Oblali test, bo na wezwanie zgłosił się jeden strażak
Ponad pół roku temu OSP Marklowice oblała test z gotowości operacyjnej. Na wezwanie syreny alarmowej odpowiedział tylko jeden strażak. - Aż dotąd nikt sprawy nawet nie tknął i teraz wypadła ona jak trup z szafy - komentuje radny, który sprawę nagłośnił. Strażacy-ochotnicy tłumaczą, że OSP nie jest zawodową jednostką. Nikt nie siedzi pod drzwiami strażnicy i nie czeka na wezwanie.
Wójt wiedział i nie powiedział?
O sprawie dyskutowano również podczas styczniowych łączonych komisji. Tomasz Kubala pytał Tadeusza Chrószcza, wójta gminy, czy wiedział o ocenie inspekcji. A jeżeli tak, dlaczego nie powiadomił o tym radę. Wójt potwierdził, że o istnieniu dokumentu wiedział. Radny nie krył zaskoczenia, że nikt o inspekcji i negatywnym wyniku nie wspomniał wcześniej, nawet podczas wrześniowej sesji rady, która była poświęcona bezpieczeństwu. A był na niej obecny Piotr Skupień, prezes OSP Marklowice.
Zapytaliśmy wójta gminy, dlaczego, choć o dokumencie wiedział, nie poinformował o nim radnych. - To pismo ma wyłącznie charakter informacyjny i nie jest wnioskiem powodującym podjęcie przeze mnie żadnych działań wobec zarządu marklowickiego OSP - tłumaczy Tadeusz Chrószcz. Dodaje, że ani on, ani rada gminy nie ma żadnych kompetencji nadzorczych wobec jednostki w zakresie ich gotowości bojowej. - Zadaniem samorządu jest zapewnienie strażakom wystarczających środków materialnych na wyposażenie, utrzymanie, wyszkolenie, zapewnienie gotowości bojowej. W związku z tym, że kontrola nie dotyczyła realizacji zadań gminy w zakresie ochrony przeciwpożarowej, podejmowanie jakichkolwiek działań nie leżało po mojej stronie. Wobec tego informowanie o wynikach kontroli innych podmiotów również nie było konieczne - kwituje Chrószcz.
Ludzie:
Tadeusz Chrószcz
Wójt gminy Marklowice
Komentarze
4 komentarze
@maro piszesz bzdury i nie masz chyba pojęcia o OSP, @Partyzant - twoja głupota jest aż przykra, nawet nie będę się rozpisywał o strukturze finansowania ochrony przeciwpożarowej
Pan Nowak opowiada bzdury. Jeżeli ktoś decyduje się być strażakiem ochotnikiem, to jego OSP, powinna wiedzieć w jakim trybie pracuje, powinien ją powiadamiać o wyjazdach, wczasach itp. Po prostu dyżurny musi wiedzieć na kogo może liczyć. Może być tak, że w lipcu, wszyscy ochotnicy są na wczasach i wtedy nie będzie wydurniał się z nadawaniem sygnałów, a ościenne jednostki powiadomi, że jego jednostka jest niedyspozycyjna. Nikt nie będzie miał pretensji, bo, i tu Pan Nowak ma rację, każdy ma swoje prywatne życie, i prawo do urlopu - zwłaszcza w lipcu
Za tą społeczna śliczne biorą pieniądze! Powinno się ta straż zlikwidować i pieniądze dać straży zawodowej i koniec!
może strażacy mają już dość ważniaków z PSP...tak jak we wszystkich ochotniczych jednostkach