Prezydent w kropce. Nie ma zgody rady w sprawie autobusów
Prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca nie może podpisać umowy z firmą Kłosok, która wygrała przetarg na obsługę komunikacji miejskiej. Radni nie dali pieniędzy - projekt uchwały dotyczący zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej nie zdobył większości.
Na jakiej podstawie?
– Wszystkim nam zależy na sprawnym transporcie - mówił rajca Łukasz Chrząszcz (Wodzisław 2.0). Wskazywał, że wysoka kwota przetargu to m.in. efekt wymogu zakupu fabrycznie nowych autobusów. Prezydent tłumaczył, że nowe autobusy to jedno z oczekiwań mieszkańców. W reakcji radny Łukasz Chrząszcz odwołał się do wyników ankiety, którą przeprowadził urząd miasta. - Na stronie urzędu miasta była ankieta dotycząca przyszłej komunikacji. Ale nie było ani jednego pytania o jakość taboru - dziwił się radny. Był zaskoczony, że w ankiecie wzięło udział tylko 20 osób. - Jestem zaskoczony, że na podstawie 20 opinii, gdzie w dodatku nie ma pytania o jakość taboru, podejmuje się decyzję o konieczności zakupu nowych autobusów - nie krył zaskoczenia radny Chrząszcz.
Prezydent Mieczysław Kieca zapewniał że katalog konsultacji społecznych był dużo szerszy, że mówił o tym na komisjach. Włodarz zapewniał, że odbywały się spotkania z mieszkańcami wraz z dyskusją, że spływały uwagi mieszkańców do urzędu, również prezydent otrzymywał wiadomości w tej sprawie. - Chcieliśmy przygotować jak najlepszą ofertę dla mieszkańców - argumentował włodarz. - Z moich rozmów z mieszkańcami wynika, że o wiele bardziej interesuje ich, by autobusy jeździły częściej i się nie spóźniały - odpowiedział radny Chrząszcz. Z kolei Mieczysław Kieca odparł, że to m.in. przestarzały tabor powoduje opóźnienia.
Rodzina, auto i kurtki
Radny Adrian Jędryka (PiS) zastanawiał się, czy w obecnej sytuacji finansowej Wodzisław stać na zupełnie nowe autobusy. Użył porównania. - To zupełnie tak, jakby rodzina chciała kupić nowy samochód. Pytają jaki powinien być, czego każdy z członków rodziny oczekuje. Wyszło im, że będzie to wspaniały samochód. Można powiedzieć – full wypas - mówił radny Jędryka. – Ale ta sama rodzina poszła do salonu i okazało się, że ten wymarzony samochód jest dużo droższy, niż zaplanowali. I teraz rodzina musi się zastanowić skąd wziąć środki? Czy ojciec nie kupi kurtek dzieciom na zimę, żeby mieć lepszy samochód? Podobnie jest z naszą komunikacją. Czy ta komunikacja jest na miarę możliwości finansowych Wodzisławia? - dopytywał radny.
Z kolei radni opozycji krytykowali pomysły koalicji, np. by rozważyć zakup tylko kilku nowych autobusów. Albo żeby rozważyć możliwość powołania spółki miejskiej, by nowe autobusy po 5 latach przeszły na własność miasta, a nie przedsiębiorcy.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
23 komentarze
@mnb Rozważ otwarcie takiego interesu. Rybnicki Transgór chyba będzie sprzedawał stare Jelcze, pewnie w cenie złomu. Kup, zatrudnij kierowców za miskę ryżu (prawo jazdy kat. D + uprawnienia to około 10000zł) albo zatrudnij kierowców zza wschodniej granicy, wykop dziurę w ziemi - jako namiastka kanału, sporo drutu i trytytek żeby było czym serwisować. Na to wszystko wystarczy Ci 13 milionów, chyba że zdrożeje paliwo, prąd czy koszty pracy. Let's do it.
@Monru Kłosok sam sobie takie warunki w zamówieniu postawił?
Jeśli ktoś ma "warszawskie" wymagania to i gotówkę też powinien odpowiednią przygotować.
Mhl, takiś mądry, a stopy nie się z rękami mylą!
A w niedziele to już w ogóle porażka. Właśnie otwarłam mapę online: http://wodzislaw.klosok.eu/mapa i co?
Nawet jednego autobusu w trasie.
Ktoś ma niezłe poczucie humoru, żeby kilkanaście kursów na dobę w dni robocze nazywać komunikacją miejską
Ciekawi mnie jeszcze co stanie się w lutym. Na nowy przetarg raczej nie ma czasu jeśli weźmiemy pod uwagę odwołania i całą procedurę przetargową. W wariancie negatywnym Kłosok wypnie się na Wodzisław i miasto będzie bez komunikacji do chwili rozstrzygnięcia nowego przetargu. Drugi wariant to podwykonawcy z wolnej stopy na już i teraz z dowolnym taborem. Efekt będzie na bank droższy albo jakość bardzo niska za te same pieniądze co obecnie i na bank w chaosie na początku. Pozytywny wariant to zejście z wymogów przetargu i dogadanie się z Kłosokiem. W każdym bądź razie za taki galimatias kieca powinien dostać po premii przez najbliższy rok.
Prawda jest taka, że dobra komunikacja to czyste autobusy, duża czestotliwosc połączeń i punktualność. Do pełni szczęścia sprawne biletomaty w autobusach by kierowca nie musiał sprzedawać biletów bo z tego i z "korków" biorą się opóźnienia. To czy tabor ma rok, trzy czy pięć to sprawa drugorzędną. Warto dorzucić komunikaty głosowe o następnym przystanku. Nie wiem natomiast po co tworzy się linie z wilchw na Piastów,xxx-lecie skoro powstaje centrum przesiadkowe? Ciekawe czy kieca kiedykolwiek badał potoki pasażerskie kto i gdzie wsiada/wysiada. Czy nie lepiej zwiększyć częstotliwość kursów bo wtedy nawet jeśli jeden autobus wypadnie czy się spóźnia to za chwile pojedzie następny.
Fantazja kiecy jest do pozazdroszczenia. Przestarzały tabor powoduje opoznienia. Szczerze to nie sądzę bo prędkość poruszania się autobusu miejskiego nie przekracza na ogół 50km/h. Przy tak zawrotnych prędkościach trudno o opóźnienia bez względu na to czy jedzie nowy czy 5letni autobus. Awarię natomiast zdarzają się wszystkim modelom. Nawet jeśli procentowo przy 5latku będzie ona 3x większa to i tak w skali roku ilościowo takich awarii będzie niewiele jeśli tabor jest na bieżąco serwisowany. Kieca znów chciał błysnąć jaki to on nowoczesny jest ale rada go skróciła.