List otwarty do Prezydenta Wodzisławia Śląskiego
"Czasem żartuję nawet, że prawdziwy Mieczysław Kieca został porwany przez kosmitów, a na stanowisku zastępuje go wyłącznie sobowtór, ponieważ nie chce mi się wierzyć, że ten młody chłopak, który miał tyle chęci i pomysłów, po prostu blefował" - pisze w liście otwartym do Prezydenta Wodzisławia Śląskiego mieszkaniec miasta.
Zawiedziona nadzieja
W 2006 roku byłem jednym z tych, którzy wierzyli w Pana. Dziś trochę śmieję się z siebie, a trochę jest mi wstyd jak bardzo byłem naiwny. Pocieszam się jednak tym, że tak jak inni uwierzyłem wtedy w Galerię Odra i wszystkie Pańskie obietnice. Wierzyłem, że Mieczysław Kieca jest wreszcie odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. Czas pokazał jednak jak bardzo się myliłem. Oczywiście nie jest prawdą, że czas Pańskiej prezydentury jest czasem bezowocnym, ale podsumowując wszystkie Pańskie osiągnięcia w połączeniu z latami sprawowania władzy z przykrością stwierdzam, że pełni Pan faktycznie rolę administratora. Czasem żartuję nawet, że prawdziwy Mieczysław Kieca został porwany przez kosmitów, a na stanowisku zastępuje go wyłącznie sobowtór ponieważ nie chce mi się wierzyć, że ten młody chłopak, który miał tyle chęci i pomysłów, po prostu blefował. Rzeczywistość jednak nie pozostawia złudzeń. W tym wszystkim przykre jest jednak to, jak prosto można zdobyć mieszkańców Wodzisławia Śląskiego, a w tym Pan Prezydent jest niekwestionowanym mistrzem. Elegancki garnitur, nienaganna fryzura, uśmiech na twarzy, gesty przyjaźnie rozłożonych rąk i ściszony głos, spokojnie opowiadający kolejną bajkę. 3 grudnia 2006 roku redaktorzy Józef Krzyk i Przemysław Jedlecki napisali w Gazecie Wyborczej, że reprezentuje Pan „amerykański styl”. Dziś można do tego dodać, że prawdopodobnie mieli wtedy na myśli skąpane kryzysem Detroit. Myślę, że gdyby podsumować części składowe tej nieustannej historii niekończącego się rozwoju, którą Pan opowiada, domniemać można, że dziś czyli w piętnastym roku Pańskiej prezydentury Wodzisław Śląski powinien być miastem rywalizującym o prymat na Górnym Śląsku. A w praktyce nie jest to już nawet miasto, a miasteczko i to głębokiego kryzysu oraz bardziej lub mniej ukrytej biedy, w którym rządzący od piętnastu lat człowiek umiejętnie zwodzi za nos wyborców sprytnie zdobywając ich głosy. Dawniej nazywałem ludzi, którzy co kadencję nabierają się na obietnice Mieczysława Kiecy mianem niemądrych, ale dziś przepraszam ich za to i wstydzę się, że mogłem tak pomyśleć. W praktyce są to przecież biedni ludzie, którzy codziennie boją się o swoje jutro i przyszłość swoich dzieci mając tą niekończącą się nadzieję na poprawę swojego bytu w rodzinnym mieście, w którym zainwestowali w mieszkania lub domy i nie chcą się z nich wyprowadzać. Wielokrotnie są też związani zobowiązaniami finansowymi, którym muszą sprostać. Z resztą Ich nadzieję na lepsze jutro cały czas podtrzymuje Pan, Mieczysławie Kieco. Myślę jednak, że nawet najbardziej naiwni ludzie po piętnastu latach Pańskich rządów dostrzegą w końcu kiedyś, że król jest nagi. Gdzieś przecież musi istnieć granica ludzkiej naiwności i granica wiary w niespełnione obietnice, rzucane przez lata jak liście na wiatr.
Dlaczego Wodzisław to nie Nowy Jicin?
29 marca 2020 roku ukazał się w Nowinach Wodzisławskich artykuł „Koronawirus pokazał, że nasz Śląsk to Polska C” inspirowany telefonem czytelnika. Dziś mogę zdradzić, że to ja byłem tym czytelnikiem, który wtedy zadzwonił do redakcji. Nie mieści się to bowiem w mojej głowie, że w piętnastym roku rządów tego samego prezydenta wodzisławianie są zmuszeni podejmować pracę na czeskich montowniach mieszczących się w takich „metropoliach” jak Novy Jicin zamieszkiwany przez niecałe 24 tysiące ludzi. Tam jednak funkcjonują dwie duże fabryki i ludzie z powiatowego Wodzisławia jeżdżąc codziennie do pracy pokonując w jedną stronę ponad 72 kilometry, a więc autobusem jadą tam ponad godzinę. Podkreślam, że w jedną stronę! Czy Pan Prezydent zadał sobie kiedyś trud żeby policzyć wyjeżdżające z Wodzisławia autokary i porachować je przez liczbę pasażerów? Śmiem wątpić chociażby dlatego, że wymaga to pobudki o czwartej rano gdyż około 04:20 wyjeżdżają autokary, a o tej godzinie Pan Prezydent jeszcze chyba smacznie śpi. Bardzo przykry jest w tym wszystkim fakt, że bardzo wielu z tych ludzi to osoby, które posiadają o wiele lepsze wykształcenie niż niejeden wodzisławski urzędnik. Poznałem wielu inżynierów i magistrów, którzy w Czechach składają samochodowe reflektory lub montują klimatyzację.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
159 komentarzy
List otwarty o układzie zamkniętym.
Widzicie, jak to dobrze było misiewicza zrobić prezydentem upadającego miasteczka? Nic nie umiał, a teraz jest lepiej, bo się nauczył jak naście lat, żwirkiem i farbkami pudrować, co u jego początków było brzydkie. A ja wam przypomnę, że z "malowania trawy" już Bareja robił bekę, bo chyba zapominacie. Samo rozkładanie kostki wibroprasowanej tu i tam, to nie jest żadna zasługa tylko zwykła kasa do wydania (samograj wszechobecny jak Polska długa i szeroka). To potrafi nawet ruska Łajka (taki pies co w kosmos poleciał), jeśli stosowną uchwałą rady miejskiej, odcisk jej łapy uznać za pełnoprawny podpis na decyzji. Wszystko robią urzędnicy, bez potrzeby angażowania oświeconego księcia, a programy razem z kasą idą na te wszystkie "malowania trawy" z zewnątrz, czyli z naszej kapsy.
twierdzenie, że kieca jest najlepszym prezydentem wodzisławia jaki mógł się w mieście przytrafić jest faktem, ale nie oznacza to, że to odpowiednia osoba na stanowisku. zmiany zazwyczaj prowadzą do szybszego rozwoju i świeższego spojrzenia na problemy które mają ludzie na co dzień. kieca po prostu dziś tego nie dostrzega. widać to już gołym okiem. w praktyce zero ambicji poza utrzymaniem się na stołku. 🍿🍿🍿🍿🍿
macie coś do popcornu?
Może też się za 10 lat wyrobi :-)
Taaaaaa i dać tego od popcornu
@Eswude Kieca mógł się zapisać moim zdaniem złotymi zgłoskami w historii miasta. Ale jak to POwiec woli popełnić grzech zaniechania niż zrobić milowy krok do przodu. Chodzi o opłaty za śmieci i inicjatywą budowy wspólnie z ościennymi gminami spalarni śmieci. Zabrakło odwagi? Wyobraźni? Chęci? Jeżeli sąsiednie gminy się dogadają bez udziału Wodzisławia to mimo że nie jestem zwolennikiem Takich metod powinniśmy go wywieźć na taczce.