Kiedyś za 100 złotych można było kupić wiele, dzisiaj zaledwie kilka rzeczy. Wiele rodzin z powiatu raciborskiego dostało nadzieję na lepsze jutro [REPORTAŻ]
- To będą najpiękniejsze święta - powtarzała jak mantrę pani Justyna, którą ją i jej rodzinę odwiedzili wolontariusze Szlachetnej Paczki. Przyjechali też darczyńcy, którzy postanowili wspólnie z rodziną i przyjaciółmi obdarować mieszkańców Krowiarek (gm. Pietrowice Wielkie). Z Rydułtów i Rybnika, bo tam prowadzili zbiórkę darów, przywieźli około 30 paczek.
Historie, które uwrażliwiają
Weekend Cudów, to moment, kiedy do potrzebujących trafiają dary ufundowane przez dobrodziejów. W tym roku w przekazaniu uczestniczyły również Nowiny. Wcześniej darczyńcy – Ola i Paweł z Rydułtów mówili nam, że po raz pierwszy włączyli się w akcję. – Mamy to szczęście, że nam niczego nie brakuje i stwierdziliśmy, że w tym roku kogoś wesprzemy, by te święta miał lepsze – powiedzieli zgodnie.
Podarunków nie przygotowywali samotnie, bo kiedy dowiedziała się o tej inicjatywie ich rodzina i przyjaciele, to pomogli wszyscy; łącznie zaangażowało się 13 osób. – Dlatego też udało się zebrać dosyć dużo rzeczy – tłumaczy rydułtowianka. Całość, jak wylicza, kosztowała około 5 tysięcy złotych, którą rozłożono na około 30 paczek. Te do mieszkańców Krowiarek trafiły w sobotę 10 grudnia.
Pani Ola pytana, co zaskoczyło ją najbardziej wśród potrzeb rodziny, odpowiedziała, że żywność. – Nam wydaje się to oczywiste, bo kupujemy ją na co dzień, nawet nad tym się nie zastanawiając, a właśnie w przypadku tej rodziny żywność o długim terminie przydatności do spożycia była główną potrzebą – odpowiedziała. Wskazała też na opał, o który prosiła rodzina (zorganizowano grzejnik z butlą gazową), zaznaczając, że jej, jako matce może inaczej patrzy się na takie potrzeby.
– To mocno uwrażliwia – podkreśla.
Doświadczeni przez życie
W mieszkaniu socjalnym w Krowiarkach mieszka pani Justyna. Przeprowadziła się tu z Niemiec, gdzie wcześniej mieszkała z mężem. Małżeństwu nie układało się. W gminie Pietrowice Wielkie na nowo ułożyła swoje życie mimo ogromnego żalu i tęsknoty za dziećmi, które zostały z ojcem. Jak wspomina, widuje się z pociechami, ale kontakt jest utrudniony. Ma nowego partnera, a owocem ich miłości jest dwójka uroczych i zdrowych chłopców. Opieka nad nimi uniemożliwia kobiecie podjęcie pracy. Czeka, aż synowie pójdą do przedszkola. Wówczas chce znaleźć zatrudnienie, bowiem ma w sobie chęć do zmiany. Pan Marcin jest bardzo pracownicy, dostał posadę i zapewnia rodzinie stałą pensję. Też jest człowiekiem doświadczonym przez życie, ale odnalazł szczęście u boku pani Justyny. Zaczynają wszystko od zera, mieszkanie wymaga solidnego remontu i zaopatrzenia w podstawowe sprzęty. Tak rodzina trafiła do Szlachetnej Paczki.
Komentarze
3 komentarze
jakby za kłamstwo wypisywane w Internecie ludzie szli by siedzieć, to miałbyś kilka lat do odsiadki.
Kiedyś za 100zlmozna bylo kupic tylko lizakajak rządził naczelny PO balcerowicz
Oczywiście wzrost cen jest, ale co to znaczy kilka rzeczy? Proszę porównać konkretnie z czymś. Łatwo tytułować chwytliwy temat redaktórze.