Obiad wiceministra w Mszanie - poseł Gadowski zabiera głos
Krzysztof Gadowski, poseł PO z Jastrzębia zamieścił informację na swojej stronie internetowej dotyczącą głośnej na cały kraj wizyty w Mszanie wiceministra Tadeusza Jarmuziewicza.
„W związku z różnymi doniesieniami medialnymi dotyczącymi wizyty Sekretarza Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej Tadeusza Jarmuziewicza w gminie Mszana informuję:
22.04 2013r. po zakończeniu wizyty na moście nr MA 532 w Mszanie poprosiłem Pana Wiceministra Jarmuziewicza i przedstawicieli wykonawcy: kierownika budowy i komisarza budowy o spotkanie z Wójtem Gminy Mszana.
W spotkaniu w Urzędzie Gminy Mszana uczestniczyli:
-
Sekretarz Stanu w Ministerstwie Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej
-
Kierownik Budowy odcinka A1 Świerklany -Gorzyczki
-
Dyrektor Koordynator Budowy z firmy Alpine Bau
-
Wójt Gminy Mszana
-
Zastępca Wójta
-
Skarbnik gminy
-
Sekretarz gminy
-
Rzecznik Urzędu Gminy
-
Krzysztof Gadowski Poseł na Sejm RP
-
Dyrektor Biura Poselskiego
Rozmowy w trakcie spotkania dotyczyły zobowiązań wykonawcy robót autostrady A1 na odcinku Świerklany –Gorzyczki, Alpine Bau w stosunku do gminy Mszana i trudnościami z ich wyegzekwowaniem.
Wójt wraz ze współpracownikami przedstawił problemy gminy i mieszkańców związane z budową autostrady, szczególnie stanem dróg gminnych.
Zaniepokojony różnymi doniesieniami medialnymi, Wójt zapytał również o możliwy termin zakończenia budowy mostu i autostrady A1. Po zakończeniu spotkania Wójt zaprosił gości na obiad.
Naszej redakcji poseł powiedział: - Wiceminister chciał wracać zaraz po spotkaniu w Urzędzie Gminy Mszana od razu do Warszawy, spieszył się. Wójt właściwie wyprosił na nim żeby został i zjadł obiad. Czuł się wdzięczny za to, że minister pofatygował się z Warszawy i zainteresował się problemami gminy Mszana w związku z budową autostrady. Moim zdaniem, o naprawę dróg uszkodzonych w wyniku budowy autostrady powinna zadbać miedzy innymi GDDKiA, jako inwestor. Skoro jednak mimo pisania pism przez władze gminy, prób kontaktu GDDKiA w Katowicach nie wykazywała zainteresowania, postanowiłem pomóc wójtowi i interweniowałem wyżej, czyli w ministerstwie, któremu GDDKiA podlega. Wiceminister przyjął moje zaproszenie, przyjechał do Wodzisławia i Mszany. Na miejscu przekonał się, jak sprawy się mają. Wójt zaprosił wszystkich gości na obiad. Teraz dowiaduję się, że jakieś „tajemnicze” kontakty wiceministra z Alpine Bau chce skontrolować CBA. Chciałem przypomnieć, że informacje o wizycie ukazały się w ten sam dzień czyli 22 kwietnia zarówno na stronach Urzędu Gminy Mszana jak i mojej stronie internetowej www.gadowski.pl. Również były wysyłane przez moje biuro do wszystkich lokalnych mediów i dziennikarzy.
Tymczasem Sławomir Nowak, minister transportu poinformował dziś, że wiceminister Jarmuziewicz złożył pisemne wyjaśnienia. Obecnie przebywa na urlopie.
Ludzie:
Krzysztof Gadowski
Poseł na Sejm RP
Komentarze
6 komentarzy
A gdzie byl Gadowski parę lat wcześniej, a chwali się że działa w jakimś tworze "sterującym budową A1"? Gdzie był Szymanek po objeciu wladzy, gdy trzeba bylo zabezpieczać interesy gminy? Spotykał się z ludźmi z alpiny i chwalił się że wspólpraca jest wspaniała, plany z Alpiną doskonałe.Wtedy gdy trzeba było zabezpieczać interesy gminy ( przy okazji też regionu dla tych którzy korzystają z drog ), budował sobie pijar i władzę absolutną. Jak w końcu okazalo się że został olany przez alpinę, rozpoczął "wielką walkę o drogi". Kolejne zabawy pijarowskie aby zrzucić z siebie calkowitą odpowiedzialność za zaniechania. I efekt jest taki jaki jest. Pisma, skargi, płacz na wszystkich innych, i w końcu chłopcy wychodzą na bohaterów, ostatnich skautów walczących. Ja ponownie zadam pytanie: czy Szymanek upubliczni dokumentację od początku kadencji w której udowodni zabezpieczenie interesów gminy z tytuły zniszczenia dróg? Czy może jest to działanie trwające dopiero kilka miesięcy. W ktorymś ze starych felietonów z początku kadencj pisałem, że prywatna firma budująca A1 ma w d.... interes lokalny. Dla tej firmy liczy się zysk. I na koniec: czy sporządzono notatkę, protokół rozbieżności na koniec rozmów przy obiadku? Chłopcy sobie pogadali. Mówią że o drogach. A może o swoich interesach ekonomicznych i politycznych? Pionek to nie figura. Ci którzy biegają , krzyczą, podpuszczają i mieszają, to harcownicy. A na laufra zawsze trzeba uważać.
Ty zezem pisze ile wlezie Gadowskim i Szymanku. Mnie, jak i 95 procent mieszkańców powiatu Mszana nie bardzo interesuą wasze rozgrywki wiejskie. Szymanek ani Gadowski takiej mocy sprawczej nie mają, żeby ten most został otwarty. Są w tej grze pionkami, które coś tam próbują, ale guzik mogą. Mnie i większość mieszkańców regionu interesuje co z tym mostem dalej i kto poniesie za tą nieudolność odpowiedzialność. A z ostatnich manewrów wychodzi standardowy obraz, że nikt. Skoro już nawet instytucje obsadzane przez PO odsuwają ten smród od siebie jak tylko idzie. Co do jednego masz rację: z myśleniem u Ciebie słabo. Inwestorem tego mostu jest Skarb Państwa. To czy na jakieś spotkanie przyjeżdża minister, sekretarz, czy urzędas z GDDKiA (wszyscy są przedstawicielami Skarbu Państwa) nie ma de facto znaczenia dla ogółu społeczeństwa. Liczy się efekt. A ten jaki jest każdy widzi.
Za czyje żarli? Z tym mostem trwa to stanowczo za długo....ale kiedyś też najpierw zbierało się "biuro polityczne" i kończyło się obiadami a ....Polska rosła w siłę i ludziom żyło się dostatnio, że zacytuję "klasyka" socjalistycznej ideologii
Do poniżej: Jeżeli Szymanek jest tylko pionkiem, to ja jestem "lemingiem", a Ty zostajesz w nazwie tylko "młotem". Szymanek i Gadowski probują grać w polityce. Gadowski jest mało interesujący dla mediów, o swoich zasługach sam sobie pisze i czyta na stronie internetowej - potrzebne sukcesy. Na wsi od dawna słychać o marzeniach gminnych polityków, widzących siebie w sejmiku i sejmie. Ale to podłoże polityczne które wywołało całe zamieszanie. A merytorycznie? Jarmuziewicz tłumaczył się że przyjechał negocjować pomiędzy gminą a wykonawcą! Przyczyną przyjazdu było brak odpowiedzi GDDKiA na ciągłe pisma Szymanka. To dlaczego na rozmowę nie zaproszono przedstawicieli GDDKiA? Oznacza to tylko, że te ciągłe upierdliwe pisma trafialy do niewłaściwego adresata. Bo gdyby adresat był właściwy, siedziałby przy stole negocjacyjnym i obiadowym, a bacznym okiem obserwował to wiceminister któremu podlaga GDDKiA. Jednak jak wynika z relacji, wiceminister brał udział w negocjacjach pomiędzy przedstawicielami prywatnego wykonacy a władzmi gminy. Więc swoim postępowaniem potwierdzili że GDDKiA nie jest stroną, a argument Szymanka ws GDDKiA jest albo głupotą, albo alibi dla dziwnych kuluarowych rozmów z prywatnym biznesem i politykami. Czy coś się stanie Jarmuziewiczowi? raczej nie. W dzisiejszym wywiadzie powiedzial że Nowak to jego świetny kumpel !(rmf24.pl) Jak całe te towarzystwo od Szymanka i Gadowskiego poczynając!
Szymanek jest tu pionkiem. Oto mamy pro prostu efekt wojenek pomiędzy prominentami PO. Przecież to są normalne jaja, żeby urzędnik GDDKiA podkopywał ministra, któremu podlega. Ale akurat nie szkoda ma Jarmuziewicza. Za tą grandę z mostem w całości odpowiada obecny rząd i jego agenda czyli GDDKiA. A teraz każdy ten smród próbuje od siebie odsunąć. A do posła Gadowskiego mam propozycję. Mam do pana pewien szacunek za to, że ma Pan zdrowe podejście do dewiacji, lansowanych jako postępowe przez przez środowiska LGTB (homoseksualiści, feministki, transseksualisci). Ale tkwiąc w tej partii na mój głos Pan liczyć i tak nie może. Tusk dymisjonując Gowina pokazał, że nic nie znaczycie w tej coraz bardziej lewackiej partii.
Może ktoś mnie uświdomi: co trzeba zrobić żeby spieszącego się wiceministra zaprosić na obiad? Uklęknąć na kolana, całować po rękach i nogach? A może wystarczy zrobić pajacyka? Pan poseł zapomniał dodać że służba prasowa wójta skrzętnie pominęła w relacji z wizyty "krótki obiad roboczy"( tak to określił p.Jarmuziewicz). Pominięto także fakt, że w rozmowach nie uczesniczyli przedstawiciele GDDKiA. A jak można rozwiązywać problemy skoro w debacie nie uczestniczy najważniejsza strona konfliktu? Może panowie chcieli zrobić sąd kapturowy? O czym jeszcze ci wszyscy panowie zapomnieli? Chyba o tym że pełnią funkcje publiczne! A to wiąże się z pełną transparentnością!