Może ktoś mnie uświdomi: co trzeba zrobić żeby spieszącego się wiceministra zaprosić na obiad? Uklęknąć na kolana, całować po rękach i nogach? A może wystarczy zrobić pajacyka? Pan poseł zapomniał dodać że służba prasowa wójta skrzętnie pominęła w relacji z wizyty "krótki obiad roboczy"( tak to określił p.Jarmuziewicz). Pominięto także fakt, że w rozmowach nie uczesniczyli przedstawiciele GDDKiA. A jak można rozwiązywać problemy skoro w debacie nie uczestniczy najważniejsza strona konfliktu? Może panowie chcieli zrobić sąd kapturowy? O czym jeszcze ci wszyscy panowie zapomnieli? Chyba o tym że pełnią funkcje publiczne! A to wiąże się z pełną transparentnością!
Napisany przez zezem, 17.05.2013 15:26
Najnowsze komentarze