Tysiąc euro od wzruszonych Niemców
Nieoczekiwany gest delegacji z Reken. Przedstawiciele niemieckiego miasta wspomogą hospicjum.
Reken to jedno z miast partnerskich Rydułtów. Delegacja z tej niemieckiej miejscowości gościła na przełomie sierpnia i września w Rydułtowach. Przy tej okazji uczestniczyła w konferencji o roli wolontariatu, podczas której m.in. uczniowie Liceum Ogólnokształcącego im. Noblistów Polskich opowiadali o swojej działalności na rzecz hospicjum Cordis w Katowicach. Przedstawiciele Reken byli poruszeni. Do tego stopnia, że poprosili o sprawdzenie, czy pod opieką hospicjum znajdują się także mieszkańcy Rydułtów. Okazało się, że dwie osoby. Burmistrz Reken zadeklarował, że na konto hospicjum wpłynie kwota wsparcia w wysokości tysiąca euro.
- Piękny gest. Mówię o nim, ponieważ chcę pokazać, że nasza współpraca z Reken, to dobra współpraca. Nie tylko grzecznościowa, ale taka, która przynosi konkretne efekty. Prezentacja o wolontariacie naprawdę poruszyła naszych gości - podkreśla burmistrz Kornelia Newy. Dodaje, że Niemcy są zauroczeni Rydułtowami. - Żywo uczestniczą we wszystkich wydarzeniach - zapewnia.
(mak)
Komentarze
7 komentarzy
@ kolo ciebie to nawet ustawa NFZ bo jesteś po prostu za g.... i szkoda kasy na ciebie ! dla twojej rodziny to najlepszym wyjściem będzie ciebie uśpić jak .... !
Niemcy są ok, nie to co gorole :-)
alexxia84-Przecież jesteś żoną górnika? To o co ci chodzi. Górnik, co nie umie czytać ani pisać, nie umie też gwoźia wbić, nie ma żadnego fachu w ręce, to zarabia więcej od inżyniera czy też fachowca, który musiał się długie lata uczyć swojego fachu. A górnik pomacha łopatą, pościemnia i dostanie taką kasę, że urzędnik ma na noc. Odpowiedź mi, po co ci w urzędzie zdolni matematycy? Zdolni matyematycy powinni zostawać inżynierami i pracować w fabrykach na stanowiskach inteligenckich , robotę w urządach to każdy debil potrafi sprostać, wiec po cholerę ci tam wykształcenie? To tak jak górnikowi kazała byś mu mieć stopień inżyniera, po to, aby mógł wykonywać proste prace na dole. Więc nie rozumiem tego, bronisz górników, a nie bronisz urzędasów a przecież to w zasadzie to samo. Do jednego i drugiego trzeba dopłacać z sektora prywatnego olbrzymią kasę.
gyniuś to nie tylko "babcia Nela"!Stare powiedzenie,jest takie "jak masz ujca w niebie to piekła się nie bój" no i jest to prawda w życiu.Moje 3 niezbyt mądre koleżanki z licealnej klasy zasiadają na urzędniczych stołkach w UM Pszowa,Rydułtów i Wodzisławia Śl.!Na "cichych" stołkach na które nawet nie było konkursu czyli tzw. gry pozorów,która chociaż w Rybniku funkcjonuje!!!Debilne tzn.takie,który z matury miały z góry na dół dopy i tróje!Rzeka zawsze płynęła z morza w góry a tabliczka mnożenia do 100 to była abra kadabra w 4 klasie liceum!Ja jestem rocznik'84 zatem matury były oceniane przez nauczycieli w szkole.Mamcie polatały,popłakały,jednej nauczycielce,drugiej i córeczki jakoś te matury pozdawały!Potem po szkole praca w UM!Zaoczne studia w Wyższej Szkole Gotowania na Parze w Raciborzu za kasę,no i magister jest!Więc o co się czepiam!No ale cóż,miały chody,miały dojścia to mają robotę załatwioną po znajomości!Inna koleżanka świetna uczennica(po pedagogice i filologii polskiej na UJ),sprzedaje sobie we Sparze,zaś jeszcze jedna tłuczka dostała pracę w PRZEDSZKOLU z licencjatem tylko :),niedawno mgr-a zrobiła,zaocznie oczywiście :].Mam dalej przykładami?Czyli jak widzisz w każdej dziedzinie życia,praca jest załatwiana po znajomości!Szkoda tylko,że to są stołki sektora publicznego a nie własna prywata!To jest najbardziej wkurw...,ale żaden myślący prywaciarz mający malutką firmę,nie zatrudni ci po znajomości nikogo z rodziny jak wie,że taka osoba jest debilem i mało co umie,bo za miesiąc musiałby zamknąć interes:)
Tak wielki wysilek tych gosci powinien byc podany w prasie krajowej a nie tylko w Nowinach :)
Mosz chłopie reht ! Ale babcia Nela mo imprezy już zakodowane na stałe ,jest to staro Oma imprezowiczka .Wszędzie mo macki i tak sie wymieniają ty mie jo ciebie za geld podatnika . Bandzie naiwniaków posadzi pora kwiotków na rynku i już te stare dewoty są zadowolone . Jednak ktoś tam mioł racjo że musi przynajmniej wymrzeć dwa pokolenia zanim se zmienią te układy i ludziska przejrzą na ślypia .
1000 euro - to fajny gest pozostaje pytanie ile kosztują nas podatników te wymysły i fanaberie pani Newy w stosunku do niemców z reken ? może lepiej tą kasę też dać na to hospicjum. Pewne że było by tego kilka tysięcy euro oj było by. Dla Niemców 1000 euro to ślina i fakt faktem tylko gest. Współpraca polega na wzajemnych umizgach, wyjazdach radnych i burmistrzów, wyżerkach i nic z tego nie wynika bo faktyczna współpraca winna być na poziomie gospodarczym a nie na klepaniu po plecach. Z tego co wiem z klepania po plecach słynęli nasi wschodni sąsiedzi - bratni Kraj Rad ale dla Newy to przecież tylko powtórka z własnej historii