Mord na Głubczyckiej: Zabierzcie ich stąd. Nie dają nam żyć [FILM]
– Proszę o interwencję, boję się, że mojemu synowi stanie się krzywda. Wyłamują nam drzwi, dewastują mieszkanie i usypują grób pod drzwiami – pisała do MZB zrozpaczona lokatorka, w sprawie rodziny S. Miesiąc później Denis S. zabił jej syna.
Materiał wideo:
Tydzień temu opisywaliśmy kulisy morderstwa inwalidy z ulicy Głubczyckiej w Raciborzu. Mężczyznę zdaniem prokuratury zamordował sąsiad ofiary – nastoletni Denis S. razem z kolegą Danielem C. Dotarliśmy do nowych, bulwersujących faktów w tej sprawie. Jak się okazuje, w sprawie doskonale zorientowany był Miejski Zarząd Budynków w Raciborzu. MZB uzyskało nawet informację od policji, która potwierdziła liczne interwencje w budynku przy Głubczyckiej. Ale po kolei.
Johan z okna
Jan K. mieszkał od lat w kamienicy przy ulicy Głubczyckiej w Raciborzu. Zajmował mieszkanie na parterze, gdzie mieszkał z siedemdziesięcioletnią matką. 51-letni mężczyzna w przeszłości był hydraulikiem W Miejskim Zarządzie Budynków. Ze względu na chorobę musiał zrezygnować z pracy. Miał niedowład nóg, zanik mięśni oraz bardzo słaby wzrok. Ludzi rozpoznawał w zasadzie po głosie i zarysie sylwetki. W ostatnich latach miał orzeczoną pierwszą grupę inwalidzką. Miał duże problemy z poruszaniem się. Po mieszkaniu przemieszczał się na zdezelowanym krześle biurowym. Całymi dniami przesiadywał w oknie. Dlatego „Johana” z parteru znała cała dzielnica. Dwa pietra wyżej mieszka Rodzina S. Matka i dwóch dorastających synów. Starszy z nich, to Denis S. Osiemnastoletni wyrostek, który przed laty trenował sztuki walki. Niedawno skończył zawodówkę w Rybniku. Nad pracę przekładał jednak imprezy z kolegami. Balangi urządzał w piwnicy i na strychu. Bywało też, że podchmielone towarzystwo przesiadywało na schodach dewastując klatkę schodową i naklejając kolejne nalepki Ruchu Chorzów. Denis S. chwalił się kolegom, że do mieszkania na parterze „wchodzi z buta”.
Wizyty na Kolejowej
Rodzina S. wprowadziła się do kamienicy przy Głubczyckiej kilka lat temu. Jak twierdzą sąsiedzi, samotna matka nie potrafiła sobie dać rady z dorastającymi nastolatkami. Bracia i ich koledzy zaczęli być coraz bardziej uciążliwi dla mieszkańców kamienicy. Upodobali sobie szczególnie 51-letniego inwalidę z parteru. Bezbronny mężczyzna wyraźnie obawiał się młodych mężczyzn. W bloku przy Głubczyckiej pojawiała się policja, młodzi ludzie nic sobie jednak z pouczeń mundurowych nie robili. – Brat ciągle się żalił, że znów będą się dobijać do drzwi, że zanim tam dojedzie na tym krześle, oni znów uciekną – mówi Krystyna Łabudek, siostra Jana K. Rodzina schorowanego mężczyzny zaczęła interweniować w Miejskim Zarządzie Budynku prosząc o pomoc w sprawie uciążliwej rodziny. – Dzwoniliśmy wielokrotnie, bywaliśmy też w MZB osobiście. W sprawie doskonale zorientowani byli zwłaszcza pracownicy Oddziału Gospodarki Mieszkaniowej przy ulicy Kolejowej. Wiedzieli, że w kamienicy sytuacja staje się poważna i brat się coraz bardziej boi – mówi pani Krystyna.
Komentarze
5 komentarzy
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia danych osobowych
Inwalida???????zapity lump.
Wydarzyła sie tragedia to fakt ale ta rodzina z parteru to niestety była patologia (miszkałam na przeciw kilka dobrych lat)napatrzyłam się jak tam działy się cuda:policja pogotowie straż pożarna ten "ten biedny inwalida" przez nadmiar alkoholu tak skończył.Ile oni nadokuczali sąsiadom przez te libacje alkoholowe wystarczy zapytac tych co mieszkają nad nimi.
Kare śmierci powinni wprowadzic i taka była by najlepsza dla tego gówniarza !, wyjdzie za kilkanascie lat z wiezienia i dalej bd to robic tacy ludzie sie nie zmieniaja !, znajdzie kobiete i bd nastepna tragedia bo wymorduje rodzine lub swoje dziecko i wtedy znowu pojdzie siedziec gdzie bd utrzymywany za pieniądze podatników , ciepło w dupe jedzenie to jest kara dla takiego zwyrodnilca ? a rodzinie co dacie kase z ubezpieczenia ? to zwrórci matce syna, brata ?. a dorwał bym sie tak samo do dupy tych urzędasów co nie potrafili nic pomoc rodzinie !!!
jeżeli to był on to należy takie ścierwo zlikwidować anie osadzać w wiezieniu żeby utrzymywać to ścierwo na koszt podatnika !!!!!!!!!!