Zbrodnia w Skrzyszowie pozostaje nadal tajemnicą
Blisko rok po po makabrycznej zbrodni w Skrzyszowie w dalszym ciągu nie wiadomo, kto zabił trzy osoby i usiłował zamordować czwartą.
Z trzema śmiertelnymi ofiarami mord, do którego doszło w ubiegłym roku w Skrzyszowie (powiat wodzisławski), stał się jednym z najpoważniejszych zdarzeń kryminalnych w ostatnim czasie na Śląsku. Mimo trwającej już blisko rok pracy kryminalnych, powołaniu specjalnej grupy i przejęciu sprawy przez najlepszych śledczych z gliwickiej prokuratury okręgowej nadal trudno mówić o przełomie w sprawie. – Na dzień dzisiejszy w sprawie nie ma zwrotu – mówi prokurator Michał Szułczyński z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. – Cały czas nasi prokuratorzy intensywnie pracują nad tą sprawą. Sprawdzamy wszystkie możliwe hipotezy i motywy działania sprawców – dodaje. Przypomnijmy, w niedzielę 16 grudnia 2012 roku około godziny 23.00 w domu przy ulicy Wspólnej, wracająca do domu 24-letnia kobieta odkryła leżących we krwi rodziców oraz dziadków. Wezwała policję i pogotowie. Mimo prób reanimacji pogotowie stwierdziło zgon 55-letniego Krystiana W. i 76-letniego Rajmunda G. Mężczyźni zostali zabici uderzeniami tępym narzędziem w głowę, być może sporym młotkiem lub obuchem siekiery. Podobne ciosy otrzymały żony obu mężczyzn. W ciężkim stanie trafiły do szpitala. Mimo starań lekarzy po miesiącu zmarła 76-letnia Maria G. Kilka lat wcześniej policja odnotowała już jeden napad na dom ofiar. Zarówno wówczas jak i teraz z domu nic nie zginęło.
(acz)