Piątek, 1 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Wiktoryny, Warcisława

RSS

Kręta droga ku powstaniu. Dlaczego 100 lat temu Ślązacy chwycili za broń?

16.08.2019 16:10 | 0 komentarzy | art

W setną rocznicę wybuchu I powstania śląskiego warto przypomnieć o tym, że w Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska nie było jednomyślności co do wydania rozkazu rozpoczęcia walk. Było to pokłosiem walk frakcyjnych w dowództwie powstańczym. Dość jednomyślne były za to powstańcze doły. One chciały walczyć i w zasadzie to one wymusiły rozpoczęcie walk.

Kręta droga ku powstaniu. Dlaczego 100 lat temu Ślązacy chwycili za broń?
Oddział Grenzschutzu na jednej ze śląskich kopalni
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Obozy w Piotrowicach i Strumieniu

Masowość ruchu sprawiała, że zasady konspiracji nie zawsze były przestrzegane. Zaczęły się mnożyć zatrzymania, a aresztowanym władze niemieckie stawiały zarzut zdrady stanu, za co groziła śmierć. Coraz częściej więc konspiratorzy zaczęli przekraczać granicę, uciekając na tereny Śląska Cieszyńskiego, którego status zresztą też był ciągle niejasny, wskutek napaści wojsk czechosłowackich. W każdym razie część tej krainy po zaprzestaniu czechosłowacko-polskich walk i wyznaczeniu 5 lutego 1919 r. linii demarkacyjnej, została na razie w granicach Polski. I w tej części, bezpośrednio graniczącej z Górnym Śląskiem, zaczęto tworzyć obozy dla konspiratorów – by stąd kierować dalszą konspiracją – w Strumieniu oraz Piotrowicach. Dziś Piotrowice leżą w granicach Czech, a my znamy je pod nazwą Petrovice u Karvine. Sąsiadują z gminą Godów, z którą zresztą łączy je formalne partnerstwo. Dwie głowy jednej organizacji Wkrótce obozy, a zwłaszcza bliższy Ziemi Wodzisławskiej obóz w Piotrowicach wypełniły się setkami konspiratorów, którzy uchodzili tu przed niemieckim terrorem. W Piotrowicach powstało Dowództwo Główne POW Górnego Śląska z Alfonsem Zgrzebniokiem, jako komendantem POW i Józefem Bułą jako szefem sztabu na czele. Nawiązało ono kontakt z komórkami POW działającymi w południowej i południowo-wschodniej części Górnego Śląska. Dowództwo Główne w Piotrowicach powstało wobec planów likwidacji Głównego Komitetu Wykonawczego POW w Bytomiu i miało być tymczasowym sztabem POW. Tyle, że do rzeczywistej likwidacji ostatecznie nie doszło, zaś piotrowicki ośrodek dowodzenia, siłą rzeczy, stał się konkurencyjny względem Głównego Komitetu Wykonawczego POW znajdującego się w Bytomiu, któremu przewodził wówczas Józef Grzegorzek z Marklowic. Podwójne dowództwo nie wpływało dobrze na działalność całej POW. Z jednej strony Główny Komitet Wykonawczy w Bytomiu starał się utrzymać dowództwo nad całą POW Górnego Śląska, z drugiej strony rybnicka POW, której komendantem powiatowym był Ludwik Piechoczek skłaniała się ku Dowództwu Głównemu w Piotrowicach, złożonemu głównie z ludzi z powiatu rybnickiego. Swoi dążyli ku swoim. Tymczasem sytuacja komplikowała się coraz bardziej. Narastający ze strony Niemców terror oraz inwigilacja środowiska konspiratorów groziły rozbiciem POW. Wśród członków organizacji, zwłaszcza tych przebywających w obozach, rosło zniecierpliwienie. Chcieli walczyć. Tymczasem data rozpoczęcia walk była co rusz przekładana. Jak wskazuje Porwoł, po odwołaniu walk w kwietniu, a następnie w czerwcu 1919 r. zaistniała groźba niekontrolowanego wybuchu powstania. Sytuacja zaostrzyła się po podpisaniu 23 czerwca 1919 r. Traktatu Wersalskiego, w myśl którego o losach Górnego Śląska miał zdecydować plebiscyt, co de facto oznaczało dalsze odwlekanie sprawy na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Utrata wpływów

Rosło zniecierpliwienie członków POW, rosło również zamieszanie w dowództwie. W lipcu Dowództwo Główne POW przeniosło się z obozu w Piotrowicach do obozu w Strumieniu. Jednocześnie Alfons Zgrzebniok zaczął szukać wsparcia w Warszawie a także Poznaniu, przez co utracił samodzielność. Warszawa, zaangażowana w konflikt o granice wschodnie, nie chciała wybuchu powstania na Górnym Śląsku. Tymczasem bytomski Główny Komitet Wykonawczy POW, który do tej pory nie miał wielkiego wpływu na rybnickich członków POW, wykorzystał ich zniecierpliwienie, wynikające z odwlekania terminu wybuchu powstania i braku pomocy ze strony Warszawy. Grzegorzek i jego ośrodek dowodzenia, zaczął umacniać swoją pozycję względem Zgrzebnioka i jego ośrodka dowódczego.