35 lat pracy z muzyką. Wywiad z Franciszkiem Borysewiczem
Raciborskie Centrum Kultury oraz Spółdzielcze Centrum Kultury „Best” w Bielsku Białej to dwa ośrodki, w których dzieci mogą odkrywać tajemnice muzyki. Małych raciborzan i bielszczan w niezwykłą instrumentalno-wokalną podróż, która rozbudza zainteresowania i wrażliwości na muzyczne doznania, zabiera Franciszek Borysowicz. Ten znany raciborski muzyk, pedagog i dyrygent z myślą o najmłodszych, od 35 lat organizuje koncerty umuzykalniające w Raciborzu, a rok krócej w Bielsku-Białej. Wspierają go wydział kultury Urzędu Miasta w Raciborzu oraz Instytucja Promocji i Upowszechniania Muzyki w Katowicach.
– Stworzył Pan siedem składów świetnego zespołu „Septyma”, a także „Septymkę” skupiającą utalentowane muzycznie dzieci.
– Zespołami muzycznymi kierowałem już w liceum, a potem przez całe życie, ponieważ skończyłem specjalność prowadzenia zespołów wokalnych i instrumentalnych. Po ukończeniu Studium Nauczycielskiego w Raciborzu przez siedem lat prowadziłem Chór Mieszany w Bieńkowicach, a następnie przez dziesięć lat Chór Mieszany ZNP w Raciborzu. Dyrygowałem też orkiestrami, m.in. Raciborską Orkiestrą Symfoniczną. Mam więc praktyczne doświadczenia muzyczne, jako nauczyciel i dyrygent. „Septymę” prowadziłem przez 30 lat, od 1975 r. do 2005 r. Wykonywaliśmy standardy jazzowe i musicalowe najbardziej znanych kompozytorów na świecie oraz moje kompozycje w jazzowych i popowych aranżacjach. Na tego typu składy wokalne nie ma gotowych opracowań, wszystkie robiłem sam.
– A jakiej muzyki Pan słucha?
– Gram na fortepianie, potrafię improwizować, w związku z tym słucham jazzu i muzyki wokalnej. Moje ulubione zespoły, to amerykański „Take 6” oraz znakomity, jeśli nie najlepszy na świecie szwedzki kwintet mieszany – „The Real Group”. Poza tym słucham jednego z najlepszych gitarzystów akustycznych, Australijczyka Tommy Emmanuela. Sam też gram na gitarze. Słucham różnej muzyki, również tych utworów, które będą wykonywane na koncertach umuzykalniających.
– Za panem 35 lat pracy z dziećmi, w sprawdzonej formule muzycznej.
– Dziś jestem pewien, że dzieci chętnie słuchają muzyki, nawet współczesnej, jeśli tylko podaje się ją w ciekawej formie. Chcą uczestniczyć w koncertach i dlatego jestem otwarty na taką edukacyjną działalność. Mamy też dobre miejsca na koncerty, a więc raciborskie i bielsko–bialskie ośrodki kultury z instrumentami muzycznymi i możliwością wykorzystania środków elektronicznych. Czasem proszę o ilustracje ruchowe instruktorów tańca RCK, czasem ilustrujemy plastycznie utwory muzyczne, a czasem gramy na instrumentach perkusyjnych lub używamy tzw. „instrumentacji naturalnej”. Na koncertach przedświątecznych grupy klasowe same wykonują kolędy w wersjach wokalnych lub instrumentalnych. Staram się, aby dzieciom słuchającym muzyki nie przeszkadzały żadne inne bodźce, żeby jej odbiór był „czysty”. Myślę, że w czasie mojej, trwającej nieprzerwanie 35 lat pracy muzycznej w Raciborzu i innych miastach udało mi się wychować wiele tysięcy wrażliwych muzycznie słuchaczy. Ewa Osiecka