- Jastrzębie-Zdrój
- Pszów
- Racibórz
- Radlin
- Region
- Rybnik
- Rydułtowy
- Wodzisław Śląski
- Żory
- Opinie
- Wiadomości
- Nie przegap
- Jastrzębie Online
Dlaczego plujemy na nas samych?! [FELIETON]
Miasta, miasteczka, wsie to nie tylko prezydenci, burmistrzowie, czy wójtowie. To przede wszystkim mieszkańcy, czyli – my. Dlaczego więc tyle hejtu przelewa się przez strony internetowe, kiedy te publikują relacje z imprez, uroczystości i innych wydarzeń? Czy naprawdę to takie budujące pluć na własne miasto, czy wieś?
Miasta tworzą ludzie. To rzecz oczywista i powszechnie znana. Jest też tak zwana władza, która tym wszystkim zarządza. Ale uwaga! Władza ta nie jest przysłana z jakiejś odległej planety, czy narzucona, jak to było w czasach słusznie minionych, ale WYBRANA przez społeczeństwo. Wiadomo - jednym się ona podoba bardziej, innym mniej. Jeszcze inni, mówiąc delikatnie, czują do niej nieskrywaną niechęć. Tak to już jest w demokratycznych wyborach, jedni wygrywają - inni przegrywają. I mamy tak zwaną normalność pomiędzy głosowaniami. No właśnie, jak wygląda owa normalność?
Portale internetowe informują o tym, co w miastach się dzieje, jakie zadania zostały zrealizowane, ale też, co nie wyszło lub nawet zostało zaprzepaszczone głupimi decyzjami władzy. Nigdy rzeczywistość nie jest czarno-biała. A jak to wygląda w komentarzach pisanych przez odważnych, bo anonimowych BOHATERÓW?
Z internetu dowiadujemy się, że na przykład Jastrzębie-Zdrój to miasto na wymarciu, gdzie nic się nie dzieje, podążające do upadku, najgorsze w całym regionie lub nawet Polsce, ba może nawet w Europie. A co tam będą sobie hejterzy żałować! Prezydent nic nie robi i w ogóle jest do bani. Jakby zapominają o drobnym szczególe, że przecież to osoba, która dwukrotnie wygrała wybory - w tym raz rozjechała przeciwnika już w pierwszej turze.
Można przeczytać też, że miasta naszego regionu się wyludniają, bo tu nie ma warunków do życia. Kamieniem obrazy był fakt, że nie odbyły się zorganizowane imprezy sylwestrowe (Mały szczegół: Kraków i Warszawa też bez imprez). A jarmarki bożonarodzeniowe to syf, dno i czarna rozpacz. (Dlaczego więc przyszło na nie tylu ludzi?). W korowodach trzech króli uczestniczyła grupka fanatyków (Trochę ich dużo było). Urzędnicy to lenie i nikomu niepotrzebne pasożyty (Po co zatem korzystamy z ich usług?). Dni Miasta to już całkowicie żenada z góry skazana na klapę, choć szczegóły programu nie zostały jeszcze opublikowane (Jak na klapę to, co roku cieszącą się dużą popularnością). I tak można by wymieniać i wymieniać. Jak się nic nie dzieje to źle, jak się dzieje - jeszcze gorzej.
Zwykle jest tak, że hejterzy, bo w żaden sposób nie można zaliczyć ich do bacznych i krytycznych obserwatorów życia codziennego, dominują w mediach. Gdyby oprzeć się jedynie na ich ANONIMOWYCH opiniach, można by pomyśleć, że w naszych miastach panuje SODOMA i GOMORA, a urzędnicy, burmistrzowie i prezydenci osiągnęli taki upadek, że dziwne, że jeszcze nie siedzą w więzieniu.
Zastanawia mnie tylko, czy to tak fajnie pluć na wszystko, co w naszych miastach się dzieje? Przecież to nie tylko efekt pomysłowości i pracy tych na górze – władzy, ale całej rzeszy ludzi z miejskich lub gminnych ośrodków kultury, sportów i rekreacji, bibliotek publicznych, różnych stowarzyszeń i instytucji. To przecież nierzadko ludzie, których znamy, nasi sąsiedzi, członkowie rodzin. To przecież oni, ale wraz z nami, tworzą nasze społeczności.
To prawda, że jak wszędzie, wiele rzeczy można zrobić lepiej, inaczej, ale czy to usprawiedliwia mieszania miasta i wszystkich zaangażowanych osób z błotem? Jak zachęcić młodzież do włączenia się we wspólne działania, jeśli codziennie może ona przeczytać, że nic nie ma sensu, a miasto za niedługo upadnie?
Poza tym to chyba nie jest tak do końca normalnie i wytłumaczalne, że każda aktywność, impreza, przedsięwzięcie, modernizacja - zanim zostanie ukończona, już jest określana, jako niepotrzebna i zbędna.
I na koniec ostatnia refleksja. Prezydenci i burmistrzowie mijają. Miasto trwa. Raz skłóconym ludziom, trudno jest potem zbudować wspólnie coś pozytywnego, trwałego. Są rzeczy, które nie powinny dzielić – to dziedzictwo miasta, jego historia, tożsamość. Tu nie ma miejsca na cieszenie się, aż komuś coś nie wyjdzie, żeby potem triumfalnie skrytykować go w necie. Może to staromodny slogan, ale powtórzę: Są rzeczy, które dzielić nie powinny. Da się wprawdzie toczyć prywatne wojenki dla satysfakcji własnej ich uczestników, ale czy ta „satysfakcja” da naszym miastom coś dobrego, wniesie jakiś wkład w ich rozwój? I z tym pytaniem zostawiam Czytelników na początku Nowego Roku 2023.
Komentarze
35 komentarzy
Święte słowa!!!
Jak ludzie nie pójdą sami po rozum do głowy i nie przestaną poniewierać sobą w komentarzach , to będzie syf, kiła i mogiła. Skoro wam taki gnój odpowiada to i sam święty Jan Paweł II z nieba nic nie poradzi
Ja tylko przypomnę, że vis'a'vis ul. Matuszczyka, przy Pszowskiej, stoi sobie, nie niepokojona od lat, wielka, pierwotnie biała, a teraz już brudnobiała tablica, z wymalowanymi 8 gwiazdeczkami - czyli wielkim kulturowym dokonaniem, rzekomo, lepszego towarzycha. Nosicielom i kagankom "kultury wyższej" jakoś to nie wadzi.
Nie, TVN24 :)
TVPINFO
Jeśli nie kumasz tej aluzji, to żadnej aluzji już nie skumasz. I jeszcze jedno. Z tym napisem na chodniku to kompletna bujda jest! W Polsce akurat, jeśli jesteś kodziarzem to możesz biegać po ulicy i wrzeszczeć j....ć PiS. j....ć Psy, możesz nawet szturchać i opluć mundurowych i włos Ci z głowy nie spadnie. Ba, możesz nawet w nagrodę zostać ławnikiem SN...
A kto kogo poniewiera w Soku z Buraka? Nie kumam aluzji?
Czy ktoś zna jakiś PiSowski odpowiednik Soku z Buraka??? Chętnie bym poczytał....
Szczucie na Tuska w narodowych mediach też jest hejtem!
Krytyka to nie hejt, to jasne. Wyzywanie kogoś, atakowanie jego prywatności to jest działanie na zniszczenie człowieka, a nie polemika na poziomie. Czy tak trudno to zrozumieć? Prawo do krytyki to nie prawo do wyzywania i bluzgania.
KOMUNISTYCZNA IDEOLOGIA
Oparta była na pracach ideologów światowego komunizmu Karola Marksa, Fryderyka Engelsa oraz Włodzimierza Lenina.
Na społeczeństwo oddziaływano przez środki masowego przekazu – radio, prasę, kino stosując manipulację ideologiczną oraz cenzurę.
Miejski kruk powinien rozróżniać hejt od krytyki. Po co korzystamy z usług urzędników? Bo musimy. O jakości ich pracy śwadczą miliony wyrzucone w błoto, a wydane na elektroniczny obieg dokumentów i internet szerokopasmowy. Unia dofinansowała, pieniądze wydano i wszystko pozostało po staremu. Miasto się rozwija i jest wspaniale? Młodzi uciekają, o poziomie edukacji świadczą wyniki matur i egzaminów ósmoklasistów. Mieszkańcy chętnie uczestniczą w imprezach? gdzie jest piwo, tam są chętni do zabawy.
Jak oddzielić ocenę wydawania pieniędzy, na eventy płytkiej konsumpcji, jakimi są "dni" itp jarmarki sprzedaży piwa i kebaba, od spazmów danego włodarza, wołającego "nie mam na prąd", "nie mam na pensje"? Jak rozróżniać działania jakiegoś takiego włodarza, który, rzekomo, pracuje dla wszystkich, a kiedy mu centrala każe, to idzie, z pianą na ustach, "ośmiogwiazdkować" połowę mieszkańców swojego miasta, bo przyjechał ktoś, komu musi zrobić klakę, albo ktoś, kogo kazali przykładnie zglanować? Redakcjo, kto tu naprawdę jest hejterem? Czytelnik, którego czasami musicie "cenzurować" żeby "pan" się nie poczuł niemiło? Czy może jednak ten wielmoża, który, nawet w najmniejszym grajdole, pozwala sobie na nieskrępowane divida et impera?
"ale namalowanie kreda na chodniku PIS jest BE jest ścigane z urzędu " - no machanie krzesłem nad głową zostało potraktowane swego czasu jak zamach.
Wewnętrzna antagonizacja społeczeństw to jakiś ogólnoświatowy trend. Wystarczy zerknąć co się teraz dzieje w Brazylii i przypomnieć sobie jak wyglądały wyniki wyborów w różnych stronach świata. Skłóconymi łatwiej się steruje i pewnie dlatego pod płaszczykiem wolności słowa istnieje powszechne przyzwolenie na hejt i zrównanie go pod względem moralnym z krytyką.
Oczywiście, tylko część spraw będzie umarzania z powodu braku szkodliwości społecznej, a część bedzie wzmacniana z powodu ogromnej szkodliwości społecznej. Także wieszanie zdjęć polityków na szubienicy jest ok, ale namalowanie kreda na chodniku PIS jest BE jest ścigane z urzędu ;)
"Zostałam właśnie usprawiedliwiona z hejtowania kościoła katolickiego i prawaków :)" - oczywiście wolno Ci, głupota nie boli... ;)
A jak ktoś czuje się znieważony, to są od tego służby.
A to sorki.
nie nie nie !!! Każdy Hejt jest usprawiedliwiony ale tylko jak hejtujesz w ramach PIS(KK). Wszyscy inni pójdą siedzieć!
Wzory zachowania ściągnięte z Rosji i Korei. Tam tez można bez problemu hejtować wrogów narodu !!
"Przypomnę, że nawet najgorszy "hejt" nadal mieści się w granicach wolności słowa."
Zostałam właśnie usprawiedliwiona z hejtowania kościoła katolickiego i prawaków :)
robin77 - osoby piszące komentarze przez toora są nie do namierzenia. Jeszcze się taki nie urodził aby takie osoby złapali.
~ To_sem,_ja
"Najgorszy hejt"? Przypomnę, że zawsze, ale to zawsze można pociągnąć do odpowiedzialności osoby szkalujące innych, czy rozpowszechniające nieprawdę. Jest sąd, jest policja, która potrafi namierzyć hejtera. Takie postawy nie mają nic wspólnego z prawem do opinii czy krytyką. Niektórzy o tym zapominają.
Przypomnę, że nawet najgorszy "hejt" nadal mieści się w granicach wolności słowa.
Więc szkalowanie hejtu to wstęp do cenzury. I chyba o to chodzi co poniektórym...
Jeśli znajdą się DZIENNIKARZE (a nie spikerzy), którzy będą opisywać fakty i docierać do prawdy, nie będą przejmować się opłacanymi mącicielami.
Jak to kiedyś powiedział mi starszy pan: obrazić może mnie tylko ktoś, kto ma wyższy iloraz inteligencji ode mnie.
Precz z cenzurą!
Najlepiej schylić głowę w.piach i się nie odzywać bo to komuś nie jest na rękę ?
Szanowni Internauci, przecież tu nie chodzi o tłumienie prawa do opinii, nawet anonimowych, ale o plucie jadem, poniżanie kogoś, atakowanie jego godności i prywatności, pod ochroną anonimowości właśnie. Krytyka, a nie nienawiść jest jak najbardziej na miejscu.
~aleksanderzajew (31.174. * .91) w punkt 100/100
Brak swobody wypowiedzi to między innymi Korea Północna. Szumnie zwani włodarze mają swoich klakierów na FB czy innych portalach gdzie ślą im kwiaty i łapki w górę. Lecz nie każdy jest klakierem i ktoś im musi napisać prawdę. Przez lata porobiły się sitwy które ciężko ruszyć. Przerost i rozdrobnienie administracji w samorządach. Obiecanki bez pokrycia od posłów po administratorów lokalnych zadupi . Wszechobecne lanserstwo i pozerstwo i 0,5 prawdy lokalnych tłustych kotów. Tak jak powiedział kiedyś Andrzej Lepper - Tu Wersalu nie będzie! W 2023 roku jechać z nimi na bogato ! Niech wiedzą że 18 tys za darmo od podatnika nie przychodzi !
Odpowiedz jest prosta, łatwo jest wyrazić swoją frustrację na anonimowym forum internetowym, dodatkowo ten promil osób którym nic w życiu nie wyszło na forach internetowych wygląda na sporą grupę, a jest całkowicie odwrotnie. Na 100 zadowolonych ludzi tylko 1 napisze pozytywną opinię, podejdzie pogratuluje pomysłu i sukcesu w realizacji, ale na 100 niezadowolonych 99 osób wyleje swoje żale wszędzie gdzie to jest możliwe, a jeśli można to jeszcze zrobić anonimowo to puszczają wszelkie więzy. Sporo ludzi działa także na przekór innym. Np. będzie artykuł ze trawy nie są pokoszone to od razu 100 komentarzy ze jak tak można, pojawi się artykuł ze trawy pokoszone to pojawią się komentarze ze nie wolno itp.
Olać malkontentów, oni nigdy nie wychodzą ze swoich norek i tylko Internet jest dla nich oknem na ten świat. „Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie zajrzałem do internetu”
Przypominam że najsłynniejszy hejter wręcz zionący nienawiścią to słynna "Honoratka" szef sztabu wyborczego prezydenta Kiecy.Przydybany w tzw. trybie wyborczym za szkalowanie rodziny innego kandydata. Założę się że do dzisiaj tu pluje na forum. Także nie napisaliście Nowiny że rządzącym jest wygodne to napuszczanie jeden na drugiego.
~aleksanderzajew (31.174. * .91)
będąc sam anonimowy oceniasz anonimowego autora ?
Jakze inaczej wygląda dyskusja, gdy nie wiadomo, komu dowalić. Czy same zagadnienia merytoryczne nie są już tak pociągające? Hejt sensem życia?
Drogi ANONIMOWY autorze felietonu! Ogólnopolskie portale zablokowały możliwość komentowania ich dziennikarskich "wypocin". Teraz cenzura schodzi na poziom lokalnych portali. Powoli ale nieuchronnie zamyka się usta i oczy społeczeństwu.
ej Panowie sami jesteście anonimowi
popieram
"mocni za monitorem" a w życiu miernoty jakich mało
W necie najlepsi są anonimowi hejterzy. Odwagi i animuszu im nie brakuje. Szkoda, że anonimowa nie można takiemu dac w p....k