Niedziela, 21 lipca 2024

imieniny: Daniela, Dalidy, Benedykta

RSS

AZS Rafako przegrało z Będzinem

10.10.2009 21:08 | 37 komentarzy |
Przed własną publicznością akademicy Galińskiego ulegli liderowi, do niedawna drużynie I-ligowej 1:3. MOS Będzin przywiózł ze sobą kilku kibiców, którzy dopingiem sprawili, że goście czuli się jak u siebie.
AZS Rafako przegrało z Będzinem
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Raciborzanie musieli grać bez kontuzjowanego Adriana Sdebela, który przed meczem skręcił kostkę. Będzie pauzował dwa tygodnie. Brak atakującego zburzył plan trenera Galińskiego. - Nie mogę przeprowadzić podwójnej zmiany, dzięki której miałem wysoki blok. Opierałem na niej taktykę, tak przygotowywaliśmy się do sezonu - wyjaśnił trener. Potwierdził to kapitan zespołu Marcin Gonsior. - W składzie jest rotacja. Trwa szukanie optymalnego ustawienia - mówił.





Kapitan AZS-u tak zrelacjonował przebieg meczu: W pierwszej odsłonie przeciwnik był od nas lepszy w każdym elemencie, a my popełnialiśmy dużo błędów. Drugą partię rywal zagrał w zmienionym składzie, co staraliśmy się wykorzystać. Udało się w trzecim secie, gdzie uciekliśmy w końcówce. W ostatniej części meczu znów grali w najsilniejszym zestawieniu, takim jak w I lidze.

Najskuteczniejszym zawodnikiem gospodarzy był Gonsior, dobrze zagrał też libero Witold Słanina. - Indywidualnie jestem zadowolony z występu, ale ta gra nie polega na tym, liczy się zwycięstwo drużyny - stwierdził siatkarz, który wrócił do Raciborza po dwuletniej przerwie. Grał przez ten czas w Radlinie, z którym spadł do III ligi. - Dobrze czuję się w Rafako, mam tu dobrych znajomych - podkreśla. Rywala ocenił jako "doświadczonych i ogranych w I lidze, u których widać cwaniactwo". - Z trudem wyciągnęliśmy wygraną w trzecim secie. Początek czwartego był nieudany, ale nie odpuściliśmy do samego końca - podsumował Słanina. - Coś w nas siadło w czwartym secie. Mieliśmy kłopoty z przyjęciem. Rywal był zdecydowanie najtrudniejszy z dotychczasowych - ocenił Bartosz Kawka.







Trener rafakowców Witold Galiński nie rozpaczał nad przegraną u siebie. Bardziej żałował, że skromna grupa kibiców z Będzina dopingiem zagłuszyła miejscową publikę. - Odnoszę wrażenie, że w Raciborzu nie umiemy kibicować, niezależnie od dyscypliny - dziwił się trener. Stwierdził, że w rundzie zasadniczej najważniejsze to dostać się do czołowej czwórki. - Cel jest realny. W środę jedziemy do Krosna. Przeciwnik jest do ogrania, wierzę, że przywieziemy komplet punktów - zapowiedział.
(m)

AZS-MOS 1:3, mecz trwał godzinę i 35 minut

I set: 2:3, 5:9, 8:14, 12:19, 18:23 - 21:25
II set: 5:7, 6:11, 10:13, 15:17, 16:18, 21:21 - 23:25
III set: 2:1, 5:7, 8:10, 13:14, 18:18, 21:21, 24:23, 27:26 - 29:27
IV set: 2:3, 5:8, 8:15, 13:20 - 15:25

Rafako: Jajus, Stanienda, Kućma, Kawka, Szafirski, Szmidtka, Stanienda, Barteczko, Władarz, Gonsior, Michalak.