Radni rżną głupa - oświata zahamuje rozwój miasta do 2020 roku?
Wodzisław Śląski to jedno z niewielu miast w regionie, które nie dokonało znaczącej reformy w oświacie w chwili tworzenia gimnazjów. Konsekwencje tego miasto ponosi po dziś dzień.
Rola samorządu - kto winić za taki stan rzeczy?
Najprościej rzecz jasna Prezydenta. Niestety rzeczywistość jest zupełnie inna. Osobami decyzyjnymi są radni miejscy. To na nich spoczywa obowiązek przegłosowania uchwały. Radni pracują w małych grupach roboczych zwanych komisjami. W przypadku oświaty mówimy o komisji oświaty, w składzie: Teresa Rybka, Czesław Rychlik, Roman Szamatowicz, Jan Zemło, Izabela Kalinowska i to ona ma największy wpływ na dokonanie zmian w oświacie. Z całej wymienionej piątki trzech radnych zasiada kolejną kadencję. Trudno zatem będzie im stwierdzić, że nie ma problemu bądź go nie znają. Nazywając rzecz po imieniu – problem od lat zamiatany jest pod dywan. Pozostaje już tylko zapytać starych wyjadaczy dlaczego reforma oświaty idzie jak po grudzie, w ślimaczym bądź żółwim tempie?
Cud nad Leśnicą – baby boom nie nastąpi.
Musimy sobie zdać sprawę, że im dłużej odwleka się sprawę reformy tym gorzej dla miasta. Łatwo to udowodnić, wystarczy zestawić kilka liczb i wyciągnąć proste wnioski, które dla środowiska nauczycielskiego wygodne nie są i nie będą. Każdy zainteresowany nauczyciel wie, że istnieje ryzyko utraty pracy w jego zawodzie. Śmiało możemy zadać pytanie: Czy w ostatnich 4-6 latach przeprowadzono ankietę, z której wynika jaki procent nauczycieli obawia się utraty pracy? Większość po prostu czeka w milczeniu by przetrwać kolejny rok, wierząc w „cud nad Leśnicą” w postaci baby boomu, w którym to liczba narodzin dzieci wzrośnie znacząco? Pech polega na tym, że prędko to nie nastąpi (patrz tabela).
Dramat, tragedia czy może jednak komedia – świadome przekłamanie danych.
Czy Wodzisław Śląski potrzebuje zmiany w oświacie? Niestety jest to pytanie, które trzeba zadać pomimo potencjalnych masowych protestów nauczycieli, rodziców i ogólne być może kolejnego referendum. W ubiegłym roku, kiedy to likwidowano SP28 można było usłyszeć wiele argumentów przemawiających "za likwidacją". Fakt jest taki, że odstrzelono pierwszą lepszą szkołę, którą udało się odstrzelić. Na pewno nie było to racjonalne działanie. Dlaczego? Otóż radni miejscy otrzymują przekłamane informacje o wodzisławskiej oświacie.
Wnikając dogłębnie w temat okazuje się, że w mieście mogłoby funkcjonować raptem 6 podstawówek aby pokryć prawie całe miasto swoim zasięgiem przewidzianym w ustawie. Zasięg ten wynosi 3km. Dziś funkcjonuje w mieście aż 13 podstawówek. To czysta tragedia - ponad dwa razy tyle wynikałoby z parametru „kilometrów”. Aby jednak nie straszyć nadmiernie oraz nie dobijać nikogo - sięgnijmy po dramat – 8 podstawówek w mieście to wystarczająca liczba szkół na całe miasto, to wciąż o 5 za dużo wobec stanu „na dziś”.
Komedią są słynne raporty oświatowe, w których to na próżno szukać takich danych jak ogólna liczba uczniów w kolejnych latach. Wniosek nasuwa się sam. To co jest istotą problemu jest po prostu pomijane. Dlaczego radni udają, że tego nie widzą? Tabela obok prezentuje liczbę uczniów w latach 2012-2020 oraz liczbę narodzin w ostatnich 6 latach.
Tabela nie uwzględnia "6.latków" gdyż będzie to jeden rocznik, który po prostu "wskoczy" w i tak malejącą już liczbę uczniów. Na jakiej podstawie radni podejmują decyzje o reformie w oświacie nie mając danych na kolejne lata? Czy to jest dbanie o rozwój miasta?
Koszt cyrku oświatowego czyli jakie straty generuje oświata.
Koszty najlepiej rozpatrzyć w cyklu jednej kadencji Prezydenta. Ile można w niej zaoszczędzić? Spójrzmy na liczby. Obecna liczba uczniów w podstawówkach to 2554. Subwencja oświatowa z ministerstwa szacowana jest na 24 do 26 uczniów. Zakładając, że korzystamy z maksymalnego progu i tworzymy klasy 26 osobowe, dzieląc 2554 przez 26 wychodzi nam 99 oddziałów (klas) w podstawówkach. Obecnie mamy ich aż 112. Różnica? 13 oddziałów. To pierwsza liczba potencjalnych oszczędności.
Druga to gimnazja, których po prostu jest za dużo. Liczba gimnazjalistów to 1288 uczniów. Tutaj jednak zakładamy klasy 30.osobowe z tej racji, że w dwóch największych gimnazjach często i gęsto mamy właśnie tak liczne klasy. Efekt? Potrzebujemy 43 oddziałów (klas). Dziś jest ich aż 49. To daje oszczędność kolejnych 6 klas. Łącznie z podstawówkami możemy zatem mówić o oszczędności 19 oddziałów (klas).
Sięgnijmy teraz w wielkim uproszczeniu w koszty związane z utrzymaniem placówki o podobnej liczbie oddziałów. W raporcie oświatowym z ubiegłego roku najbliżej jest SP nr 5 z 17 oddziałami. To prawie 35 etatów nauczycieli. Daje nam to średnio 2 nauczycieli na klasę. Przy 19 oddziałach, o których była mowa wcześniej mówimy zatem o 38 etatach. Budżet tej szkoły w 2011 roku to ok. 4,2 mln zł. W tym pensje, nie tylko nauczycieli, to 3,5 mln.
Zestawiając te liczby w skali kadencji mówimy o kwocie 14 mln złotych (3,5 mln * 4 lata) na same pensje. Przyjmując, że bazą w postaci wkładu własnego jest wspomniane 14 mln i wysokość dofinansowania sięgnie przedziału od 50% do 85% możemy łatwo wyliczyć, że miasto może pozyskać od 28 mln do 93 mln w skali jednej kadencji. To pieniądze, które można wykorzystać na rozwój miasta czy też dofinansowanie, wyremontowanie szkół w zamian za likwidację. Z pewnością każdy mieszkaniec znajdzie coś w swojej dzielnicy co mu się nie podoba, co woła o przysłowiową pomstę do nieba, a przyczyna leży lenistwie i braku dociekliwości radnych z komisji oświaty.
Don Kichot „Kalinowska” - czas skończyć z farsą i wziąć się do roboty.
Niestety czwórka radnych Teresa Rybka, Czesław Rychlik, Roman Szamatowicz, Jan Zemło skutecznie póki co wstrzymują rozwój miasta, a radna Kalinowska niczym Don Kichot walczy z czterema wiatrakami a zarazem starymi wyjadaczami bez większych rezultatów.
Trzeba zacząć rozliczać radnych, którzy to powinni odpowiadać za rozwój miasta. Nie może być tak, że radni patrzą tylko przez pryzmat jednej kadencji. Co w praktyce przekłada się na niepopularne decyzje w pierwszych dwóch latach kadencji, a w kolejnych dwóch nie podejmuje się żadnych decyzji aby nie podpaść wyborcom. Każdy mieszkaniec miasta, któremu zależy na jego rozwoju powinien odpowiedzieć sobie na pytanie co jest ważniejsze. Dalsze tolerowanie nadmiaru szkół i etatów nauczycieli czy rozwój miasta, w którym przyjdzie żyć ich dzieciom i to zdecydowanie dłużej niż kilka lat w podstawówce czy gimnazjum.
Chirurgiczna operacja czy milczenia ciąg dalszy?
Aby posprzątać cały ten „bajzel oświatowy” na dziś radni miejscy powinni dokonać następujących zmian:
Likwidacja Gimnazjum nr 4 oraz ZSP2 (Wilchwy)
Mamy sztucznie utrzymywane gimnazjum przy jednoczesnym braku uczniów w pozostałych gimnazjach. To czysty absurd! Lukę po gimnazjalistach uzupełnią uczniowie z ZSP2. Nie ma się czego obawiać gdyż w podstawówce na Wilchwach będzie zapas dla kolejnych uczniów np. z Mszany, którzy mają bliżej do tej placówki niż właściwej dla swojej gminy.
Likwidacja SP2 (Jedłownik-wieś) oraz SP3 (26.marca – przy WCK) oraz utworzenie dużej podstawówki na Wałowej.
Jak się okazuje szkoła Prezydenta Ogrodnika jest bardzo pojemną szkołą, która bez problemu wchłonie wymienione powyżej szkoły. Mamy tam 31 sal lekcyjnych. Nie przekona mnie argument odległości. Proszę sobie sprawdzić zasięg tej szkoły w promieniu 3km. Podstawówka w tym miejscu zapewnia lepsze pokrycie miasta w obwodach szkolnych, do których miasto nie będzie dopłacać za dojazd do szkól. Większość dzieci i tak rodzice dowożą/odprowadzają do szkół co za tym idzie bezpieczeństwo jest zachowane. Jeśli ktoś twierdzi inaczej niech przejdzie się pod szkoły i sprawdzi. Duża podstawówka korzystnie wpłynie na przejściu uczniów do gimnazjów, ponieważ większość będzie się już znała z podstawówki. Podobnie powinni zacząć myśleć rodzice w SP28, bo "trzymając" dzieciaki w podstawówce, utrudnią im życie w gimnazjum.
Likwidacja Gimnazjum nr 1 (ul.Wałowa)
Wszystkim oponentom tego pomysłu powiem krótko, pozostałe 2 gimnazja, które pozostaną bez problemu „wchłoną” uczniów z likwidowanej placówki. Dzieciaków nauczymy przy okazji pewnej samodzielności. Dopasowanie rozkładów jazdy autobusów nie powinno tutaj stanowić żadnego problemu dla miasta, które ma własną komunikację miejską. Na pocieszenie dodam, że w miejscu likwidowanej SP3 utworzyć należy trzecie gimnazjum w mieście – dla wielu pewnie to ruch niedorzeczny, ale gimnazjum to będzie z jednej strony buforem dla centrum miasta oraz zapleczem w dalszej edukacji na uczniów z Wilchw. Inaczej się nie da, bo przekroczymy próg 4 km dla gimnazjów, a to zwiększa koszty co ma dziś miejsce dla uczniów z Kokoszyc i Zawady, których obwody są przypisane do gimnazjum na Wałowej. Koszt dojazdów to ok. 720 tysięcy w trakcie jednej kadencji czyli jakieś 180 tys rocznie. Nie rozumiem tego posunięcia władz gdyż naturalnym gimnazjum powinno być to na os. Piastów jako najbliższe, do którego może młodzież uczęszczać. Jest to doskonały przykład jak miasto marnotrawi pieniądze. Sztucznie pompuje się „jedynkę” by wykazać jak to ona jest prężna.
Likwidacja SP28 (os. Piastów) i SP4 (Jedłownik-osiedle)
Zarówno SP10 (os.XXX-lecia) oraz ZSP6 (Kokoszyce) są w stanie wchłonąć te podstawówki bez większego problemu.
Dokonanie takich cięć w oświacie ma swoje przyczyny. Wszak reforma i oszczędności biorą się z zmniejszenia liczby oddziałów. Najłatwiej jest tego dokonać na likwidacji największych placówek. Nauczycieli praktycznie zwolnić nie można, bo chroni ich Karta Nauczyciela - relikt z przeszłości z przywilejami. Uczniowie nie odczują większej różnicy. Istotne jest zwiększenie liczby uczniów w klasach (do 26 w podstawówkach i 30 w gimnazjach).
Z pewnością pojawi się argument przenoszenia całych klas. Jest to nieprawda! Nie ma takiej konieczności. Klasy można podzielić, dzieciaki przecież trzymają się w mniejszych bądź większych grupach i spokojnie można dzięki temu zwiększyć liczbę uczniów w klasach bez szkody dla reszty. W bajki o stresie trudno uwierzyć gdyż dzieci bardzo szybko na ogół akceptują nowe środowisko. W towarzystwie kolegów będzie im jeszcze łatwiej. Poza tym rolą nauczycieli oraz pedagogów szkolnych jest przeprowadzić ten proces bezboleśnie. Możemy podać przykłady z innych miast w Polsce, w których zlikwidowano klasy a uczniów przerzucono do pozostałych klas i jakoś nikt nie protestował i o nic nikogo nie pytał. Najbliższe takie miasto? Rybnik, dosłownie „za miedzą”. Dokonano tam zabiegu, ze względu na finanse. Rodzice zrozumieli konieczność takiego posunięcia. Czy takie zrozumienie nastąpi w Wodzisławiu jeśli spojrzymy na potencjalne 93 mln zł na rozwój miasta i tego jak można zagospodarować te pieniądze? To pytanie kierujemy do rodziców.
Rękawice zostały rzucone
Powyższy artykuł ma na celu wywołanie dyskusji w sprawie koniecznej reformy w wodzisławskiej oświacie. Wiele w nim można poprawić i bardziej dokładnie zestawić liczby. Nie zrobiłem tego celowo, z racji tego, że bezwzględne liczby bardziej "biją" i przemawiają do ludzi pokazując jak to jest naprawdę.
Radni skutecznie starają się mnie póki co ignorować, ale dzięki uprzejmości redakcji Nowin Wodzisławskich wkraczam na szersze pole, tak by możliwie każdy mieszkaniec miasta mógł zobaczyć ile miasto traci w zaciekłej obronie 25-40 etatów nauczycieli. Ciekawostką niech będzie fakt, że 15 nauczycieli posiada prawa emerytalne. Dopiero w 2020 roku wzrośnie realnie liczba uczniów, która mogłaby spowodować zwiększenie zatrudnienia w szkołach. Do tego czasu w szkołach będzie zapas klas by wchłonąć większą liczbę uczniów, być może też wspomniana Karta Nauczyciela nie będzie już tak bardzo chroniła nauczycieli tak jak to jest obecnie. To ostatni gwizdek na reformę w oświacie, pozyskanie wkładu własnego jest bardzo istotne, w perspektywie środków unijnych na lata 2014 – 2020. Pora się obudzić!
Czy radni miejscy - Teresa Rybka, Czesław Rychlik, Roman Szamatowicz, Jan Zemło - podejmą rękawicę czy wciąż będą rżnąć głupa udając, że jest dobrze, a miasto straci 93 mln? Ile już straciło? Lepiej nie pytajmy, uznajmy, że to było i minęło ale oczekujmy reform nim miasto całkiem podupadnie i będzie miastem wymarłym.
(mhl999)
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Komentarze
266 komentarzy
Czy były jakieś wnioski merytorycznych komisji niezrealizowane przez Prezydenta lub propozycje Prezydenta odrzucone przez merytoryczne komisje lub Radę Miejską?
Akurat w tym protokole z 1 lutego br. Prezydent Kieca wyjaśnia, jak wygląda procedura decyzyjna w Mieście: merytoryczna komisja - Prezydent - merytoryczny Wydział - Prezydent - merytoryczna komisja - Rada Miejska.
C.d. Prezydent Kieca: "W momencie kiedy wniosek jest zrealizowany i jest przygotowana, np. propozycja decyzji, propozycja odpowiedzi, czegokolwiek, wtedy dopiero trafia to do Prezydenta i pan Prezydent Ogrodnik o tym powiedział tutaj wcześniej, że został ten materiał przygotowany przez Wydział, Prezydent się z nim zapoznał zgodnie z kompetencjami, a 7.01.br. materiał został przedłożony do mojego podpisu w formie projektu uchwały w sprawie likwidacji SP nr 28 poprzez wygaszanie wraz z uzasadnieniem, które stanowi część. Ja nie podpisuję uzasadnienia, podpisuje je naczelnik zgodnie z procedurą(...). Ja to pismo podpisałem 8 stycznia br., jako projekt uchwały, w tym momencie zobowiązałem tylko prezydenta resortowego i Wydział Edukacji do zachowania wszelkich form konsultacji, z wszystkimi organami, które są do tego powołane (...). Następnym etapem jest zajęcie się tym projektem przez merytoryczną komisję (...), są te dzisiejsze łączone komisje i one wydają opinię. Niezależnie od opinii decydująca jest decyzja Rady Miejskiej."
Protokół wspólnego posiedzenia Komisji Oświaty (...) Komisji Strategii (...) z dnia 01 lutego 2013, Prezydent Kieca: "Technicznie sprawa wygląda w ten sposób, jest to uregulowane, m.in. w Statucie Miasta, jak i innych regulaminach określających obieg dokumentów. Jak wypracowuje się jakąkolwiek decyzję, to jest dokumentowane, protokołowane lub podpisywane na poszczególnych etapach. Jeżeli jest to wniosek Komisji, to jest to wniosek przegłosowany, taki
jaki Pani zacytowała. Ten wniosek po podpisaniu przez Przewodniczącego Komisji Oświaty(...) czyli przez pana Rychlika, jest kierowany do mnie w formie pisemnej. Ja na tym wniosku dekretuję, co z nim trzeba zrobić odręcznie i jak dobrze pamiętam na tym wniosku dekretuję kierując go do właściwego wydziału, czyli Wydziału Edukacji celem rozpatrzenia w konsultacji z II Zastępcą Prezydenta Miasta czyli panem E. Ogrodnikiem, który zgodnie z podjętym
regulaminem i przyjętym zakresem obowiązków odpowiada za sprawy związane z oświatą, a następnie daję czas na wykonanie tego wniosku."
Protokół wspólnego posiedzenia Komisji Oświaty (...) Komisji Strategii (...) z dnia 01 lutego 2013, Prezydent Kieca: "od początku kiedy pełnię urząd czyli od roku 2007, bo nie liczę 20 dni roku 2006 przygotowywałem Wieloletni Program Finansowy wskazując konieczności oszczędności ogólnie w różnych dziedzinach życia w Mieście. Ponieważ ja zdaję sobie sprawę, że gospodaruje pieniędzmi publicznymi. Przyjmując, to założenie wyznaczyłem wiele obszarów,
w których ja mogę mieć wątpliwości co do kosztów, nie muszę i nie znam się na wszystkim, od tego ma się zastępców, można wynajmować firmy zewnętrzne, które proponują pewne rozwiązania, dokonuje się analizy. W roku 2007 pierwszą taką analizą, w której ja uczestniczyłem była analiza dotycząca rozwoju bazy palcówek oświatowych, sieci szkół opracowywana jeszcze przez obecnego Pana Posła R. Zawadzkiego, ta strategia była uchwalana w październiku
lub listopadzie roku 2007 i stanowiła pewną analizę obrazu bazy jaką mamy. Następnie oczywiście, ponieważ jest to duża część budżetu, był opracowywany raport, o którym mówiło się 2 lata temu. Ponieważ była propozycja jaka była, dziś jest taka propozycja."
Trochę śmieszy mnie to zwalanie odpowiedzialności za brak reform w oświacie na członków komisji oświaty. To albo brak wiedzy albo...rżnięcie głupa :). To ja zapytam- czy pan prezydent ma większość w radzie miasta? Jeśli tak to czy podjął działania zmierzające do zmiany składu komisji oświaty skoro blokuje mu ona działania mające na celu rzecz najważniejszą- rozwój miasta? Jeśli takiej większości nie ma to czy rozważał w takim razie rezygnację z funkcji prezydenta skoro nie potrafi realizować swoich planów? W jaki sposób członkowie komisji mogą cokolwiek blokować skoro i tak głosuje cała rada? Po co nam vice prezydent ds oświaty skoro i tak według autora to komisja ma więcej do powiedzenia? Jakie inicjatywy reform wyszły ze strony prezydenta i jego zastępcy w ostatnich latach? Każdy kto uczciwie odpowie sobie na te pytanie dojdzie do wniosku, że taka sytuacje jest idealna dla wszystkich- radni bo spełniają oczekiwania swoich wyborców , którzy nie chcą likwidacji szkół. prezydenta bo nikomu się nie naraża i pewnym krokiem zmierza po kolejną kadencję bo miasto miastem ale stanowisko stanowiskiem. Jeśli w tym kierunku@mhl nie pójdzie Twoje uderzenie to za 2-3 lata dopiszesz kolejny rozdział do tego artykułu tylko dane będą o wiele mniej korzystne dla budżetu miasta. I żal tylko, ze prezydenta nie stać na żadne radykalne reformy a jedynie kosmetykę, nauczycieli na na zrozumienie tego, że okręt na którym siedzą tonie i tylko kwestią czasu jest kiedy pójdą na dno a radnych, że nie rozumieją swojej roli, która nie zawsze jest miała, łatwa i przyjemna.
Czy Pani Naczelnik nie wie, kto odpowiada za stan schodów? Jeśli ona nie wie, to kto ma wiedzieć?
Dla porównania fragment artykułu z nowiny.pl z dnia 25.06.2013: "Barbara Chrobok, rzecznik Urzędu Miasta w Wodzisławiu mówi, że władze wiedzą o fatalnym stanie schodów. Do urzędników trafiały sygnały od mieszkańców.
Problem w tym, że schody stanowią element budowy Parku Rozrywki Trzy Wzgórza. W ramach inwestycji miały być gruntownie wyremontowane. A inwestycja nie jest prowadzona, bo wykonawca zszedł z placu budowy. "
"Protokół z sesji Rady Miejskiej Wodzisławia Śląskiego, która odbyła
się w dniu 26 czerwca 2013 roku:
Radny R. Zalewski zauważył, że schody prowadzące do Gimnazjum w ZS nr 3 są w fatalnym stanie. Zapytał, czy przewidziana jest naprawa tych schodów?
Naczelnik Wydziału EDU pani. L. Kłosińska powiedziała, że zarządcą i administratorem szkoły jest dyrektor placówki i to on wnioskuje o środki na niezbędne remonty. Zauważyła, że jeżeli taki wniosek nie wpływa, to Wydział ma przeprowadzone przeglądy, a żadne instytucje nie są tak kontrolowane jeżeli chodzi o stan techniczny, jak placówki oświatowe. Stwierdziła, że muszą być przeprowadzone coroczne przeglądy technicznie i pięcioletnie prowadzone przez uprawnione osoby. Dodała, że na podstawie tych wytycznych przeprowadza się remonty.
Powiedziała, że Wydział czuwa nad tym i wszystkie zalecenia zarówno Powiatowego Nadzoru Budowlanego, Sanepidu, jak i BHP są brane pod uwagę i respektowane. Dodała, że bezpieczeństwo dzieci ponad wszystko.
Przewodniczący Rady Miejskiej stwierdził, że do tematu trzeba wrócić. Zauważył, że dwa lata temu na jednej z Komisji w której uczestniczył, była mowa o zwężeniu tych schodów, gdyż ich obecna szerokość jest zupełnie zbędna.
Nikt więcej w tym punkcie nie zabrał głosu."
Piszemy tu o odpowiedzialnych za obecny stan w oświacie. Nie pomijajmy roli urzędników. Przykładem niech będzie Pani Naczelnik Wydziału Edukacji. Ciąg dalszy powyżej.
mhl proszę cię nie kręć, sam kilka postów niżej piszesz, niektórzy radni, twierdzą, że nie są specjalistami w tej dziedzinie no bo jaką specjalistką jest pani radna Kalinowska, jakim specjalistą jesteś Ty, jaki masz, staż pracy w oświacie, jakie wyniki dydaktyczne. To, że piszesz o radnej ( byłej dyrektorce szkoły) " pani radna nie wie co mówi" nie czyni z ciebie fachowca a wręcz przeciwnie nieuka obrażającego fachowców. Zapraszam do lektury protokołów z sesji, i tam przeczytasz, że w sprawie śmieci nikt nie pytał się komisji, która tym się zajmowała bo to komisja głośno mówiła o dyskryminacji a właśnie ci nie fachowcy ich przegłosowali i dali różne kwoty. Proszę cię wytłumacz mi w takim razie po co w urzędzie kilkuset pracowników jeżeli o wszystkim ma decydować kilku radnych pracujących społecznie, po co wydawać grube miliony zł. na wyposażenie biur dla urzędników jeżeli kilku radnych ma decydować. Przecież to niepoważne.
Burzliwe to te prace komisji nie są. Chyba że te ślady burz nie znajdują odzwierciedlenia w protokołach.
bo to oni przedstawiają wynik swoich burzliwych prac reszcie rady. wszak to "specjaliści" w temacie oświaty. dodam, że o ograniczonym polu widzenia ;-) reszta rady to po prostu marionetki, którzy zawsze mogą powiedzieć "to oni" wpadli na ten pomysł. jary - o ile mnie pamięć nie myli zapytałem w którymś tam mailu oto jakich przesunięć dokonano w budżecie by znalazło się dodatkowe 4 mln. czekam na odpowiedź. w politykę kadrową kiecy nie wnikam, prędzej czy później ktoś mu to wyciągnie. mogę czepiać się jedynie braku efektów. patrz wydział/dział a może i biuro promocji. bardzo ciekawi mnie jak zagospodarowywane jest 300 tys jakimi dysponuje sieniawski. dodam, że taka zieleń miejska ma ledwie 200tys. przejadanych pieniędzy jest dużo więcej - patrz klinkier na/w budynku 4b - po co to komu?
O śmieci owszem jest spór, a czy był i jest spór o kasę wywaloną na jary? A co z niewydarzonym doradcą od pozyskiwania inwestorów? To tylko dwa przykłady, gdzie uciekają pieniądze możliwe do wykorzystania na coś innego.
mhlu, ok, piszesz, że trzeba piętnować radnych, ale dlaczego tylko tych czterech, skoro za decyzję podejmowane w mieście odpowiadają wszyscy trzej prezydenci i cała rada?
@AndrzejH - nie upieram się przy takim rozwiązaniu jakie zaproponowałem. wiem jednak, że radni nie są skłonni do rozmów. na szczęście są dziesiątki sposobów by piętnować ich publicznie, by reszta społeczeństwa dowiedziała się jakie jest ich stanowisko. każde liczby można zestawić i zinterpretować dowolnie.
@jozinzbazin - wiesz co to jest spychologia? to właśnie dzieje się w temacie komisji, które działają w niewielkich grupach. przykład? stawki za śmieci. do dziś radni kłócą się oto jakie powinny one być. wg mnie jednolite, bo nie warto dzielić mieszkańców. co do oświaty to sal lekcyjnych w szkołach jest dokładnie 203. obecny zapas to jakieś 40 sal. licząc optymistycznie po 25 na klasę wychodzi, że 1000 uczniów może jeszcze spokojnie uczyć się w wodzisławiu. powiedz mi jaka jest szansa, że przy obecnej średniej liczbie urodzonych wodzisławian na poziomie "góra 500" zrobi się nagle 1500? może rzeczywiście kolejar ma rację "że wszyscy nauczyciele , ich rodziny, znajomi ,przyjaciele powinni wziąć się za rodzenie dzieci" ;-)
@korektor - czy tak trudno zrozumieć, że mnie coś po prostu interesuje? moja rola jest taka, że dotąd byłem grzeczny a teraz jestem "niegrzeczny" i zaczynam pytać w szerszym gronie co z reformą oświaty. może i 3 prezydenci oraz 21 radnych działają współnie ale teraz wszyscy patrzą na siebie jak "ciele w malowane wrota" i zastanawiają się kto się wychyli. przez taką postawę miasto nigdy się nie rozwinie. polityka tego miasta nastawiona jest na konsumpcję, a to prędzej czy później bardzo źle się odbije na rozwoju miasta. miasto, które ma zaległości w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych oraz inwestorów powinno skupić się właśnie na tym. przy takiej polityce jaka jest obecnie w 2022 roku to miasto po prostu zdechnie. i to mi nie odpowiada.
@jozinzbazin czy możesz mi powiedzieć łaskawie ile szkół ( podstawowych) zamknięto w Wodzisławiu w okresie ostatnich 20- 25 lat ? A ile było kiedyś dzieci ? W tym jest problem , że niedostosowywuje się ilości szkół do ilości uczniów... ba nawet ilości nauczycieli.
Przyglądam się tej całej dyskusji i dochodzę do wniosku, że racja leży po stronie reformatorów. Rzeczywiście trzeba coś w sprawie szkół zrobić. Wiem tylko tyle, że trzeba zacząć rozmawiać, a nie przepychać swoje rozwiązania panie mhl, bo to do niczego nie prowadzi. Jeden mój syn już wyjechał i nie wróci. Powiedział mi, że nie ma tu dla niego pracy. Dziś pracuje w Poznaniu. Drugi w tym roku kończy budowlankę i pewnie pójdzie w jego ślady. Jeśli reforma w szkolnictwie może przynieść zmiany na lepsze to popieram takie działania. Widzę, że pan mhl jest niezwykle sprytny i kuty na cztery łapy. Rzucenie rękawicy radnym to nic innego jak rzucenie wyzwania by zająć się tematem. Bardzo dobra manipulacja przed wyborami. Prawda jest taka, że nikt jednak nie odważy się na dyskusje, bo prawda w oczy kuje. To pokazuje jak licha jest demokracja. W ogólnym bilansie punkt dla pana mhla za próbę podjęcia dyskusji i pokazania problemu.
Jeżeli komisja liczy czterech czy pięciu radnych i jak jeszcze kogoś nie ma to jak ma podejmować takie decyzje ważne dla całego miasta i jeszcze na lata, kogo my tu oszukujemy chyba tylko siebie. ergo nie rżnij głupa i nie pisz bzdur, Wodzisław 20 lat temu liczył niecałe 90 tysięcy mieszkańców bo w 91 już oddzieliły się Rydułtowy a z Rydułtowami to byłoby 108 tysięcy jak widzisz do 150 brakuje sporo.
Na pewno nie wszystkie decyzje zapadają na komisjach. Świadczy o tym treść protokołów z posiedzeń komisji i z sesji Rady Miejskiej. A jaką w tym wszystkim rolę odgrywa mhl999, chyba nie dowiemy się.
Nie czworo radnych podejmuje ważkie dla Miasta decyzje, lecz cała Rada Miejska. Ani Rada Miejska nie jest samodzielna w podejmowaniu konkretnych decyzji, ani Panowie Prezydenci. Wszyscy ww. działają wspólnie. 21 radnych i 3 prezydentów.
Z oświatą jest ten jeden problem, że nie została zreformowana od 20 lat , a 20 lat temu Wodzisław był 150 tyś miastem! Obecnie się tą patologie tylko konserwuje, bo tak jest wygodnie wszystkim, radnym , mieszkańcom (bo szkoły co 3 metry), nauczycielom. Tylko, że ta wygoda i święty spokój kosztuje i to bardzo dużo kosztuje ...chyba nawet za dużo. Koszty są takie, że na inwestycje nie przeznacza się wystraczająco dużo, (no bo niby skąd brać?), a Wodzisław zaczyna odstawać od innych miast. Nie powstają u nas firmy , bo nie mają infrastruktury ( drogi, media) , firmy nie dają miejsc pracy, a mieszkańcy nie maja gdzie pracować i zaczynają psioczyć na miasto, że się nie rozwija itp... kółeczko się zamyka. Niestety muszę się zgodzić z mhl999 radni są najgorsi w tym kółeczku niemożności, są zasiedziali , skostniali, niedecyzyjni i faktycznie rżną głupa, bo doskonale wiedzą co maja robić ale tego nie robią.
@Kora25 - oj kora, kora. skoro nie tylko oświatą żyje miasto to chyba pora na jej reformę, nie szukajmy kolejnych ofiar, bo one znajdą się same. zacznijmy jednak od tej najdroższej i wyliczmy ile możemy zaoszczędzić przy racjonalnej reformie. wodzisław może stać się choćby drugimi czyżowicami pod względem strefy inwestycyjnej a to już będzie sporo. tu nie ma mowy o żadnej nagonce, bo równie dobrze można napisać, że ucięcie góra 10% etatów gwarancuje pozostałym 90% zatrudnienie na lata chyba, że wykruszą się sami z takich czy nie innych powodów. oświata to główny hamulec choć nie jedyny. i od niego proponuję zacząć. chyba, że chcesz mi wskazać inny równie duży hamulec poparty liczbami?
@jozinzbazin - przeglądnij protokoły komisji, bo sesja jest niejako tylko od tego by klepnąć to co wypracowano na komisjach. i to pewnie powie ci większość radnych. pomyśl sakandrzok mogłeś mieć zrobiony dużo wcześniej, ale coś (brak kasy) przyblokowało to na lata. mnie bardziej interesuje strefa inwestycyjna niż pierdoły w postaci krzywych chodników czy niewyciętej trawy. poza tym jak już chcesz tak kogoś faworyzować to rzuć okiem na balcera. jest wyjątkowo aktywny ;-) zemło zły nie jest, osobiście nie mogę w zasadzie na jego temat powiedzieć złego słowa. różnimy się w temacie oświaty tyle, że on unika tego tematu jak ognia argumentując, że się nie zna. czyli wg mnie tym bardziej powinien być za rozpoczęciem rozmów, bardziej się pozna lub nasuną mu się dodatkowe pytania. daruj sobie dyrdymały o pisaniu tekstu pod ekipę rządzącą. spotkaj się z kiecą czy ogrodnikiem, może ci odpowiedzą o ile nie parskną śmiechem. bądź pewien, że nie są zadowoleni z mojej postawy. o losie kalinowskiej zdecydują wyborcy o ile ta zechce kandydować. skoro szkodzę jakiejkolwiek reformie to napisz mi jak ty byś się do tego zabrał. opisz to ze szczegółami, a nie rodem @be2, który twierdzi, że ma sposób ale tylko go ma. zapraszam, chętnie poczytam, kolejny punkt widzenia jest zawsze lepszy niż tylko jeden.
@jankiel - mnie to rybka, które szkoły zamkną. grunt, że zacznie się o tym rozmawiać jak należy i ustali ostateczny termin końca dyskusji zakończony reformą. opluwanie radnych? niby gdzie, że wymieniono ich z imienia i nazwiska? w mojej ocenie rżną głupa i zdania nie zmieniam. najlepiej udawać, że problemu nie ma. tak mogą myśleć jedynie ci, których zasięg myślowy ogranicza się do tego co łatwe, miłe i przyjemne, niekoniecznie dotyczącego mnie i w perspektywie paru lat, póki to mi potrzebne. co potem to nieistotne. komisja oświaty była przezabawna, ale o niej napiszę w stosownym czasie. co mam ci jeszcze wyjaśniać? powyżej napisałem ci ładnie od serca, mogę jeszcze dodać, że miasto straci dobrze z 20mln w ciągu 2 lat, bo bodaj budżet w kolejnych latach spadnie do 122 mln. z tego obecnie 56 mln to pensje wszelakie. jak to miasto ma się rozwijać? odpowiedz mi na jedno, proste elementarne pytanie.
jozinzbazin Nie wiem czy Mhl napisał tekst za zlecenie Kiecy czy nie. To wiedzą
obaj panowie, prawdy pewnie się nie dowiemy. Historia oceni na ile Mhl i Kalinowska zaszkodzili miastu. Jako rodzice SP28 pytaliśmy o poprzednią, nieudaną, reformę. Mhl robi to samo w inny sposób, pokazuje rozwiązanie, które wg niego jest słuszne. W cywilizowanych społeczeństwach jest tak, że o problemie się rozmawia. W Wodzisławiu widzimy arogancję i ignorancję władzy. Nie pierwszy raz zresztą!!!!! Na dziś jest mi obojętne czy zlikwidują kolejną szkołę czy nie. NIECH TNĄ - NAS TEŻ NIKT NIE SŁUCHAŁ!!!!!!
Przypominam za naszwodzislaw.pl, 28 grudnia 2010: "39-letnia Izabela Kalinowska została radną. Jej obecność w Radzie Miasta to pokłosie decyzji Eugeniusza Ogrodnika, który funkcję radnego zamienił na stanowisko wiceprezydenta Wodzisławia. Nowa radna chce zająć się między innymi wodzisławską oświatą.
Na dzisiejszej sesji wypełniono lukę w składzie osobowym Rady Miasta. Do grona radnych dołączyła Izabela Kalinowska, która w wyborach startowała z listy komitetu Nasz Wodzisław. Zdobyła 58 głosów.
Pozostali radni zadecydowali dziś, że Izabela Kalinowska obejmie funkcję wiceprzewodniczącej komisji rewizyjnej. Będzie też pracowała w komisji oświaty, kultury, sportu i rekreacji. - Mam nadzieję, że pomogę w trudnym temacie oświaty - zapowiedziała.
Nowa radna ma wykształcenie prawnicze. Jest mediatorem Polskiego Centrum Mediacji. Pracuje jako dyrektor Izby Gospodarczej w Wodzisławiu. Pełni funkcję wiceprezes Wodzisławskiego Uniwersytetu III Wieku, jest także pomysłodawczynią Wodzisławskiego Jarmarku Staroci."
Podręczniki na Słowacji: "Na Słowacji podręczniki sprzedawane są przez prywatne wydawnictwa, które samodzielnie decydują o zawartych w nich treściach, jak również pokrywają wszelkie związane z publikacją koszty. Książki muszą zostać zaakceptowane przez Ministerstwo Edukacji, a następnie umieszczone na regularnie aktualizowanej liście podręczników zaakceptowanych do użytku w szkole. Wartość materiału ocenia zespół ekspertów, zwracając szczególną uwagę na zgodność treści z wymaganiami podstawy programowej. Wyboru odpowiedniego podręcznika dokonuje nauczyciel w porozumieniu z całym gronem pedagogicznym, przy czym wskazana książka musi znajdować się w spisie pozycji zatwierdzonych przez ministerstwo. Ponieważ zakup materiałów dydaktycznych jest w pełni finansowany z budżetu państwa, jedyne co szkoła musi zrobić, to zamówić odpowiednią ilość danego typu podręczników wypełniając formularz na wskazanej stronie internetowej. Nabyte tą drogą pomoce naukowe stanowią własność danej placówki edukacyjnej i są uczniom jedynie wypożyczane na czas roku szkolnego."
Ok szyszunia jeżeli prezydent Kieca zatrudnia swojego brata w SKM / patrz info SzoPracz/ i jeżeli zatrudnia sportowców i ich żony to oceniajmy go za to jak te osoby pracują i czy nie jest to kumoterstwo i nepotyzm. A cenimy Pana Jana Z. za to, że mieszkając w Zawadzie zajął sie naszymi problemami a radni mieszkający obok olali nas, a już całkowitym skandalem jest działanie radnej, która na ogół jest przeciw mieszkańcom, jak Ty to byś nazwała bo mi brakuje określenia takiego zachowania.
@jozinzbazin to że Pan Jan Z. pomógł wam z zalewiskiem - fajnie ok cieszy - od tego jest, ale są też inne zadania z których nie jest zwolniony, trzeba działać dalej, a nie udawać że problemu nie widzi a skoro go nie widzi to go po prostu nie ma. Przecież praca Radnego nie polega na tym że jedna rzecz zrobił dobrze i już nic więcej od niego nie wymagajmy...
@jozinzbazin proszę chociaż czytaj tylko tyle... przecież pisałam, od kiedy Zemło jest w koalicji z Prezydentem bo taki tekst pierwsze słyszę - więc jakim cudem Zemło miałby zatrudniać ludzi Kiecy... Myślę że Prezydent jakby chciał kogoś zatrudnić to zrobiłby to sam Radnego do tego nie potrzebuje..... pisząc o krewnych i znajomych królika - mam na myśli sportowców -piłkarzy itp i ich żony... którzy znaleźli się przypadkiem w przypadkowej pracy i ta praca też tak wygląda jak przypadek ....
@SzoPracz Jeżeli chodzi o reformę nie ma co pisać bo ludzie nie chcą reformy, nie chcą jej Radni, w Radnych nie ma nawet woli żeby ludziom tłumaczyć o co chodzi dlaczego jest potrzebna, przecież są zebrania Rad dzielnic, przeciętny Kowalski ma więcej problemów niż dywagowanie nad stanem oświaty w mieście... walka z wiatrakami ...
Na temat podręczników: w Czechach (opracowanie Zuzanna Bogusławska Magdalena Górowska-Fells Beata Płatos): "W Czechach przygotowaniem materiału zawartego w podręcznikach zajmują się niezależni autorzy, którzy następnie sami zgłaszają się do wybranego przez siebie wydawnictwa. Przyjęte do druku książki muszą zawierać treści zgodne z założeniami obowiązującej ustawy o szkolnictwie, ramowym programem nauczania oraz innymi regulacjami prawnymi. Od tego momentu wszelkie koszty związane z publikacją pokrywa wydawnictwo. Utworzona została lista podręczników zaakceptowanych do użytku w szkole, którą znaleźć można w biuletynie Ministerstwa Szkolnictwa, Młodzieży i Sportu. Wybierając pozycje wymienione w spisie, szkoła zazwyczaj uzyskuje zwrot kosztów zakupu podręczników. Decyzję o użyciu konkretnych materiałów dydaktycznych podejmuje dyrektor szkoły. Ponieważ w Czechach oferta podręczników jest zróżnicowana, w sprzedaży znajduje się wiele publikacji nie posiadających oficjalnego zatwierdzenia. Władze szkoły mają prawo wybrać taką pozycję pod warunkiem, że spełnia ona wszystkie wymagania wyszczególnione w programie nauczania. Koszty nabycia podręczników pokrywane są zazwyczaj z budżetu państwa. Dzieci uczęszczające do klasy przygotowawczej oraz pierwszej klasy szkoły podstawowej dostają książki na własność, natomiast uczniowie starszych roczników zobowiązani są oddać wypożyczone materiały najpóźniej do końca roku szkolnego. W przypadku dzieci uczęszczających do szkół na poziomie gimnazjum i liceum wszelkie wydatki związane z kupnem podręczników ponoszą rodzice. Wyjątek stanowią jedynie uczniowie niepełnosprawni oraz pochodzący z rodzin defaworyzowanych, którym wypożycza się nieodpłatnie podręczniki i pomoce naukowe."
Szkoły są dla dzieci i młodzieży i to ich dobro powinno być nadrzędne. Pracownicy szkół też są bardzo ważni i obie strony, dzieci i młodzież oraz nauczyciele, przy wsparciu ze strony rodziców, powinny jak najlepiej ze sobą współpracować dla dobra wspólnego. To oczywiście taki ideał, ale dlaczego do niego nie dążyć. W niektórych szkołach udaje się to osiągnąć. Tylko wszystkim musi się chcieć. A wówczas okaże się, że dana szkoła jest niezbędna, jak to stało się w przypadku SP4, gdzie dodatkowo jest wsparcie ze strony różnych sponsorów, np. POL-EKO-Aparatura, gdzie zatrudniona jest Pani Prezydentowa.
a ja myślę, że wszyscy nauczyciele , ich rodziny, znajomi ,przyjaciele powinni wziąć się za rodzenie dzieci, no bo jak nie będzie dzieci to po co komu szkoły i nauczyciele. To samo tyczy się księży, chociaż oni mają ograniczony wpływ na wskaźnik dzietności
@jozin @SzoPracz osobiście uważam, zdecydowanie burza w szklance wody zauważcie, że od piątku i mhl i szyszunia stracili rozpęd bo albo na Komisji Oświaty coś się stało co ich przyhamowało albo sami stwierdzili, że prowokacja się nie udała i mieszkańcy nie dali się nabrać na tezę, że czterech radnych na dodatek z różnych opcji rządzi miastem, prezydentem i resztą rady. mhl napisz kilka słów wyjaśnienia ale teraz już uczciwie tak od serca.
@SzoPracz to co tu wypisuje szyszunia, że pan Zemło zatrudnia ludzi Kiecy, czy jak bo coś tu nie pasuje jacyś ludzie królika a ten królik to kto Kieca"nawet podobny". Moim zdaniem mhl napisał ten artykuł na zamówienie obecnej ekipy rządzącej w mieście stąd przerzucanie winy na kilku radnych, wychwalanie radnej Kalinowskiej, która ma bardzo fatalne notowania wśród mieszkańców mojego rejonu za jawne "mówiła o tym otwarcie na radzie dzielnicy" działania przeciw swoim wyborcom. Takimi działaniami mhl i Kalinowska szkodzą jakiejkolwiek refomie
Jankiel, jako rodzic wygaszanej SP28 powiem iż lepsza taka reforma niż żadna. Kiedy głosowano nad naszą szkołą pytaliśmy co z poprzednią reformą, z której Prezydent wycofał się pod naporem społecznych protestów. Urwano temat. Po przeczytaniu artykułu dochodzę do wniosku, że jedynym celem jest wywołanie dyskusji o oświacie, a nie ta konkretna reforma, która została wskazana przez Mhla. Zaatakował personalnie kilka osób by zawrzało. Czy będzie to burza w szklance wody czy polecą stołki przy wyborach to czas pokarze. Osobiście kibicuję tej sprawie, bo również jestem za reformą. Niech każda strona wyłoży karty i zacznie dyskutować poprzez osiągnięcie założonego celu jakim ma być kompleksowa reforma. jozinzbazin w SKM brat Kiecy pracuje.
mhl myślę, że nie tędy droga do reformowania oświaty a już na pewno nie na opluwaniu radnych, którzy jak wynika z komentarzy i tak są już podzieleni.