Śląski Drzymała – desperat czy bohater?
Obala mity, docieka prawdy i uczy nie tylko młodzież historii najbliższego regionu. 11 listopada Janusz Lubszczyk, nauczyciel historii z Jastrzębia-Zdroju, podczas konferencji w Miejskim Ośrodku Kultury w Pszowie przybliżał uczestnikom postać Franciszka Chrószcza, nazywanego śląskim Drzymałą.
Pedagogowi towarzyszyli uczniowie z Pszowa i Jastrzębia, którzy przez kilka miesięcy wertowali zapisy historyczne dotyczące śląskiego Drzymały. - Kiedy podczas ubiegłorocznego konkursu szkolnego: „Od zniewolenia do niepodległości” młodzież usłyszała pytanie o nazwisko śląskiego Drzymały, nastała przejmująca cisza. Dlaczego historia regionu jest towarem tak deficytowym? – zastanawia się Janusz Lubszczyk.
Historyk przedstawił sylwetkę Franciszka Chrószcza. Mówił przy tym, że nie ocenia tej postaci i nie identyfikuje jej jako śląskiego Drzymały. - Dla mnie to konkretna postać historyczna, wokół której narosło wiele mitów. Niektórzy szukają w tej postaci sensacji, tworzą pseudofakty. Moim zadaniem, jako historyka, jest rzetelne przedstawienie faktów związanych z Franciszkiem Chrószczem – mówi badacz.
Ocenie poddali go natomiast uczniowie z jastrzębskiego Zespołu Szkół nr 5 im. Jana Pawła II: Michalina Guzy, Paulina Serafin, Jan Kozaczek, Marcin Szymiczek i Artur Żołądź oraz młodzież z Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych z Pszowa: Małgorzata Dulińska, Sandra Martyńska i Dawid Machecki. Oceniali różnie – jedni potępiali Chrószcza, inni gloryfikowali jego postępowanie. – Mam nadzieję, że ta konferencja będzie przyczynkiem do głębszej dyskusji na temat Franciszka Chrószcza – mówi Janusz Lubszczyk. Dodaje, że w przyszłym roku, przy wsparciu pszowskiego samorządu, ma powstać komiks poświęcony śląskiemu Drzymale.
Anna Burda-Szostek
Zamieszkał w oborze
Franciszek Chrószcz w młodości uczestniczył po stronie pruskiej w wojnach z Danią, Austrią i Francją. Pracował w kopalniach w Niemczech, a potem w kopalni „Anna”, w Pszowie. W 1903 r., za agitację na rzecz polskich kandydatów ubiegających się o mandaty do parlamentu niemieckiego, został zwolniony z pracy.
Chciał zbudować dom w Pszowie, dlatego około roku 1903 kupił tu ziemię. Ale dla Polaka, w tamtych czasach otrzymanie zezwolenia na budowę było prawie że niemożliwe. Dlatego stojący na swojej parceli budynek na pasze dla bydła Chrószcz przerobił na tymczasowe mieszkanie, gdzie ulepił piec. Władze nakazały rozbiórkę. Gdy zignorował nakaz, zjawił się u niego pruski żandarm, który miał wymóc na Chrószczu podporządkowanie się nakazom władz. Śląski Drzymała prosił o odroczenie. Argumentował, że regularnie płaci podatki, że brał udział w trzech wojnach jako żołnierz armii pruskiej. Nic nie wskórał. Wtedy śląski Drzymała odszedł, by po chwili wrócić ze strzelbą załadowaną śrutem. Wystrzelił, trafiając śmiertelnie żandarma w głowę i pierś. Potem ukrył się w pobliskim lesie. Gdy ruszyła na niego obława strzałem z rewolweru odebrał sobie życie. Zginął mając 62 lata. Sprawa odbiła się dużym echem. Całe zdarzenie badała prokuratura oraz pułkownik żandarmerii z Wrocławia. Dziś pomnik śląskiego Drzymały stoi przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Pszowie.
Komentarze
123 komentarze
Hmm, to faktycznie Twój dziadek był Prusakiem, bo Polacy nie uzyskiwali takich zgód na budowę
co za bzdurny i fałszywy artykul Kilka kilometrow dalej w Radlinie moj pradziadek w 1901 r wybudował dom ktory stoi do dziś i nie miał z tym żadnych problemow jak każdy pruski obywatel ktorym był także Chroszcz Władze komunistyczne wykreowały Chruszcza na bohatera walki o polskość tych ziem a prawda o tych wydarzeniach zdaniem niektórych historyków jest inna
Franciszek Chrószcz jest najlepszym dowodem na to, jak Niemce traktowali Ślązoków. Jest czarno na białym że Niemce tępili Ślązoków, nawet jak ci Ślązoki walczyli w niemieckich wojnach i robili w Niemieckich kopalniach, to i tak byli traktowani jak śmiecie przez niemców. Teraz już wiecie, czamu hanysy rozpoczeli powstania i czamu zabijali my niemców. Jak świat światem, to niemiec nigdy do Ślązoka nie bydzie bratem!!!!