Prezydent w kropce. Nie ma zgody rady w sprawie autobusów
Prezydent Wodzisławia Mieczysław Kieca nie może podpisać umowy z firmą Kłosok, która wygrała przetarg na obsługę komunikacji miejskiej. Radni nie dali pieniędzy - projekt uchwały dotyczący zmian w Wieloletniej Prognozie Finansowej nie zdobył większości.
W poprzednim wydaniu Nowin Wodzisławskich informowaliśmy, że kończy się umowa z firmą Kłosok, która obecnie obsługuje komunikację miejską w Wodzisławiu. Umowę zawarto na lata 2014-2018. Miasto ogłosiło więc nowy przetarg. Tym razem na lata 2019-2023. Wpłynęła tylko jedna oferta. Złożyła ją firma Kłosok. Firma wyceniła usługę na około 17,69 mln zł. Problem w tym, że obecnie miasto nie jest przygotowane na taki wydatek. W wieloletniej prognoznie finansowej zabezpieczono dużo niższą kwotę, bo tylko 13,6 mln zł.
5 grudnia odbyła się ważna sesja rady miasta. Radni mieli podjąć decyzję – czy zwiększyć środki na komunikację w Wieloletniej Prognozie Finansowej (czyli umożliwić prezydentowi podpisanie nowej umowy na komunikację), czy też nie zezwalać na zmiany w Wieloletniej Prognozie Finansowej (czyli nie dać zgody na podpisanie umowy).
Długa dyskusja
Przed głosowaniem doszło do burzliwej dyskusji. Debata na temat kształtu komunikacji była kontynuacją szczegółowych rozmów na komisjach.
Prezydent Mieczysław Kieca apelował do radnych o zwiększenie środków. Tłumaczył, że poprawi to jakość komunikacji - autobusy będą zupełnie nowe i klimatyzowane, rozkład jazdy przyjazny pasażerom, będzie więcej ulg, m.in. dla rodzin.
Radni z koalicji (PiS, Wspólnota, ZiR, Głos Pokoleń, Wodzisław 2.0) podnosili, że miasta nie stać na tak kosztowną komunikację. Krytykowali prezydenta, że ten ogłosił tak ważny przetarg za późno (oferty można było składać do 22 listopada). Pytali, czy Wodzisław stać na zupełnie nowe autobusy? Dziwili się, że warunki przetargu nie dopuszczały również używanych autobusów, kilkuletnich, także z normą silnika Euro 6.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
23 komentarze
@mnb Rozważ otwarcie takiego interesu. Rybnicki Transgór chyba będzie sprzedawał stare Jelcze, pewnie w cenie złomu. Kup, zatrudnij kierowców za miskę ryżu (prawo jazdy kat. D + uprawnienia to około 10000zł) albo zatrudnij kierowców zza wschodniej granicy, wykop dziurę w ziemi - jako namiastka kanału, sporo drutu i trytytek żeby było czym serwisować. Na to wszystko wystarczy Ci 13 milionów, chyba że zdrożeje paliwo, prąd czy koszty pracy. Let's do it.
@Monru Kłosok sam sobie takie warunki w zamówieniu postawił?
Jeśli ktoś ma "warszawskie" wymagania to i gotówkę też powinien odpowiednią przygotować.
Mhl, takiś mądry, a stopy nie się z rękami mylą!
A w niedziele to już w ogóle porażka. Właśnie otwarłam mapę online: http://wodzislaw.klosok.eu/mapa i co?
Nawet jednego autobusu w trasie.
Ktoś ma niezłe poczucie humoru, żeby kilkanaście kursów na dobę w dni robocze nazywać komunikacją miejską
Ciekawi mnie jeszcze co stanie się w lutym. Na nowy przetarg raczej nie ma czasu jeśli weźmiemy pod uwagę odwołania i całą procedurę przetargową. W wariancie negatywnym Kłosok wypnie się na Wodzisław i miasto będzie bez komunikacji do chwili rozstrzygnięcia nowego przetargu. Drugi wariant to podwykonawcy z wolnej stopy na już i teraz z dowolnym taborem. Efekt będzie na bank droższy albo jakość bardzo niska za te same pieniądze co obecnie i na bank w chaosie na początku. Pozytywny wariant to zejście z wymogów przetargu i dogadanie się z Kłosokiem. W każdym bądź razie za taki galimatias kieca powinien dostać po premii przez najbliższy rok.
Prawda jest taka, że dobra komunikacja to czyste autobusy, duża czestotliwosc połączeń i punktualność. Do pełni szczęścia sprawne biletomaty w autobusach by kierowca nie musiał sprzedawać biletów bo z tego i z "korków" biorą się opóźnienia. To czy tabor ma rok, trzy czy pięć to sprawa drugorzędną. Warto dorzucić komunikaty głosowe o następnym przystanku. Nie wiem natomiast po co tworzy się linie z wilchw na Piastów,xxx-lecie skoro powstaje centrum przesiadkowe? Ciekawe czy kieca kiedykolwiek badał potoki pasażerskie kto i gdzie wsiada/wysiada. Czy nie lepiej zwiększyć częstotliwość kursów bo wtedy nawet jeśli jeden autobus wypadnie czy się spóźnia to za chwile pojedzie następny.
Fantazja kiecy jest do pozazdroszczenia. Przestarzały tabor powoduje opoznienia. Szczerze to nie sądzę bo prędkość poruszania się autobusu miejskiego nie przekracza na ogół 50km/h. Przy tak zawrotnych prędkościach trudno o opóźnienia bez względu na to czy jedzie nowy czy 5letni autobus. Awarię natomiast zdarzają się wszystkim modelom. Nawet jeśli procentowo przy 5latku będzie ona 3x większa to i tak w skali roku ilościowo takich awarii będzie niewiele jeśli tabor jest na bieżąco serwisowany. Kieca znów chciał błysnąć jaki to on nowoczesny jest ale rada go skróciła.