środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

18.02.2018 07:09 | 0 komentarzy | red

Ksiądz Jan Szywalski stara się odpowiedzieć na pytanie, czy Kościół zmierza ku samozagładzie.

Dokąd idziesz, Kościele?
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wielka zmiana

Potem przyszedł rok 1989. Wolność! Pełna swoboda dla Kościoła! I wtedy paradoksalnie zaczęły się pewne rzeczy psuć. Wnet przekonano się, że nie wszystko idzie w dobrym kierunku.

– Kościół, który walczył, by „niedziele były dla Boga i rodziny”, teraz musiał patrzeć na handel w niedziele, i jak dobrowolnie zgłaszano się do pracy w te dni.

– Nauka religii wróciła do szkół, ale zainteresowanie nią słabło; stała się jednym z przedmiotów.

– Prasa była wolna, ale często antykościelna.

– Rodzina, dotychczas ostoja religijności, traciła swą spójność; zaczęła się plaga rozwodów, katastrofalnie spadła dzietność.

– Wprawdzie nie wciskano już nachalnie w mózgi filozofii materializmu dialektycznego, ale na jej miejsce powoli wpełzał materializm praktyczny. Zaczęła się adoracja „złotego cielca”, przed którym ostrzegał Pan Jezus, bo „nie możecie służyć Bogu i mamonie”.

Św. Jan Paweł II, który przyczynił się walnie do obalenia komunizmu, był rozczarowany wynikiem zmian, podczas pielgrzymki do ojczyzny w 1987 r. w gorzkich. słowach dał upust swojemu rozżaleniu:  „Niepokój muszą budzić dzisiaj dające się zauważyć w mojej ojczyźnie tendencje zmierzające do programowej laicyzacji społeczeństwa, ataków na Kościół oraz ośmieszania wartości chrześcijańskich, które były u podstaw tysiącletnich dziejów narodu”.

Przyszłość Kościoła

„Quo vadis Ecclesia – dokąd zdążasz Kościele?”

Do samolikwidacji? Czy o religii będzie się w przyszłości wspominać tylko w książkach historycznych u naszych wnuków? Czy w bliskiej przyszłości będziemy się dziwili i naśmiewali się z ostatnich „nawiedzonych” religią?

Śmiem twierdzić, że kryzys chrześcijaństwa jest pozorny, dotyczy Europy, może Ameryki Płn., ale rozwija się mocno w Afryce i w wielu krajach azjatyckich. Ogólna liczba ochrzczonych ciągle rośnie. Może w postchrześcijańską pustkę duchową (i demograficzną) Europy wejdzie islam?