Przed chorym dzieckiem miasto chowa się za paragrafami
Mały Michał z Wodzisławia choruje na autyzm. Rodzice chłopca dowożą go każdego dnia do placówki w Rybniku. Poprosili wodzisławski magistrat, by dofinansował im koszty dojazdów. Spotkali się z odmową, choć inne miasta taką pomoc oferują. – Boli nas to, że innym dzieciom daje się szanse, a naszego syna traktuje inaczej – nie kryją żalu rodzice chłopca.
To placówka medyczna z przedszkolem
Wybór Ośrodka Medyczno-Terapeutycznego „Syriusz” w Rybniku to nie żadne widzimisię rodziców Michałka. Matka chłopca tłumaczy, że jest to przedszkole specjalne dla dzieci z autyzmem i chorobą Aspergera. – Bardziej oddział dzienny niż samo przedszkole. Placówka skupia się na terapii i leczeniu, a funkcję przedszkolną pełni niejako dodatkowo. Panie, które tam pracują, mają możliwość podania dziecku lekarstw. W żadnym publicznym przedszkolu nie ma takiej możliwości - tłumaczy Magdalena Węglarz. Dodaje, że rybnicka placówka zapewnia dzieciom nie tylko pomoc pedagogiczną. Jest też opieka lekarza psychiatry. – Ideą naszego programu jest, aby leczenie było dostosowane do indywidualnych potrzeb dziecka, a nie dziecko było włączane w sztywne ramy terapeutyczne określonej metody. Przedszkole działa w placówce medycznej, co pozwala na prowadzenie stałej terapii i leczenia dziecka z jednoczesną edukacją przedszkolną – czytamy na stronie internetowej rybnickiej placówki.
Nie godzą się na taką zmianę
Po tym, jak wodzisławski urząd miasta po raz drugi odmówił rodzicom Michałka wsparcia, matka dziecka postanowiła wybrać się do Przedszkola nr 19 w Wodzisławiu, żeby przekonać się, co może zaoferować placówka jej synowi. - Dowiedziałam się, że mojemu dziecku przysługiwałyby dwie godziny terapii w tygodniu. Nie mogę się na to zgodzić. W Rybniku dziecko ma zdecydowanie więcej godzin terapii. Nie tylko psychologa, logopedę i oligofrenopedagoga. Jest też dogoterapia, hipoterapia, terapia Johansena i inne - wylicza matka chłopca. Mało tego. W przedszkolu w Rybniku dzieci dobrane są rozwojowo, a w przedszkolu w Wodzisławiu wiekowo. - Poza tym w przedszkolu w Rybniku moje dziecko jest przygotowywane do tego, by w przyszłości potrafiło samodzielnie funkcjonować. Są liczne wyjścia do miejsc publicznych. Do kina, kawiarni czy biblioteki - dodaje.
Rodzice dziecka są pewni, że nie przeniosą Michała do przedszkola w Wodzisławiu. - Nie mamy nic do wodzisławskiego przedszkola, ale nasze dziecko potrzebuje specjalnego przedszkola. Najbliższa tego rodzaju placówka jest właśnie w Rybniku. Obawiamy się, że gdybyśmy przenieśli syna do Wodzisławia, to zatrzymałby się na tym etapie, który osiągnął. A przecież jako rodzice chcemy, by się rozwijał - martwi się matka.
Komentarze
9 komentarzy
Co tam chore dziecko... byle było kalendarze .
Do poniżej......skoro w Warszawie dla Twojego dziecka było by o wiele lepiej i bezpieczniej, zobaczył byś tam większe szanse do poprawy zdrowia dlaczego by wtedy nie starać się o wszystkie ku temu zniżki ci przysługujące,nikt cię nie poinformował że Polska cała jest dla Polaków,że nie ma granic miast których przekraczać nie wolno, to ty decydujesz gdzie i w jakim mieście może się uczyć czy leczyć twoje dziecko,jeżeli tego nie wiesz to pewnie też nie wiesz że mamy demokrację.....
Dobrze, zatem ja przeniosę syna do jakiejś szkoły w Warszawie- bo tak mi się podoba, bo tam jest lepiej. Przecież nie będzie mój syn chodził do jakiejś badziewnej wodzisławskiej szkoły, niech miasto zafunduje mu dojazdy.
Poczytaj uważnie, sprawa dotyczy finansowania dojazdu przez miejscowość w której jest szkoła. Niech więc Rybnik dopłaca.
Tutaj jest odpowiedź w sprawie
http://www.rp.pl/Zadania/309139997-Samorzad-dofinansuje-dojazd-uczniow-spoza-swojego-terenu.html#ap-1
Samorząd musi dofinansować koszty dojazdu, wyrok Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie z 25 sierpnia 2015 r., sygn. akt I SA/Rz 699/15.
Faktycznie miasto bez problemu dofinansowało podróż dookoła świata jakieś rodzinie, która rzekomo miała promować Wodzisław gdzieś nie wiadomo gdzie i po co, więc proponuje napisać jeszcze raz wniosek w sprawie dofinansowania do pokrycia kosztów dojazdów ale z dopiskiem, że podczas podróżowania będą Państwo promować Wodzisław np zainwestujecie w koszulki z logo wodzisławia. Niestety w tym mieście inaczej się nie da.
Dobrze wiesz jak się skończyło te "promowanie", o tylko jedna z setek wtop tych nieudaczników, tak a propo czy miasto odzyskało tą kasę od nich w końcu? ale porównanie do niniejszej sprawy nie trafione, bo tu mamy do czynienia z żądaniem dofinansowania ciągłego jeżdżenia do wrogiego nam miasta, gdzie wszystkim przeszkadzają nawet nasze tablice rejestracyjne, bo tamtejsze przedszkole jest lepsze, bo rybnickie.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Ja myślę, że skoro wszystko co najlepsze jest w Rybniku, to można się też do tego Rybnika przeprowadzić.
Placówka prywatna zawsze będzie lepsza niż publiczna, ale takie są też w Wodzisławiu, tylko trzeba się rozejrzeć a nie ulegać obiegowym opiniom, że w Rybniku to wszystko jest lepsze, a u nas nic nie ma. "Są liczne wyjścia do miejsc publicznych. Do kina, kawiarni czy biblioteki" - w Rybniku. Napędza się koniunkturę konkurentowi, a dziecko przywiązuje się do cudzego miasta zamiast własnego. A wodzisławski podatnik niech dopłaca do dojazdów :-/