Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Oddała szpik choremu nastolatkowi z Ameryki

12.03.2017 07:00 | 20 komentarzy | mak

Joanna Hibner jest mieszkanką wodzisławskich Kokoszyc. Kilka miesięcy temu została dawcą szpiku kostnego. Uratowała w ten sposób życie choremu na białaczkę nastolatkowi ze Stanów Zjednoczonych.

Oddała szpik choremu nastolatkowi z Ameryki
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Dwie metody

Joanna zadeklarowała, że zgadza się na oddanie szpiku dwoma metodami: zarówno przez pobranie z krwi obwodowej (w 80 proc. przypadków komórki macierzyste pobierane są w ten sposób, procedura ta stosowana jest w medycynie od 1988 r.), jak i przez pobranie z talerza kości biodrowej (szpik pobierany jest z talerza kości biodrowej, a nie, jak się powszechnie uważa, z rdzenia kręgowego; zabieg wykonywany jest w znieczuleniu ogólnym przy użyciu specjalnej igły).

Z kości biodrowej

Tydzień później Joannie pobrano krew, żeby jeszcze raz potwierdzić zgodność z biorcą i wykluczyć ewentualne choroby. Czekała 6 tygodni na odpowiedź. Wreszcie zadzwonił telefon. Zgodność została potwierdzona. Później mieszkanka Kokoszyc trafiła na szczegółowe badania do kliniki pobrań w Gliwicach. EKG, USG jamy brzusznej, RTG klatki piersiowej, badania krwi i moczu – to lista badań, które wykonano. Wszystko po to, by upewnić się, że stan zdrowia Joanny pozwala na bezpieczne wykonanie pobrania. Joanna dowiedziała się też, że pobranie nastąpi z talerza kości biodrowej, bo tak będzie bezpieczniej dla biorcy. – Pomyślałam, że jeśli chodziłoby o moje dzieci, to nie wahałabym się ani przez chwilę. Lekarze wiedzą, co dla pacjenta jest najlepsze – podkreśla.

Pobranie szpiku

Wreszcie nadszedł dzień pobrania szpiku. Było to 12 lipca ubiegłego roku. – Dzień wcześniej zostałam przyjęta w klinice w Gliwicach. Jestem osobą wierzącą, więc dużo modliłam się. Przede wszystkim o odwagę – wspomina. – Na oddziale poznałam dwie dziewczyny, które chorowały. Jedna z nich była po przeszczepie. Wcześniej długo walczyła o zdrowie i życie. To zdarzenie jeszcze bardziej utwierdziło mnie, że podjęłam dobrą decyzję. Dziś wiem, że obydwie dziewczyny czują się dobrze – zaznacza.