Miejski komin dymi na całą okolicę. Będzie pozew
- To jest mój akt desperacji - mówi rozżalony mieszkaniec Wodzisławia Śląskiego Jacek Szymura. Lada dzień złoży pozew do sądu, bo ma dość gryzącego dymu, który wydobywa się z komina miejskiego budynku. - Pan prezydent czuje się bezkarny. To skandal, że urząd daje taki przykład mieszkańcom. Nie zapominajmy o ludziach, którzy zmagają się z rakiem, chorobami płuc - dodaje rozgoryczony.
Ostatnia szansa
Jeszcze kilka dni temu Jacek Szymura liczył na polubowne rozwiązanie sprawy. 5 grudnia zabrał głos na sesji wodzisławskiej rady miasta. Jego wystąpienie było przepełnione emocjami. - Moja obecność tutaj jest aktem desperacji - zwrócił się do radnych. W czasie wystąpienia mieszkańca przez cały czas za jego plecami na ekranie wyświetlały się filmy kopcącego komina. Obrazowały skalę problemu. - Jaki miasto daje przykład? Przecież takie działanie jest destrukcyjne! Kiedy staram się rozmawiać z innymi mieszkańcami o ekologii, to słyszę „ale zobacz jak oni dymią”. I pokazują na miejski komin - ubolewał mieszkaniec.
Jacek Szymura w gorzkich słowach zwrócił się do prezydenta Mieczysława Kiecy. Przypomniał, że od 2012 roku apelował o rozwiązanie problemu, ale słyszał tylko zapewnienia, natomiast widocznych działań nie ma do dziś. - Panie prezydencie, pan potrafi bardzo dobrze reprezentować miasto i mieszkańców. Jeśli chodzi o te sprawy „reprezentacyjne”, to jestem pod wrażeniem. Ale muszę stwierdzić: że elokwentnie mówiąc, nie zawsze mówi pan prawdę - powiedział gorzko. Nawiązał też do działań straży miejskiej. - Wiele razy interweniowałem, zgłaszałem problem. Widzę, że pani komendant ma inicjatywę, że chciałaby coś zrobić. Ale żeby coś zrobić, to musi mieć możliwości. A słyszę, że w straży miejskiej nie ma nawet miernika wilgotności drewna! Tymczasem przy budynku OSP Radlin II leży drewno, ot tak rzucone, na zewnątrz. I nasiąka wodą - mówił mieszkaniec.
Jacek Szymura poinformował radnych, że zamierza skierować sprawę do sądu. Będzie to pozew cywilny o tzw. natychmiastowe zaprzestanie immisji. Szymura z własnych pieniędzy pokryje wszelkie koszty. - Ja już nie mam innego wyjścia, bo sprawa trwa latami - rozkładał bezradnie ręce Jacek Szymura.
Po raz ostatni mieszkaniec dał jednak szansę na polubowane rozwiązanie problemu, bez udziału sądu. Jeśli z komina przestanie się kopcić, pozwu nie będzie. - Można tymczasowo wprowadzić ogrzewanie elektryczne, jest też możliwość podłączenia ogrzewania gazowego. Wiem, że będzie drożej, ale tu chodzi o zdrowie wielu ludzi - podkreślał.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
5 komentarzy
@~Podpi " Wszystko w około zadymoone, lacy codziennie rozjezdzany przez wsiokow" Możesz kolego przetłumaczyć to na polski, śląski. A tak na poważnie kupi gostek drona za 200 tysiaków zobaczy swój komin.
Panie to je wungiel. Tego chcieliście oszołomy ekologiczne. Z flotu i mułu tak nie kopciło. No ale VAT z 300zł ( za muł lub flot ) , a VAT z 800zł ( za wungiel ) , to już państwu nie śmierdzi. Pieniądze , pieniądze , pieniądze
Brawo Panie Jacku popieram i trzymam kciuki,trzeba robić porządek bo nikt za nas tego nie zrobi!
To wodzisław tu rządzą nieudaczniki którzy o ekolog potrafią tylko mówić, robić nic! Wszystko w około zadymoone, lacy codziennie rozjezdzany przez wsiokow na motorach, policja nie robi zupełnie nic. To wasza wsiowa troska o środowisko!
Panie Szymura straszysz tym sądem i straszysz.Złóż pozew a nie tylko szukasz rozgłosu. Jest komin to kopci i już!