Magda Gessler w Pszowie krytykuje pierogi. "Smakują jak bełt". Co jeszcze się działo?
W finałowym odcinku tego sezonu "Kuchennych rewolucji" Magda Gessler odwiedziła Pszów i zajęła się naprawą restauracji "Esencja&Smak". Zamieniła ją na "Szynk w Pszowie". Zgodnie z przewidywaniami mieszkańców słynna restauratorka osłupiała na widok wystroju lokalu. - Wygląda jak wielka, różowa, kiczowata bomba - oceniła.
Na samym początku odcinka widzowie mogli zobaczyć widoki z Pszowa. - Jeszcze kilka lat temu działała tu kopalnia "Anna". Dziś węgla w Pszowie się nie wydobywa. Życie toczy się wokół elegancko odnowionego rynku - poinformował lektor.
Magda Gessler przyjechała do Pszowa, by pomóc młodemu małżeństwu - Patrykowi i Żanecie, właścicielom restauracji "Esencja&Smak". Patryk, mimo że skończył szkołę gastronomiczną z najwyższymi ocenami, to żonie pozostawił prowadzenie lokalu. Sam zaś podjął współpracę z siecią sklepów spożywczych, których prowadzenie pochłaniało go bez reszty. - Przez długi czas szło dobrze. Wystarczało na opłaty, personel i jeszcze zostawało - mówił w programie Patryk.
Niestety nagle właściciel sieci sklepów spożywczych rozwiązał umowę z Patrykiem, a ten został z wielkimi długami. Mężczyzna bez końca rozpamiętywał stratę. Żaneta postanowiła pomóc mężowi i na nowo zaangażowała go do działania. Patryk został szefem kuchni. W karcie znalazły się tradycyjne śląskie potrawy. Niestety do restauracji prawie nikt nie przychodził. - Zdarza się, że utarg na dzień to 80 albo 100 zł - martwiła się Żaneta. - Były miesiące, że nie było dzieciom na chleb - żalił się Patryk.
Właścicielom restauracji nie pozostało nic innego, jak poprosić o pomoc Magdę Gessler. - Jestem na Śląsku, w miejscowości Pszów. Zaproszono mnie do restauracji "Esencja&Smak". Patrząc przez okno wygląda to jak jedna, wielka, różowa bomba - skrytykowała wystrój gwiazda stacji TVN.
Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami mieszkańców Pszowa Magda Gessler niemal osłupiała na widok wnętrza restauracji. - Rzym połączony ze sztuką ludową w postaci kokard z firan. Straszne to jest. Mury rzymskie, a posadzka prosto z kibla. Krzesełka takie weselne. Całość mamy taką, że jak się patrzy, to chce się rzygać - mówiła z nietęgą miną.
Obsługą ważnego gościa zajęła się Żaneta. Nie miała łatwego zadania. Zaproponowała dania dnia, czyli zupę ogonową i spaghetti carbonara. Magda Gessler zdecydowała się na zupę. - To są ogony wieprzowe, prawda? Ja lubię wołowe. Świńskie kojarzą mi się z ogonami szczura - narzekała.
Egzaminu nie zdały pierogi "włoskie", czyli ze szpinakiem i serami. - Mrożone. Smakują jak bełt. Szpinak jest poklejony jakimiś serami. Kompletnie do wyrzucenia - komentowała oburzona Gessler. Nie smakował też placek ziemniaczany. - Ani soli, ani pieprzu, ani cebuli. Spalony i za dużo mąki. Jest jak dykta. Naprawdę źle - ocenił "niekwestionowany autorytet kulinarny".
Na stół podano też roladę, kluski i kapustę. - Ta kapusta to jakaś taka nie modra, tylko trochę trupia. Sina - krytykowała kolejne danie. Porażką okazał się kotlet devolay. Między innymi dlatego, że kucharz go przekroił i tak podał na talerzu. Obroniły się za to buraczki.
W kuchni, mimo krytyki, panowały iście szampańskie nastroje. Głośny śmiech było słychać aż na sali. Magda Gessler postanowiła pokazać, co myśli o takim zachowaniu. Wpadła do kuchni, rzuciła talerzem i wyszła. - Kuchnia niejadalna, ja się przejmuję, właścicielka płacze, a kuchnia się bawi. Sytuacja jest nieznośna - podsumowała pierwszy dzień słynna restauratorka.
Drugiego dnia ekipa z kuchni przeprosiła za swoje zachowanie. Kucharki tłumaczyły, że była to reakcja na stres.
Gessler namówiła na zwierzenia właściciela restauracji. Patryk opowiedział o swoich bolesnych doświadczeniach. - To, co mi powiedziałeś, jest bardzo dramatyczne. Ale musisz odłożyć tamtą sprawę. Tu jest następne życie, za które musisz się wziąć - namawiała.
Wreszcie Magda Gessler ogłosiła zmiany. Zaproponowała nazwę "Szynk w Pszowie" z wystrojem nawiązującym do tradycji i z kuchnią śląską.
Ogłosiła też menu na uroczystą kolację. Na grubym żytnim pieczywie miał być podany pieczony boczek z buraczkiem w occie. Do tego zupa na rosole z ogonów wołowych z grzybami. Na danie główne bitki wołowe z sosem na piwie, pieczywie i z grzybami.
Żeby zintegrować załogę, Magda Gessler zaprosiła wszystkich do Miejskiego Ośrodka Kultury w Pszowie na próbę zespołu "Mix Orchestra" działającego w ramach Fundacji Orkiestry KWK Anna. Próbę prowadził Adam Bober. Nastąpiło wspólne śpiewanie i "egzamin na Ślązaka". Później tańce na śląską nutę.
Nadszedł dzień kolacji. - Najważniejsze, żeby kupić dobry towar - podkreślała Magda Gessler. Produkty okazały się jednak wątpliwej jakości. - Boczek nie nadaje się, malowany. Grzyby mrożone. Co ja mam podać? Mrożone grzyby jesienią? - bulwersowała się Gessler. Trzeba było zmienić menu. Zamiast grzybowej - żurek. Zamiast pieczonego boczku - pasztet na chlebie. Jakby tego było mało, przypaliły się bitki. Udało się je jednak uratować. Magda Gessler nie szczędziła słów krytyki. Oberwało się głównie Patrykowi.
Kolacja rozpoczęła się z opóźnieniem, ale okazała się udana. Goście zasiedli na nowych krzesłach. Chwalili nowy wystrój. - Fajny pomysł, taki typowo śląski. Myślę, że mieszkańcom się spodoba - oceniła burmistrz Pszowa, Katarzyna Sawicka-Mucha. - Żurek na naturalnym zakwasie, bardzo smaczny - dodała.
Po pięciu tygodniach Magda Gessler przyjechała sprawdzić, czy poziom, który pozostawiła po rewolucji, udało się utrzymać. - To była jedna z trudniejszych rewolucji. Patryk nie chciał korzystać z moich rad. Zobaczymy, czy oprzytomniał - zastanawiała się restauratorka.
Gessler skrytykowała wprawdzie wygląd nowej karty, ale podane dania jej smakowały. Nie szczędziła pochwał i słów uznania. - Żur jako żur śląski super. Bitki na piątkę z plusem - chwaliła. Zamówiła też gęś z kaszą. Stwierdziła, że pyszna. Podobnie jak szarlotka. - Lekcja odrobiona. Naprawdę jest pysznie. Patryk stał się moim pilnym uczniem - podsumowała rewolucję. Uściskom nie było końca.
Komentarze
20 komentarzy
TEJ PSEUDO-RESTAURACJI JUŻ NIE MA U NAS W PSZOWIE
ZDEZERTOWALI ...
do Witkacy - no ale przecież tam jest i piwo i można zjeść , tylko kto takie jedzenie będzie jadł ?
jednak są chętni , przecież oni gotują te smakołyki dla 70 gołębi z wieży ciśnień !!
która stoi bardzo bliski tego sławnego już SZYNKU W PSZOWIE ...... ......
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
nic nowego p. Gessler napisała tylko szczerą prawdę , niech ten cały pseudo-szef kuchni i reszta pracowników zatrudni się na rok do zmywania naczyń u p. Gessler , a potem po zdaniu egzaminu u tej mistrzyni kuchni niech otwierają w Pszowie lokal !
A na razie nie zamkną tą pseudo-restaurację ......
I znowu poziom spadł do zera. Zamiast dyskutować o treści artykuły, restauracji czy chociażby wesołej twórczości Gesslerki czepiacie się osoby komentującej. Co za kutfa różnica gdzie widziałem i co widziałem ? Chwytacie za słówka jak małe dzieci, szukacie dziury w całości. Co ma zna znaczenie na jaki kolor mam ściany pomalowane ? Czy wy ludzie jesteście normalni ?
Norud tak. Jest artykuł i jest miejsce na komentarze więc piszę. Masz z tym problem ?
robot (83.4. * .216) Podejrzewam że ty też masz ściany na zielono pomalowane.
I dodam jeszcze - wstyd, wstyd, wstyd. Jak fachowiec od reklamy może nie wiedzieć, że śląski szynk to lokal z piwem a nie restauracja !!!!! Trzeba było wytłumaczyć gorolom i pani Gesler. Ale co tam - on jest z Radlina
"Wstyd, wstyd, wstyd" śpiewa ostatnio Kazik Staszewski. I ma rację - wstyd. I to nie wstyd tym ludziom prowadzącym restaurację. Wstyd władzom miasta. A właściwie wstyd temu naszemu zastępcy z Radlina, który podobno jest specem od promocji. Swojej chyba, bo nie Pszowa. Miał jedną z niepowtarzalnych okazji pokazać Pszów i jego mieszkańców (kulturę śląską) i ... wolał promocje swojej osoby w starostwie. Wstyd, że nie wykorzystał okazji i ... pokazano polakom śląską miejscowość z kilkoma grającymi w mundurach, dwoma podrygującymi panienkami i świecącą pustkami salą naszego domu kultury. Wstyd, bo chętnie poszedłbym tam z rodziną i znajomymi, żeby pokazać, że Pszów to kawał śląskiego miasta, które umie się bawić i pomagać swoim - nawet, jak są gorolami z Ustki.
pani Burmistrz - nie do Pani pretensje - Pani wzięła sobie fachowca od promocji do pomocy. Niech Pani pokarze, że ma Pani jaj... i wywali tego darmozjada !
~robot (83.4. * .216) zapodaj linka do tych rewolucji na YT bo wiesz szukałem i jakoś nie mogę znaleźć Dziękuję
~robot (83.4. * .216) piszesz że "Nie oglądam takiego badziewia, nie oglądam TV" ale komentarze piszesz ??? Czyli oglądasz nie na TV ale YT zaprzeczasz sam sobie ......................... Czyli gdzieś widziałeś
~robot (83.4. * .216) przepraszam że jeszcze raz ale " Na YT można zobaczyć najbardziej bezczelne i pozbawione kultury i smaku chwile w tym programie. Całe te rewolucje ociekają chamstwem i bezczelnością" Jeżeli przeraża cie te chamstwo i bezczelność po co to oglądasz ??? Przecież możesz przejść na inna stronę i po kłopocie :)
nierzecznik oczywiście że to pod publikę ! Już dawno pomyślałem jeśli cie ten fakt interesuje. Fajnie że dotarłeś też do tego punktu. Nie oglądam takiego badziewia, nie oglądam TV. Zaproszenie Gesslerki to reklama dla restauracji a jednocześnie wielki wstyd. Napisałeś „Kto by to oglądał jak by nie było chamstwa ??? „ niestety „oni” myślą że publika tego potrzebuje. Ja się odcinam. Oglądam, czytam to co chcę. Chamstwa nie znoszę.
~robot (83.4. * .216) a czy tak może pomyślałeś ( bo to potrafisz sądzę ) że te rzucanie talerzami, stwierdzanie że tu brudno a tu syf .....To przecież jest wszystko pod publikę ????? Kto by to oglądał jak by nie było chamstwa ???
nierzecznik okazyjnie z rodziną widziałem kilka pierwszych odcinków i klika urywków na YT. Na YT można zobaczyć najbardziej bezczelne i pozbawione kultury i smaku chwile w tym programie. Całe te rewolucje ociekają chamstwem i bezczelnością a ikoną jest pani Gessler. Tak do Twojej informacji, nie posiadam TV, nie oglądam od ponad 9ciu lat.
~robot (83.4. * .216) takie pytanie do ciebie .... jeżeli nie kręci cię geslerowa i jej rewolucje po co to oglądasz na TV ?
anoPanie bardzo dobrze wiem że rozchodzi się o wygląd a miało rozchodzić się o kuchnie. Dlatego z premedytacją napisałem o „lizaniu kafelek”. Nigdy tam nie byłem i nie mogę stwierdzić czy było brzydko czy nie. Kwestia gustu. Jednak razi mnie że ktoś gra wielką specjalistkę kulinarną która w życiu „g**no ugotowała” i jednocześnie porównuję coś do kibla jak jakiś super dekorator wnętrz. W pierwszym ani w drugim nie jest autorytetem.
Lektor chyba był upojony (%) skoro stwierdził że w Pszowie jest rynek. Lokal jest w fatalnym miejscu między szkołą a blaszanymi garażami i już to odstrasza.
Sam program zaś był ciekawy co na TVN ciężko spotkać.
@robot w większości się z tobą zgadzam, ale kafelki z kibla, to chodziło o wygląd, a nie o wrażenia organoleptyczne i tu się zgadzam z nią, bo takie kahle nadają się do WC, a nie na środek sali.
żadna rewelacja lokal podaje posiłki takie sobie dalekie do smaku domowej kuchni ciekawość ludzi z rewolucji odwiedza to miejsce ale nic specjalnego.
Tradycyjnie, przyjechała i wszystko było fuj. Tu przypalone tam przekrojone, ogonki wieprzowe złe bo ona nie lubi. Droga redakcjo jaki "niekwestionowany autorytet kulinarny" się pytam ? Gesslerka nawet nie jest kucharzem a co najwyżej lubi sobie pojeść. To że były mąż wprowadził ją w restauratorstwo o niczym nie świadczy. Ciekawe czy lizała tą posadzkę skoro od razu wiedziała że z kibla. Nie wiem czym się podniecacie, wpuścili ja i narobiła tylko wstydu. Teraz niby jest cacy bo ona tam była haha !