Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Przychody PGG zmaleją o 40%. Czy powinniśmy zaprzestać wydobycia węgla w Polsce i kupować go za granicą?

07.10.2024 12:53 | 68 komentarzy | sqx

"Tąpnięcie popytu" - w taki sposób prezes Polskiej Grupy opisuje ogromne zmniejszenie zamówień, jakie notuje Spółka. Czy sytuacja może być jeszcze gorsza? W czasie konferencji Energy Days 2024 w Katowicach z ust jednego z uczestników padły słowa o konieczności jak najszybszego odejścia od węgla kamiennego.

Przychody PGG zmaleją o 40%. Czy powinniśmy zaprzestać wydobycia węgla w Polsce i kupować go za granicą?
Szereg tematów istotnych dla górnictwa i energetyki węglowej podjęto w czwartek (3.10.) w czasie konferencji Energy Days 2024 w Katowicach. W panelu o energetyce konwencjonalnej i aktywach węglowych wziął udział Leszek Pietraszek, prezes Polskiej Grupy Górniczej.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Tąpnięcie popytu

- Funkcją górnictwa w Polsce jest przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego. Czujemy się odpowiedzialni za to, żeby nie zabrakło prądu i ciepła zimą, a dotacje mają zapewnić nie tylko spokój społeczny wokół likwidowanych kopalń, ale umożliwić też dostarczenie węgla energetyce, w miarę malejących potrzeb – podkreślił Leszek Pietraszek - prezes Polskiej Grupy Górniczej, uczestnicząc w panelu o energetyce konwencjonalnej i aktywach węglowych na konferencji Energy Days 2024 w Katowicach.

Dyskusję, która odbyła się w czwartek 3 października poświęcono zmianom struktury paliwowej polskiego systemu elektroenergetycznego (KSE), w którym dominujące wciąż aktywa na węgiel kamienny starzeją się i korzystają z ostatnich lat wsparcia na tzw. rynku mocy. Prezes spółki Tauron PE Grzegorz Lot poinformował m.in., że już po 2025 r. rację bytu stracą tzw. „dwusetki” (wyeksploatowane bloki o mocy 200 MW). Wyłączenie 12 takich bloków w Tauronie oznacza, że jeszcze gwałtowniej zmaleje zapotrzebowanie na węgiel kamienny. Jego główny krajowy dostawca – Polska Grupa Górnicza S.A. – już teraz zderza się z niespodziewanym zmniejszeniem sprzedaży.

- To nie spadek, a tąpnięcie popytu! Przychody zmaleją o 40 proc., czyli o wiele miliardów złotych – ocenił Leszek Pietraszek, wyjaśniając, że jeszcze w zeszłym roku planowano produkcję 22 mln t w 2024 r., tymczasem wiosną okazało się, że zbyt zmniejszy się w PGG aż o 5 mln t węgla. Wielkim wysiłkiem udało się w spółce zmniejszyć koszty tak, aby zmieścić się w sumie 6 mld zł dotacji, zaplanowanej wcześniej i w lepszych warunkach. Sytuację w PGG dodatkowo pogorszyła katastrofa górnicza w ruchu Rydułtowy, gdzie przez przestój do końca roku nie zostanie wydobytych kilkaset tysięcy ton cennego węgla koksowego.

Nierealne oczekiwania polityki klimatycznej

Poseł Marek Wesoły, wiceprzewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki oraz Transformacji Energetycznej i Górniczej w Polsce stwierdził, że problemy krajowego systemu wynikają z dysonansu między rzeczywistością, a nierealnymi, nakładanymi z zewnątrz oczekiwaniami polityki klimatycznej UE, których nie potrafimy udźwignąć.

Zwrócił uwagę, że przyrost mocy zainstalowanych w źródłach OZE wcale nie przekłada się na ilość dostępnej energii (dla przykładu z 15 GW mocy fotowoltaiki w czasie panelu w pochmurny, deszczowy dzień wykorzystywano tylko 5 proc., a z 10 GW w turbinach wiatrowych tylko około 20 proc.). Niedobór 2 GW mocy Polska zmuszona jest importować głównie z Niemiec, gdzie aż 12 GW na 46 GW prądu wytwarza się z... węgla brunatnego.

- Jeśli nie zmienimy w Polsce legislacji na korzyść rynku mocy, jeśli zaczniemy wyłączać węglowe „dwusetki”, energia stanie się bardzo droga i deficytowa. Jedynym rozwiązaniem jest korzystanie z elastycznych źródeł węglowych do czasu wybudowania w kraju energetyki jądrowej – mówił Wesoły, apelując o perswadowanie polskiego stanowiska w Brukseli.

Prezes PGE stawia na węgiel brunatny

Z radykalną propozycją jak najszybszego odejścia od węgla kamiennego wystąpił Krzysztof Kilian – prezes Polskiej Grupy Energetycznej S.A. w latach 2012-2013. Jego zdaniem jest on za drogi dla elektrowni, które zaopatrują się taniej w portach ARA. Dodał, że Europa nie zawróci ze ścieżki ETS i polityki klimatycznej.

- Powinniśmy zaprzestać wydobywania węgla kamiennego i zmierzać w kierunku zasilania krajowych bloków tańszym węglem z zewnątrz. Pozwolić elektrowniom na większe zużycie węgla brunatnego, bo koszt energii uzyskiwanej w Bełchatowie czy Turowie jest kilkakrotnie niższy od bloków na węgiel kamienny. Przedłużanie obecnego stanu oznacza, że będziemy rokrocznie dopłacali po kilkanaście miliardów złotych z podatków wszystkich obywateli. Możemy siedzieć w komforcie nicnierobienia aż świat nas zaskoczy na jakichś zupełnych obrzeżach – mówił Kilian.

Będzie to widać w rachunkach za prąd

Prezes Tauron PE poparł pomysł wydzielenia aktywów węglowych z koncernów energetycznych. Argumentował, że nazajutrz po pozbyciu się bloków węglowych zdolność dłużna spółki wzrośnie o ponad 6 mld zł, które będzie można przeznaczyć na szybszy rozwój OZE, magazyny energii, modernizację sieci dystrybucyjnej.

Przyznał zarazem, że dostawcy energii zobowiązani są do zapewnienia odbiorcom prądu i ciepła w nieprzerwany sposób przez 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu. Obywatele powinni mieć świadomość, że za takie gwarancje dostaw zobaczą w rachunkach za prąd dodatkowe składniki kosztów.

Szef PGG S.A. Leszek Pietraszek zaapelował, aby uwzględniać w dyskusji o kształcie systemu więcej czynników. Nadmiernym uproszczeniem jest koncentrowanie się na aktualnych cenach paliw (które radykalnie zmieniły się np. po wybuchu wojny na Ukrainie w 2022 r., a opinia publiczna i media wzywały do zwiększenia wydobycia).

- Gdyby polskie górnictwo w latach 2022-2023 sprzedawało węgiel po cenach wolnorynkowych, prąd kosztowałby istotnie więcej i w PGG nie mówilibyśmy o dotacjach, ale być może o korzystaniu z własnego funduszu stabilizacyjnego, jak w JSW – argumentował prezes Pietraszek i podkreślił:

- Powinniśmy mieć na uwadze rodzaj bezpieczeństwa, jaki górnictwo zapewnia, uwzględniać czynniki oddziałujące na nasz kraj, jak wojna, konflikt na Bliskim Wschodzie, możliwość zmian cen gazu i ropy, także konieczną powtarzalność dostaw, jakość paliwa – wyliczał szef PGG S.A.

- Chcę jasno i jednoznacznie powiedzieć: my w PGG S.A. i w pozostałych spółkach węglowych naprawdę mamy świadomość kierunku, w którym podąża świat. Nie zamierzamy przekonywać, że będziemy sprzedawać 50 czy 70 mln t węgla. Malejące zapotrzebowanie energetyki nie zaskakuje nas, przygotowujemy do niego nasz biznes tak, żeby mógł być prowadzony rozsądnie - mówił Leszek Pietraszek, przyrównując górnictwo do wielkiego okrętu, który ze znacznym wyprzedzeniem musi obierać kurs, aby bezpiecznie dopłynąć do wyznaczonego portu.

Prezes PGG zaznaczył, że transformacja w górnictwie to nie tylko wygaszanie kopalń.

- To także inwestycje w zieloną energię, w fotowoltaikę i planowane turbiny wiatrowe na terenach górniczych, wykorzystanie metanu z kopalń, by produkować energię elektryczną i ciepło, współpraca podwykonawcza z Polską Grupą Zbrojeniową w halach produkcyjnych PGG, wykorzystanie potencjału, wiedzy i umiejętności naszych pracowników – mówił Leszek Pietraszek.

Nie można zapominać o stronie społecznej

Dyskutanci panelu spierali się również o znaczenie umowy społecznej z 2021 r. dla górnictwa węgla kamiennego, która zawiera harmonogram zamykania kopalń w perspektywie do 2049 r.

Krzysztof Kilian zarzucił, że porozumienie między związkami zawodowymi i rządem nie uwzględnia wszystkich interesów, m.in. gmin, stowarzyszeń i ruchów społecznych, wynika ze skupienia na Górnym Śląsku siły politycznej.

- Trzeba być uczciwym wobec zatrudnionych w górnictwie, nie mamić ich bytem, który nie wiadomo ile będzie trwał – powiedział Kilian.

W ocenie Marka Wesołego umowę społeczną można aktualizować, bo wiadomo, że warunki zmieniają się w perspektywie trzech dekad. Niemniej jest to cenny, z trudem wypracowany dokument opisujący rozsądny sposób odchodzenia od węgla, formułę wygaszania poszczególnych zakładów pracy, z troską o ochronę bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Umowy społecznej zdecydowanie bronił też prezes Polskiej Grupy Górniczej.

- Zawierając umowę po raz pierwszy zgodziliśmy się, że będziemy kopalnie likwidować. Wcześniej na Górnym Śląsku było to tabu – podkreślił Leszek Pietraszek, dodając, że jeśli czegoś potrzeba obecnie górnictwu, to zmian w postaci nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa, by móc elastyczniej stosować m.in. instrumenty osłonowe dla odchodzących z górnictwa.

źródło: PGG SA, o. sqx