środa, 3 lipca 2024

imieniny: Anatola, Jacka, Ottona

RSS

22.10.2017 06:58 | 0 komentarzy | red

Ksiądz Jan Szywalski o akcji "Różaniec do granic" w powiecie raciborskim.

Paciorki różańca to nie kule karabinowe
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pietrowice Wielkie

Około 400 osób zebrało się przy drewnianym kościołku św. Krzyża. Przy ołtarzu stanęło 5 kapłanów i 2 diakonów. Był zakonnik z grupą osób z Częstochowy, byli wierni z Kędzierzyna i Raciborza. Było kilka sióstr zakonnych. Po modlitwach stacjonarnych i posiłku przygotowanym przez Radę Parafialną, podeszli wszyscy procesjonalnie z modlitwą różańcową pod granicę.

Chałupki

Tu zebrała się największa grupa modlitewna. Wiernych nie mógł pomieścić mały kościół. Przyjechały autobusy z wiernymi z Gliwic, Zabrza, Bytomia, z Częstochowy, Rybnika, a nawet z dalekiego Tomaszowa Mazowieckiego. Eucharystię sprawowało 14 kapłanów. W Chałupkach ludzie podeszli indywidualnie, bez procesji, do pobliskiego miejsca granicznego. Na miejscu czekała duża liczba wiernych przybyłych autobusami ze Śląskiej Fatimy – z Turzy Śl. Tam wcześniej mieli swe modły stacjonarne, ale różaniec chcieli odmawiać się przy granicy. Liczbę wszystkich uczestników ocenia się na 2000. „Było wspaniale! – wspomina jedna z uczestniczek – Atmosfera była głęboko modlitewna, nastrój trudny do opisania. Obserwowałam kobietę, która obok mnie wszystkie cztery części różańca przemodliła się klęcząc na betonie”.

Przydały się jeszcze raz obszerne dachy nad dawnymi szlabanami i budkami celnymi. Stały tu przez strażników rozłożone ławki i krzesła. Nie dla wszystkich starczyły.

Kontrowersyjne zdania

W internecie pojawiło się hasło: „kontrowersyjna modlitwa u granic Polski”, że jest to akcja wymierzona w islam, a przecież to też religia. Myśl mógł sugerować fakt, że samo święto Matki Bożej Różańcowej zostało ustanowione na pamiątkę zwycięstwa chrześcijan w bitwie morskiej pod Lepanto w 1571 r. nad Turkami. Zwycięstwo przypisywano sile modlitwy, którą w całej Europie wznoszono wtedy do Boga.

Trzeba jednak zaznaczyć, że tym razem myśl o modlitwie nad granicą nie pochodziła od duchownych, ale od zapalonych osób świeckich. Episkopat po pewnym wahaniu ich inicjatywę poparł, zaskoczony faktem, że znalazła tak duży oddźwięk i zmobilizuje ok. 1 mln ludzi do modlitwy promieniującej na nasz kraj, jak cały świat.

Poza tym: modlitwa nikomu jeszcze nie zaszkodziła; paciorki różańca to nie kule karabinowe, a procesja to nie ciężarówka wjeżdżająca w tłum.

ks. Jan Szywalski.