Czytając papieża Franciszka: Braterstwo
"Dzisiaj wszystko można wytworzyć, zamaskować, zmodyfikować."
Jako jedno z onych zjawisk wymienia papież, bardzo, sądzę, ciekawie, niezdolność – powiedzmy, by złożony, skomplikowany fenomen sprowadzić jakoś do jednego hasła – do autentycznego spotkania się z rzeczywistością. Pisze Ojciec Święty następująco – proszę pozwolić w tym miejscu na dłuższy cytat; dłuższy również i po to, aby zdołał się nam tutaj objawić geniusz Franciszkowy: „Prawdziwa mądrość zakłada spotkanie z rzeczywistością. Ale dzisiaj wszystko można wytworzyć, zamaskować, zmodyfikować. Sprawia to, że bezpośrednie spotkanie z ograniczeniami, jakie niesie rzeczywistość, jest nie do zniesienia. W konsekwencji uaktywnia się mechanizm «selekcji» i powstaje nawyk natychmiastowego oddzielania tego, co mi się podoba od tego, co mi się nie podoba, rzeczy pociągających od niewygodnych. Według tej samej logiki wybieramy osoby, z którymi postanawiamy żyć w świecie. Zatem ludzie lub sytuacje, które zraniły naszą wrażliwość lub były nieprzyjemne, są po prostu eliminowane w sieciach wirtualnych, poprzez budowanie wirtualnego kręgu, który izoluje nas od świata, w którym żyjemy. Usiąść i słuchać drugiego człowieka – zachowanie charakterystyczne dla spotkania między ludźmi – to wzór postawy otwartości tego, kto przezwycięża swój narcyzm i akceptuje drugiego, zwraca na niego uwagę i przyjmuje go do własnego kręgu. Ale «dzisiejszy świat jest przeważnie światem głuchym» […]. Kiedy brakuje ciszy i słuchania, gdy wszystko zamienia się w pośpieszne i niespokojne kliknięcia oraz SMS-y, zagrożona jest podstawowa struktura mądrej komunikacji międzyludzkiej. Tworzy się nowy styl życia, w którym buduje się to, co chce się mieć przed sobą, wyłączając wszystko to, czego nie da się kontrolować ani poznać powierzchownie i natychmiast. Ta dynamika, ze względu na swoją wewnętrzną logikę, uniemożliwia spokojną refleksję, która mogłaby doprowadzić nas do wspólnej mądrości. Możemy wspólnie szukać prawdy w dialogu, w cichej rozmowie lub w gorącej dyskusji. Jest to żmudny proces, składający się także z ciszy i cierpienia, zdolny do cierpliwego zebrania obszernego doświadczenia osób i narodów. Przytłaczający nawał informacji, który nas zalewa, nie oznacza większej mądrości. Nie wytwarza się jej przez niecierpliwe poszukiwania w Internecie, ani nie jest też sumą informacji, których wiarygodność nie jest zapewniona. W ten sposób nie dojrzewa się w spotkaniu z prawdą. Rozmowy w końcu obracają się tylko wokół najnowszych danych, są jedynie horyzontalne i ogólnikowe. Nie zwraca się natomiast dłuższej i przenikliwej uwagi na istotę życia, nie rozpoznaje się tego, co jest niezbędne do nadania sensu egzystencji. Tak więc wolność staje się iluzją, która jest nam sprzedawana i mylona ze swobodą nawigowania w sieci. Problem w tym, że drogą braterstwa, lokalną jak również uniwersalną, mogą podążać tylko osoby wolne, gotowe na prawdziwe spotkanie”.
Kończąc jednakże wymieniać „niektóre tendencje obecnego świata, które stają na przeszkodzie rozwojowi powszechnego braterstwa”, Franciszek zachęca do nadziei: „Podążajmy w nadziei”. Do nadziei, iż możliwe jest pośród nas lepsze, mniej wybrakowane urzeczywistnienie ideału braterstwa; wszak ono przecież już dziś, już teraz tu i ówdzie między nami dokonuje się i dzieje, wystarczy tylko otworzyć na nie oczy, wystarczy tylko chcieć je zauważyć. To urzeczywistnianie staje się wszędzie tam, gdzie świat – tyle wyłącznie sobie powiedzmy, myślę, że to jedno słowo charakterystyki w tym kontekście nam wystarczy – jest otwarty; toż rozdział trzeci Fratelli tutti zatytułowany został tak oto: Myśleć i tworzyć świat otwarty. Świat otwarty jest bowiem dla papieża tożsamy ze światem zjednoczonym, przenikniętym duchem braterstwa, braterstwem znaczony, w przeciwieństwie do świata zamkniętego, będącego zdaniem Franciszka światem rozbitym, światem nie-braterskim, nawet może anty-braterskim.
Globalnie i lokalnie
Wreszcie sprawa trzecia: braterstwo w perspektywach globalnej i lokalnej. Otóż papież – jak to przystało na głowę czy przywódcę, lidera organizacji, struktury obejmującej ludzi ze wszystkich zakątków ziemi – stara się w swoim podpisanym w roku ubiegłym dokumencie ogarnąć spojrzeniem swoim cały świat i ogół tego, co w nim się wydarza. Jeśli więc rozprawia o braterstwie, to przede wszystkim, co jak najbardziej zrozumiałe, ma on na pamięci tak braterstwo ogólnoludzkie, jak i problemy z tym właśnie braterstwem najszerzej pojętym związane. Niech słuszność tego oznajmienia potwierdzi stosowny, naturalnie, że przykładowy, wyjątek z Fratelli tutti: „Bardzo pragnę, abyśmy w tym czasie, w którym przyszło nam żyć, uznając godność każdej osoby ludzkiej, byli w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa. Wśród wszystkich: «Oto piękna tajemnica, aby marzyć i uczynić nasze życie piękną przygodą. Nikt nie może stawić czoła życiu w sposób odosobniony. […] Potrzebujemy wspólnoty, ażeby nas wspierała, pomogła nam, takiej, w której pomagamy sobie nawzajem patrzeć w przyszłość!». Snujmy marzenia jako jedna ludzkość, jako wędrowcy stworzeni z tego samego ludzkiego ciała, jako dzieci tej samej ziemi, która wszystkich nas gości, każdego z bogactwem jego wiary czy jego przekonań, każdego z jego własnym głosem, wszystkich jako braci!”.