Nie chcemy tego podwórza!
Mieszkańcy kamienic przy ulicy Stalmacha 21 – 23 protestują przeciwko działaniom Urzędu Miasta w Raciborzu. Magistrat chce mieszkańcom sprzedać mieszkania, ale tylko z podwórzem. To jednak jest w fatalnym stanie, a na jego remont należy wydać 150 tysięcy złotych.
Mieszkańcy kamienic przy ulicy Stalmacha 21 – 23 protestują przeciwko działaniom Urzędu Miasta w Raciborzu. Magistrat realizując swoją politykę chce mieszkańcom sprzedać mieszkania ale tylko z podwórzem. To jednak jest w fatalnym stanie a na jego remont należy wydać 150 tysięcy złotych.
Na placu przy wspomnianych kamienicach trudno wypatrzyć bawiące się dzieci. Brak tu jakiejkolwiek huśtawki czy innego urządzenia dla najmłodszych. Są za to dziury i to potężne. Pomiędzy garażami a zaniedbanym budynkiem unosi się fetor z niesprawnej kanalizacji pod podwórzem. Na takiej scenerii miasto planuje jeszcze zrobić interes.
Przypominające ser szwajcarski podwórko ma trafić w ręce wspólnoty, która powstanie tu po wykupieniu lokali. Lokatorzy dowiedzieli się, że jeśli chcą wykupić swoje mieszkania to tylko ze zrujnowanym podwórzem. – Dlaczego mamy nadrabiać lata zaniedbań Miejskiego Zarządu Budynków? Przez lata oszczędzano i nie zrobiono nic w tym kierunku aby poprawić bezpieczeństwo mieszkańców. Plac jest w katastrofalnym stanie i stanowi realne zagrożenie dla mieszkańców – mówi Bolesław Paszowski, mieszkaniec ulicy Stalmacha. Z końcem kwietnia do Rady Miasta w Raciborzu trafiła skarga mieszkańców na działanie urzędników. Mieszkańcy tłumaczą, że chcieliby kupić swoje mieszkania tylko z gruntem po obrysie budynku. Tymczasem miasto chce im wcisnąć również przyległe podwórko. Właściciele zlokalizowanych tu garaży przypominają w piśmie obietnicę prezydenta, który deklarował remont podwórza do końca 2010 roku a później do końca 2011 roku. – W tym samym czasie w korespondencji z lokatorami, którzy złożyli wniosek o wykup mieszkań urząd miasta zobowiązał ich do zawarcia umowy notarialnej na wykup mieszkań najpierw do końca grudnia 2010 roku a następnie do 28 lutego 2011 – piszą mieszkańcy, zwracając uwagę, że po wykupieniu mieszkań przeprowadzenie remontu przez MZB byłoby niemożliwe. – (...) Urząd Miasta w Raciborzu prawdopodobnie celowo wprowadzał w błąd współwłaścicieli garaży, ponieważ faktycznie nie zamierzał dokonywać remontu (..) – piszą do radnych oburzeni mieszkańcy.
Lokatorzy kamienic przy ulicy Stalmacha zwracają uwagę, że działka sąsiaduje z terenem Śląskiego Oddziału Straży Granicznej w Raciborzu i jest chroniona szczególnymi przepisami prawa. Jak twierdzą mieszkańcy, gdyby nie ich zainteresowanie, raciborski magistrat w ogóle nie wystąpiłby do ministra spraw wewnętrznych i administracji o wyrażenie zgody na sprzedaż. Urząd miał wystąpić do ministra o zgodę dopiero 24 lutego kiedy wyczerpana została cała procedura sprzedaży z dokonaniem wyceny działki, ustaleniem terminu zawarcia umowy notarialnej oraz zapłatą przez jednego lokatora ustalonej sumy. Jedno z pism pisanych przez lokatorów dotarło również do Straży Miejskiej w Raciborzu. 6 maja na placu odbyła się wizja lokalna z udziałem strażników i pracowników MZB. Na dziurawym podwórzu zgromadzili się licznie mieszkańcy wspomnianych bloków zarzucając urzędników pytaniami o zasadność sprzedaży mieszkań „w pakiecie” z podwórkiem. – Jeśli wykupimy swoje mieszkania to nowo powstała wspólnota będzie miała inne wydatki jak choćby dach czy klatki schodowe – oburzali się mieszkańcy.
Jak idzie miastu przekazywanie terenów przydomowych wspólnotom mieszkaniowym? – Jak krew z nosa – przyznaje Mirosław Lenk prezydent Raciborza. Z 300 wspólnot mieszkaniowych tylko kilka przejęło od miasta podwórka. Mirosław Lenk twierdzi, że palców obu rąk starczy by podać ich liczbę. Gmina Racibórz jest zdaniem włodarza „prekursorem w tej dziedzinie” i stąd powolny proces przejmowania terenów przydomowych przez wspólnoty mieszkaniowe. Do tej pory wnioski o wykup mieszkań złożyło dwóch lokatorów kamienicy przy Stalmacha. Już w poniedziałek przed samym zamknięciem gazety do naszej redakcji zadzwonił Tadeusz Pałac z Oddziału Gospodarki Mieszkaniowej MZB. – 26 kwietnia jeden z lokatorów podpisał akt notarialny, w tej sytuacji w budynku powstaje wspólnota. Teraz mieszkańcy będą musieli sami zadbać o ten plac. Mamy gotowy projekt uwzględniający również remont instalacji odprowadzającej wodę. Możemy go udostępnić mieszkańcom – zapewnia.
Adrian Czarnota
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Komentarze
6 komentarzy
brak znajomości prawa szkodzi. Jeśli wyceniono grunt i Pan Prezydent podpisał Zarządzenie o sprzedaży to MZB zrobiło dokumentację podwórka--po wycenie!!! świadczy to tylko o dbałości o miejskie pieniądze. Prezencik dla mieszkańców czy kolejna kompromitacja urzędników. Warto się zastanowić na tym tekstem wiele pokazuje nieprawidłowości....ilu kupującym miasto podarowało taki prezent, a może to tylko blef. Coś trzeba było pismakom odpowiedzieć. Panie Czarnota proszę zapytać czy można sporządzać dokumentację remontu działki po jej wycenie w celu sprzedaży? Nowy ciekawy artykuł murowany.
Witam
wszyscy mają racje co do komentarzy ale gdzie była Straż Miejska pamiętam taką sytuację kiedy przyszli na podwórko i chcieli wlepić mandat za brud i syf Pan Strażnik wypisał dał 500 zł i na pytanie na kogo ma wystawić mandat powiedziano że Panu Prezydentowi bo on jest właścicielem podwórka jako Miasto wtedy Pan strażnik krótko skwitował że nie wystawi mandatu bo jeszcze chce pracować ot taka sprawiedliwość. Więc może najpierw podwórka doprowadzić do stanu używalności a potem je sprzedawać z zyskiem
ludzie się przyzwyczaili, że korzystają z podwórka i nie muszą płacić za jego utrzymanie więc ciężko im teraz jest się przestawić na płacenie a z tego co wiem to Pan Paszkowski nie miesza na tym podwórku (tylko na drugim końcu ulicy stalmacha) więc o co mu chodzi. no chyba, że lubi się chłop wczuć w sytuację ludzi którzy nie potrafią sami zawalczyć o swoje - społecznik taki, zasadniczo.
Nasza wspólnota zgodziła się na tereny przyległe. Teraz zrobimy sobie porządne parkingi, porządny trawnik z krzewami, ławeczkę i może plac zabaw dla dzieci w przyszłości. Od miasta na pewno tego nie dostaniemy. No ale na Stalmacha nie ma poczucia wspólnoty, ulica od dawna jest znana z wandalizmu i lekkiej patologi niektórych mieszkańców (nie wszystkich) więc jak ? mają popsuć swoją ławkę? połamać swoje drzewko? trochę głupie to. Miejskie się lepiej niszczy i dewastuje.
Zostawić im 1 m chodnika a reszte ogrodzić i niech se idą posiedzieć do parku a nie na cudze podwórko
Mieszkancy beda pewnie fruwac do swoich mieszkan. Logika jest ze tern przylegly do kamienicy nalezy do wlasciciela i wszyscy wykupujac mieszkania musza wykupic proporcjonalnie teren przylegly do kamienicy i o niego dbac.