Wtorek, 9 lipca 2024

imieniny: Lukrecji, Weroniki, Anatolii

RSS

Prokuratura: Ojciec zabił czwórkę dzieci i żonę. Postawiono mu zarzuty

27.03.2014 12:59 | 38 komentarzy | acz
Ostatnia aktualizacja: 28.03.2014 06:20

Na polecenie prokuratora Prokuratury Okregowej w Gliwicach zatrzymano Dariusza P. - ojca czwórki dzieci i męża kobiety, które zginęły w pożarze w Jastrzębiu Zdroju.  Prokuratura zamierza postawić mu zarzut zabójstwa.

Prokuratura: Ojciec zabił czwórkę dzieci i żonę. Postawiono mu zarzuty
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

- Mężczyzna został zatrzymany wczoraj. Obecnie trwają czynności z jego udziałem. Nie postawilismy mu jeszcze żadnych zarzutów - mówił nam przed południem prokurator Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.

Zatrzymanie ma związek z pożarem, do którego doszło w maju ubiegłego roku przy ulicy Zdziebły w Jastrzębiu Zdroju. Ogień pojawił sie około godziny 2.20, w tym czasie Dariusz P. był w pracy. Pożar zebrał tragiczne żniwo. W płomieniach zginęła 4-letnia Agnieszka i 17-letnia Justyna. Już szpitalu zmarli 40-letnia Joanna, żona Dariusza P. i 10-letni syn Marcin. Kilka dni później zmarła piata ofiara pozaru - 13-letnia Małgosia.

Nieoficjalnie mówi się, że firma Dariusza P. miała długi. Kilka miesięcy przed pożarem wykupił członkom rodziny polisy ubezpieczeniowe na wysokie sumy.

Prokuratura zapewnia, że po przesłuchaniu Dariusza P. wyda komunikat w tej sprawie.  Dariusz P. był bardzo zaangazowany w życie kościoła. W pogrzebie jego rodziny uczestniczył metropolita katowicki abp Wiktor Skworc
(acz)


Aktualizacja:
Po godzinie 15.00 Prokuratura Okręgowa w Gliwicach poinformowała o przedstawieniu mężczyźnie zarzutów. - Zarzut dotyczy przestępstwa zabójstwa pięciu osób i usiłowania zabójstwa kolejnej. Dotyczy również sprowadzenia pożaru, czyli zdarzenia, które zagrażało życiu i zdrowiu wielu osób. Prokurator będzie wnioskował do sądu o zastosowanie tymczasowego aresztowania - mówi prokurator Michał Szułczyński.


Aktualizacja:
Sąd Rejonowy w Gliwicach zadecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego dla Dariusza P. Prokuratura wnioskowała o najsurowsze rozwiązanie, czyli trzymiesięczny tymczasowy areszt. Sąd przychylił się do tego wniosku. Choć śledczy są bardzo ostrożni w podawaniu informacji, coraz więcej wiadomo o kulisach zatrzymania mężczyzny.

Prokuratura podejrzewała ojca o spowodowaniu pożaru już w grudniu ubiegłego roku, jednak zatrzymanie odkładano ze względu na kompletowanie materiału dowodowego. Po pożarze Dariusz P. twierdził, że otrzymuje groźby od nieznanej osoby. Śledczy udowodnili mu, że sam je sobie wysyłał.

Wykorzystano również dane z logowań do systemu naziemnych wież nadawczo-odbiorczych (BTS) telefonii komórkowej. Okazało się, że feralnej nocy kiedy doszło do pożaru, telefon mężczyzny logował się do stacji w pobliżu domu, a nie w oddalonej o kilkanaście kilometrów stolarni.