Dokąd idziesz, Kościele?
Ksiądz Jan Szywalski stara się odpowiedzieć na pytanie, czy Kościół zmierza ku samozagładzie.
Wielka zmiana
Potem przyszedł rok 1989. Wolność! Pełna swoboda dla Kościoła! I wtedy paradoksalnie zaczęły się pewne rzeczy psuć. Wnet przekonano się, że nie wszystko idzie w dobrym kierunku.
– Kościół, który walczył, by „niedziele były dla Boga i rodziny”, teraz musiał patrzeć na handel w niedziele, i jak dobrowolnie zgłaszano się do pracy w te dni.
– Nauka religii wróciła do szkół, ale zainteresowanie nią słabło; stała się jednym z przedmiotów.
– Prasa była wolna, ale często antykościelna.
– Rodzina, dotychczas ostoja religijności, traciła swą spójność; zaczęła się plaga rozwodów, katastrofalnie spadła dzietność.
– Wprawdzie nie wciskano już nachalnie w mózgi filozofii materializmu dialektycznego, ale na jej miejsce powoli wpełzał materializm praktyczny. Zaczęła się adoracja „złotego cielca”, przed którym ostrzegał Pan Jezus, bo „nie możecie służyć Bogu i mamonie”.
Św. Jan Paweł II, który przyczynił się walnie do obalenia komunizmu, był rozczarowany wynikiem zmian, podczas pielgrzymki do ojczyzny w 1987 r. w gorzkich. słowach dał upust swojemu rozżaleniu: „Niepokój muszą budzić dzisiaj dające się zauważyć w mojej ojczyźnie tendencje zmierzające do programowej laicyzacji społeczeństwa, ataków na Kościół oraz ośmieszania wartości chrześcijańskich, które były u podstaw tysiącletnich dziejów narodu”.
Przyszłość Kościoła
„Quo vadis Ecclesia – dokąd zdążasz Kościele?”
Do samolikwidacji? Czy o religii będzie się w przyszłości wspominać tylko w książkach historycznych u naszych wnuków? Czy w bliskiej przyszłości będziemy się dziwili i naśmiewali się z ostatnich „nawiedzonych” religią?
Śmiem twierdzić, że kryzys chrześcijaństwa jest pozorny, dotyczy Europy, może Ameryki Płn., ale rozwija się mocno w Afryce i w wielu krajach azjatyckich. Ogólna liczba ochrzczonych ciągle rośnie. Może w postchrześcijańską pustkę duchową (i demograficzną) Europy wejdzie islam?