Drzewicka, radczyni prawna w Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi podsumowuje: – Wyniki badania potwierdzają nasze obawy. Produkt reklamowy jako ekologiczny i wskazywany jako paliwo, które pomaga walczyć z zanieczyszczeniem powietrza, emituje de facto znaczne ilości pyłu zawieszonego. To podręcznikowy przykład greenwashingu. Mamy nadzieję, że wyniki naszego badania skłonią rząd do niezwłocznego usunięcia wprowadzającej w błąd nazwy „ekogroszek” z załącznika do rozporządzenia w sprawie wymogów jakościowych dla paliw stałych oraz do wycofania się z dotowania kotłów na „ekogroszek” w ramach programu Czyste Powietrze, a producentów do rezygnacji z „zielonego” marketingu. Powiedzmy to jasno – czysty węgiel nie istnieje.

Fundacja wskazuje, że pył zawieszony jest głównym składnikiem zanieczyszczonego powietrza w naszym kraju, a jego wdychanie przyczynia się do 46 tys. przedwczesnych zgonów rocznie. Analiza objęła też ocenę zawartości szesnastu wybranych wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA) w pobranych próbkach pyłu. Wiele z tych substancji znajduje się na liście Międzynarodowej Agencji Badań nad Rakiem (będącej agencją Światowej Organizacji Zdrowia), obejmujących substancje o potwierdzonym oddziaływaniu kancerogennym. Badanie wskazuje, że „ekogroszek” emituje m.in. rakotwórczy benzo(a)piren, którego stężenia są rekordowo przekraczane w Polsce każdego roku. Według danych Europejskiej Agencji Środowiska z 2018 roku sektor gospodarstw domowych odpowiadał w Polsce za 85,3% całkowitej emisji WWA, zaś w przypadku samego benzo(a)pirenu było to 89%.

– Związków z grupy wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych (WWA), co do zasady, w ogóle nie powinno być w powietrzu atmosferycznym, ze względu na ich wysoki potencjał szkodliwości dla zdrowia i życia człowieka.

Naukowcy zidentyfikowali też znaczące przekroczenie stężeń tlenku węgla (od 1300 do ponad 3000 mg/Nm3 przy normie o wartości 500 mg/Nm3u) i tlenków azotu (od 420 do ponad 600 mg przy normie 350 mg/Nm3u).

Oprócz badania emisji, naukowcy zlecili ocenę parametrów jakościowych testowanych „ekogroszków”. Próbki zostały zbadane przez Laboratorium Badawcze Analizy Paliw Instytutu Energetyki. Wyniki dowodzą, że jeden z dwóch przebadanych „ekogroszków” nie spełnił deklarowanych przez producenta parametrów. Zawartość popiołu była ponad dwukrotnie wyższa od deklarowanej (15% zamiast 7%), z kolei wartość opałowa okazała się niższa o prawie 2 MJ/kg w stosunku do dolnej deklarowanej wartości (tj. 26 Mj/kg).

Dr hab. Artur Badyda, kierownik badania tłumaczy: – Wysoka zawartość popiołu oznacza, że z tej samej ilości paliwa uzyskiwana jest mniejsza ilość energii, niż można było oczekiwać. Wysoka zawartość popiołu w paliwie przyczynia się ponadto do wzrostu poziomu stężeń pyłów emitowanych do powietrza.

W styczniu Fundacja ClientEarth Prawnicy dla Ziemi zaapelowała do producentów i dystrybutorów węgla typu „ekogroszek” o zaprzestanie stosowania tej nazwy. Kopię listów Fundacja przekazała Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK). Zdaniem Fundacji, która prowadzi kampanię pod hasłem „Czysty Węgiel Nie Istnieje”, określanie jakiegokolwiek węgla mianem produktu ekologicznego to greenwashing, czyli wprowadzanie konsumentów w błąd. Na początku lutego Fundacja opublikowała wyniki badania opinii publicznej, z którego wynika, że pro-ekologiczny przekaz branży węglowej trafia do osób korzystających z kotłów węglowych, wprowadzając ich w błąd.