W Wodzisławiu przedszkola rywalizowały o pieniądze na place zabaw
15 wodzisławskich przedszkoli wystartowało w konkursie prezydenta na organizację placów zabaw. Do wzięcia było 100 tys. zł.
Placówki we współpracy z rodzicami przedszkolaków i sponsorami miały zaproponować nowe rozwiązania w placach zabaw, razem z kosztorysem i propozycją współfinansowania. Jury po weryfikacji zgłoszeń zdecydowało się dołożyć pieniądze 7 placówkom.
wygodne drewno
Przedszkole nr 1 dostanie 14 tys. zł na zestaw spinaczkowy, drabinkę ze ścianką do wspinania, sklepik z tablicą do malowania oraz huśtawkę. Ze swojej strony placówka zaproponowała 5 tys. zł wkładu finansowego oraz piaskownicę do zjeżdżalni jako wkład rzeczowy. - Postawiłam na urządzenia drewniane, gdyż z mojego doświadczenia wynika, że nawet, gdy niektóre elementy ulegną zniszczeniu, to można we własnym zakresie je wymienić - przekonywała dyrektor Mirosława Kuźnik.
Przedszkole nr 16 otrzyma 17 tys. zł na zestawy sprawnościowe i zabawowe, ławki i monitoring. Przedszkole zadeklarowało 5465 zł, także przygotowanie nawierzchni, malowanie ogrodzenia i zakup farby.
Do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 5 trafi 17 tys. zł na zestaw zabawowy, domek z wieżą i zjeżdżalnią, cztery huśtawki, piaskownicę, ściankę, ławki i kosz na śmieci. Rada rodziców wykłada 10 tys. zł, tysiąc dokłada Stowarzyszenie "Lepsze jutro dla Górnioka". Przedszkole zamierza również wykonać prace porządkowe i przygotowawcze. - Pragnę podkreślić, iż projektowany plac zabaw będzie ogólnodostępny dla społeczności lokalnej. Stan techniczny obecnego placu zabaw nie zezwala na jego wykorzystywanie i jest w trakcie rozbiórki - mówi dyrektor placówki Łucja Żymełka.
ojcowie pomogą
Przedszkole nr 18 zyska 14 tys. zł na dwa zestawy zabawowe, dwie piaskownice oraz monitoring. Placówka zamierza włożyć w plac 5,5 tys. zł, przygotować teren, zdemontować stary plac zabaw i wywieźć gruz. - Pomoc zadeklarowali ojcowie przedszkolaków. Aby uniknąć aktów wandalizmu i dewastacji urządzeń zostanie założony monitoring - wyjaśnia Róża Bojda, dyrektor.
Zespołowi Szkolno-Przedszkolnemu nr 1 magistrat przekaże 14 tys. zł na trzy bujaki, altanę ogrodową z ławkami i stołem oraz zestaw składający się z wieży, mostku, trapu, schodów, zjeżdżalni, kratownicy, drabin oraz gry w kółko i krzyżyk. Ze swojej strony placówka zadeklarowała 13 tys. zł wkładu finansowego, przygotowanie terenu oraz robociznę przy uzupełnieniu ogrodzenia. - Plac zabaw usytuowany jest na terenie szkolnym w centrum dzielnicy Zawada. Miejsce cieszy się dużym zainteresowaniem środowiska - mówi Bożena Pluta, dyrektor placówki. Popołudniami przychodzą tu rodziny z dziećmi, gdyż to jedyne miejsce w dzielnicy przystosowane do zabaw.
Przedszkole nr 2 dostanie 17 tys. zł na zestaw składający się z trzech wież, trzech pomostów, ścianki wspinaczkowej, rurki strażackiej i ławej. Wkład własny wyniósł blisko 8 tys. zł. Złożyły się na niego pieniądze rady rodziców oraz darowizny firm Hawrylak, BUD-BED, Handlobud oraz Kufieta Spółka Jawna. Wkład rzeczowy to przygotowanie podłoża, wykonanie obrzeży podłoża piaskowego i montaż palisady zabezpieczającej.
jedyny do zabawy
Najdroższe przedsięwzięcie zrealizuje Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 3. Wkład własny wyniesie 46 tys. zł. Placówka zadba m.in. o konsultacje, obsługę geodezyjną, wykonanie dokumentacji, podłączenie systemu ochrony, elementów elektrycznych. Z miasta przedszkole dostanie 7 tys. zł na zestaw zabawowy, trzy huśtawki, piaskownicę i ławeczki. - Konieczność wybudowania placu zabaw z prawdziwego zdarzenia podyktowana jest również tym, że będą korzystały z niego nie tylko dzieci przedszkolne, uczniowie klas I-III, ale także pozostałe dzieci z naszej dzielnicy, które również pozbawione są jakiegokolwiek miejsca do zabawy - wyjaśnia Małgorzata Banasiak, dyrektor placówki.
Następna edycja konkursu w przyszłym roku.
Komentarze
12 komentarzy
Samo to, że sztolnię można było zwiedzać za friko, a przedszkolaki musiały zapłacić, to już jest dziwne.
PS - sprawa powinna wylądować w Kuratorium Oświaty w Katowicach.
No niestety... doiło się bogatych rodziców jak mogło, ale uciekli do szkoły z 6 latkami, więc teraz kasy brak i trzeba cisnąć tych biednych, żeby zapłacili za dziesięć sekund spóźnienia... już po prezentach "ubogacanych" przez rodziców było widać, że w tym roku bieda, bieda i jeszcze raz bieda, o menu nie wspominam. Ale jak w zeszłym roku było sponsorów dwunastu, tak teraz jest jeden, może dwóch... Nie ma co, ale jak tatko pracuje na wyspach, to można odbierać dzieciaka i o 14:05 i 15:10, nikt Ci wtedy nie zwróci uwagi, ważne, że "ile chcesz, ale minimum 80zł dasz na komitet", a najlepiej 200zł ;)
W publicznym przedszkolu nr 6 w Wodzisławiu Śląskim panują dziwne zasady.
Odbierając córkę o 14:00 (zegarek osobisty ustawiony zgodnie z zegarem atomowym, czas w telefonach również) dowiedziałem się, że mam odbierać dziecko 13:50, bo o 14:00 ma już go nie być w placówce. Tak, 14:00 dziecko nie może się już nawet przebierać i zbierać do wyjścia, ma już go nie być, choć do godz. 14:00 ma opłacone godziny. Takie tam, wytyczne Pani dyrektor.
Czemu na stronie PP6 nie ma informacji o PANUJĄCEJ WSZAWICY WŚRÓD DZIECI, a jest jedynie wywieszona na tablicy informacyjnej? Przecież większość informacji rodzic zdobywa właśnie z tej strony, a nie czyta tych kartek. No tak, ale 2 tygodnie za nami, a tu już atak wszawicy w niby najlepszym przedszkolu w Wodzisławiu, więc wstyd się przyznać...
to nie czytaj na wyrywki, bo potem cię w oczy kole ;)
Z innej beczki, mhl, osioł, musiał nawet pod zdjęciami z dnia przedszkolaka na FB wkleić swoje polityczne wypociny dotyczące komunikacji miejskiej. WON DO SWOJEJ WSI !
Tam się liczy tylko kasa i dojenie rodziców na każdym kroku.
Przedszkole nr 6 to faktycznie ewenement wśród wodzisławskich przedszkoli. Podobno zarządza nim Pani, która nie ma dzieci, więc raczej wiadomo jakie ma podejście, czysto ekonomiczne, a nie kieruje się dobrem dzieci i rodziców.
Jeszcze zapomniałem o zdjęciach, które są robione wszystkim dzieciom, ale płaci i odbiera kto chce. Tylko niech mi ktoś pokaże rodziców, którzy za to nie zapłacą pod naciskiem dziecka, bo przecież wszystkie dzieci mają. No i kolejne 28zł.
Przyznaję, że dziwne to, bo na stronie Oświata Polska, która prowadzi sześć przedszkoli takie kolorowanki, zwane kartami pracy są do pobrania i wydrukowania - http://www.oswiatapolska.eu/przedszkola/przedszkole-o%C5%9Bwiata-i-bocianowo-bydgoszcz/karty-pracy-do-pobrania/
Czyli koszt kilku złotych. No, ale zawsze można pożyczyć od providenta 80zł i oddać 300zł, tylko w trakcie tego oddawania pewnie jeszcze trzeba będzie coś do przedszkola zakupić, bo znowu wymyślą ;)
Dziwna sprawa, z tego wynika, ze na plac zabaw przedszkola nr 6 skladaja sie rodzice, bo Pani dyrektor wymysla rozne dziwne zakupy dla naszych dzieciaczkow. W zeszlym roku wciskali jedna ksiazke, ktora miala chyba z 20 stron i to byla jakby nie patrzec kolorowanka za 28zl, tyle, ze mozna bylo sie zastanowic nie dokonywac zakupu. Dodam tylko, ze ta kolorowanke mozna bylo zakupic w sieci za okolo 20-23zl. W tym roku sie okazuje, ze bedziemy musieli zrezygnowac z dodatkowych szczepien dla dziecka, poniewaz musimy, podkreslam musimy, bo to obowiazkowo kupic jakies ksiazki za 80zl. I tak sie nagle uzbieralo, ze we wrzesniu trzeba do przedszkola za wszystko z ubezpieczeniem, komitetem, oplatami za przedszkole i zywnosc (stawka zywieniowa wzrosla w tym roku) zaplacic 400zl, to juz pomalu jak za prywatne przedszkole... Pytam sie, to co? Mam zrezygnowac z leczenia dziecka, potargac recepty i placic za ksiazki 80zl, bo tak ktos sobie wymyslil? Wiadomo, ze calosc nie idzie do dystrybutora owych kolorowanek, tylko czesc do przedszkola, chyba na plac zabaw i remont ubikacji dla "wlascicielki" jak sie okazuje. Przeciez nie kazdego na to stac!