[ZDJĘCIA] Trudna akcja strażaków na Komuny Paryskiej
Wieczorem 29 stycznia przy ulicy Komuny Paryskiej doszło do groźnego pożaru. Strażacy reanimowali lokatorkę mieszkania.
Około godziny 18.40 rybnicką straż pożarną zaalarmowali sąsiedzi, którzy zauważyli kłęby dymu wydobywające się z mieszkania. Na miejsce skierowano osiem zastępów straży pożarnej w tym dwie OSP. Po wejściu do mieszkania strażacy znaleźli leżącą na ziemi nieprzytomną 75-letnią lokatorkę. Kobieta została wyniesiona z mieszkania. Dopiero po długiej reanimacji przeprowadzonej przez strażaków udało się przywrócić jej funkcje życiowe. Już oddychająca została zabrana do rybnickiego szpitala. Akcja strażaków nie była łatwa, ze względu na duże ilości szmat zgromadzonych przez lokatorkę. - Cała akcja trwała trzy godziny. Pożar ugasiliśmy dość szybko, ale sporo czasu zajęło nam usunięcie tlących się materiałów z mieszkania. Działaliśmy w warunkach bardzo dużego zadymienia - mówi Bogusław Łabędzki z rybnickiej straży pożarnej. W akcji udział brało 26 strażaków. Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie w instalacji elektrycznej. Straty oszacowano na 20 tysięcy złotych.
(acz), Zdjęcia KM PSP Rybnik
Komentarze
14 komentarzy
Probowalismy jej pomoc ona nawet nas do domu nie chciala wposcic bo twierdzila ze wszystko jej wyzucimy nie szlo sie z nia dogadac w zaden inny sposob . U starszych ludzi nie da sie nic zrobic w brew nim wiec nie bede sie dalej wypowiadac bo to nie ma sensu nie zlaiscie jej wiec prosze sie nie wypowiadac pozdrawiam
To smotne ze ludzie tak mysla.!
Przykro mi z powodu Twojej babci:( co do reszty zdania widzę to trochę inaczej, z życiowego doświadczenia wiem, że czasem trzeba zrobić coś wbrew temu co mówi ta osoba, poprostu dla jej własnego dobra... Każdy ma prawo wyboru w tym temacie, czy chce być obojętny czy robi wszystko nawet wbrew komuś żeby mu pomóc. Alkoholik czy narkoman też uważa, że nie ma problemu i nie chce pomocy...Nie chcę tu komukolwiek zrobić przykrości, poprostu widzę to trochę inaczej...
To byla moja babcia i umarla dzis rano jak ktos nie chce pomocy to nie ma mozliwosci tej osobie pomoc . Ona twierdzila ze nie ma zadnego problemu.
Nie wypowiadam się tu na temat tej akurat Pani bo nie znam przypadku ale mówię ogólnie o zbieractwie, mam sąsiada który choruje na to i cały czas jest na jakiś lekach i to konkretnych bo jest przytłumiony i jakby nieobecny cały czas, w innych krajach są specjaliści którzy powoli i cierpliwie pomagają takich ludziom bez farmakologii, taka jest prawda, jeżeli kogoś tu uraziłem to przepraszam, a jeżeli ta Pani zmarła to... wieczny odpoczynek daj jej Panie [*]
Tym ludzia nie da sie pomoc mowicie tak bo was to nie dotyczy ;(
Ludzie co wy gadacie nie wiecie jak bylo a sie wypowiadacie szkoda gadac
mało wiecie o takich problemach to jest choroba a starsza osoba nie żyje.
No tak to już jest co zrobić
no niestety nie ma takiej konkretnej instytucji ani specjalistów ani ustawy prawnej na to by można jakoś działać.. to jest choroba- nałóg- umysłowa, dlatego pewnie jakieś lata terapii i leki... nie wiem, nie orientuję się-nie chcę tu udawać mądrzejszą niż jestem...
Taki syf to tylko na blokach!!!!!
Zbieractwo to bardzo brzydka choroba i czasem nawet rodzina nie est w stanie pomóc to ciężkie lata pracy a w Polsce jest brak takich specjalistów którzy bez farmakologii mogli by takiej osobie pomóc...
Straszne... Nie rozumiem dlaczego nie ma w Polsce prawa, ktore pozwoliłoby zająć się takimi ludźmi- tj. opróżnić mieszkania z tych ton rzeczy, chomikowanych latami :( To choroba... Czy ta Pani nie miała rodziny, która zajęłaby się tą kwestią? dla mnie to smutne, że musiało dojść do tragedi, żeby móc tam posprzątać... :(
To pewno wyznawczyni Rydzyka była, taki bajzel. On ma taki sam bajzel, ale w głowie.