Coraz więcej Polaków tonie w długach [WYWIAD]
Coraz więcej Polaków nie radzi sobie ze spłatą swoich długów. Z najnowszego 33 raportu InfoDług wynika, że o blisko 266 tys. osób (13 proc.) zwiększyła się liczba zadłużonych – do 2 mln 322 tys. Polaków i Polek.
Rozumiem, że to program pracy nad swoimi finansami?
- Tak. To jest też problem biedy. Bardzo dużo ludzi ma mentalność biedy i ta mentalność daje o sobie znać, pomimo bardzo nieraz wysokich zarobków. Przychodzą czasem osoby trzydziestoletnie, wykształcone, pracujące w korporacjach. Zobaczyły, że po 30-40-latach nie mają nic. Jeśli mają mieszkanie, boją się, że je stracą. Przyszła dziewczyna, która się rozpłakała, bo jest wychowana w rodzinie biednej, mama była osobą samotnie wychowującą, ona skończyła studia, ma dobrą pracę i żyje dosłownie jak mama. Chodzi o mentalność.
Czyli wynosimy nasze przekonania o pieniądzach z domu?
- Jeśli chodzi o przekonania o pieniądzach to one są przejmowane po rodzicach, dziadkach. I one funkcjonują na poziomie nieświadomym. Wszystkie zalecenia, które mówimy ludziom: prowadź budżet, oszczędzaj, nie bądź zakupoholikiem, bo te osoby często wpadają w zakupoholizm, one są niewykonalne. Dopiero jak osoby zaczynają chodzić na grupę widzą, że nie są w stanie kierować swoimi finansami, że to jest poza nimi.
Ale w jakimś obszarze mamy przecież wpływ na nasze pieniądze?
- Ale w niedużym. Trzeba wpierw rozbroić te mechanizmy obronne. Na ogół jest tak, że póki człowiek jest młody, dobrze zarabia to nie bierze pod uwagę tych pieniędzy, nie ma nacisku na oszczędzanie, reklamy zachęcają nas do coraz większej konsumpcji, państwa są zadłużone.
Jaki jest cel grup Anonimowych Dłużników?
- Mamy za zadanie, żeby ludzie pod względem finansowym przestali być w swoich zachowaniach pijani, uczyli się racjonalnego podejścia do pieniądza, żeby nie wydawali więcej niż wynoszą ich dochody. Powinniśmy mieć jakąś oszczędność, bo się różnie może w życiu zadziać. Ja po trzech latach pracy na tej grupie mam już jakieś oszczędności, inwestycje, które podejrzewam nie będą takie jak do tej pory. Wcześniej miałem inwestycje, na których wszystko traciłem. Mam w tej chwili niewielkie oszczędności i potrafię uporać się z moimi długami. Fenomen polega na tym, że potrafiłem mieć oszczędności większe niż bieżące długi, potem zostawałem bez tych oszczędności, a długi były dalej.
Co to znaczy być pijanym finansowo?
- Pijanym finansowo jest większość ludzi, którzy żyją z dnia na dzień, od pierwszego do pierwszego, nie mają żadnych oszczędności i którzy mówią, że jakoś to będzie, trzeba pożyć.
To znaczy większość polskiego społeczeństwa, bo większość nie ma oszczędności wedle różnych badań?
- Nie tylko polskiego społeczeństwa. Większość społeczeństwa się tak nauczyła żyć. My jesteśmy przystosowani do radzenia sobie w ciężkich sytuacjach, przeżyć biedę, przeżyć ciężki okres.
Mówi Pan o oszczędzaniu, ale wiele osób w Polsce pytana, czemu nie ma oszczędności odpowiada, że nie ma z czego odkładać. Zarobki w Polsce nadal są przecież bardzo niskie.
- To jest jedna z legend. Typowo tak się odpowiada „gdzie, przy moich zarobkach”. Tymczasem chodzi o to, aby oszczędzać nawet przy małych zarobkach. Na przykład zarabiając 1000 zł warto zacząć oszczędzać te 5 proc. To jest 50 zł, a to w skali roku daje 500-600 zł.
Czyli chodzi o to, żeby po prostu mieć jakieś oszczędności?
- Wtedy zaczynamy gospodarować pieniędzmi. Z każdej kwoty da się oszczędzać.