Czwartek, 19 grudnia 2024

imieniny: Gabrieli, Dariusza, Urbana

RSS

Jak budowa farmy fotowoltaicznej może wpłynąć na dzikie zwierzęta?

22.08.2024 08:28 | 35 komentarzy | FK, ska

Planowana budowa elektrowni fotowoltaicznych na terenie Gminy Lubomia spowoduje zawężanie naturalnych terenów bytowania dzikich zwierząt, które w poszukiwaniu pokarmu coraz bardziej zmuszone będą do eksploracji terenu w pobliżu ludzkich domostw. Należy spodziewać się, że w przypadku powstania elektrowni fotowoltaicznych na znacznym obszarze relatywnie spokojnej dotychczas Lubomi i Syryni, sytuacje konfliktowe pomiędzy zwierzętami a ludnością będą narastać – ostrzega Tomasz Groworek, Łowczy Koła Łowieckiego "Lis" w Pszowie.

Jak budowa farmy fotowoltaicznej może wpłynąć na dzikie zwierzęta?
1.Przykład buchtowania dzików w przydomowym ogródku szkody 2. Uszkodzenie agrowłókniny – efekt działalności saren. 3 Zdjęcie kozła przy jednym z domów w Krzyżkowicach
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt mówi, że zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i do czasu, kiedy nie powodują nadzwyczajnego zagrożenia dla życia, zdrowia lub gospodarki człowieka, powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. - Planowana budowa elektrowni fotowoltaicznych na terenach gminy Lubomia, obejmujących ponad sto hektarów terenów wykorzystywanych dotąd jako pola uprawne, jak również stanowiących tereny zadrzewione i zakrzewione w sposób istotny nie tylko uniemożliwi dzikim zwierzętom warunki rozwoju, ale również ograniczy możliwości codziennego bytu – ocenia łowczy.

Obwód nr 163, który dzierżawi Koło łowieckie Lis obejmuje 7705 ha w tym grunty leśne o powierzchni 500 ha. 2451 ha po wyłączeniach znajduje się na terenie powiatu wodzisławskiego.

- W skład obwodu wchodzi miasto Rydułtowy, Radlin, Pszów, Wodzisław Śląski oraz częściowo tereny sołectwa Syrynia w gminie Lubomia, gdzie planowana jest budowa farmy fotowoltaicznej. Pomimo tego, że obszar obwodu w dużej części jest zurbanizowany, koło stara sie stworzyć odpowiednie warunki do bytowania zwierzyny dziko żyjącej. Ochrona zwierzyny, hodowla, gospodarowanie jej populacjami, poprawa warunków bytowania, zakładanie łąk śródleśnych, ochrona środowiska naturalnego bytowania zwierzyny, zakładanie poletek zgryzowych, remiz śródpolnych - wynika z obowiązków statutowych koła. Przy stale postępującej rozbudowie infrastruktury mieszkaniowej oraz przemysłowej realizacja powyższych celów nie stanowi jednak zadania łatwego. Stopniowo maleją możliwości zadbania zarówno o zwierzynę występującą tu od zamierzchłych czasów, jak i nowe pojawiające się gatunki, które wcześniej na naszych terenach nie występowały. Obecnie na terenie obwodu występuje dzik euroazjatycki (Sus scrofa), sarna europejska (Capreolus capreolus), jeleń szlachetny (Cervus elaphus), lis (Vulpes vulpes) borsuk (Meles) czy zając szarak (Lepus europaeus) oraz wiele innych mniejszych zwierząt. Pojawiają się również zwierzęta od dawna niewidziane na naszych terenach, jak chociażby bocian czarny (Ciconia nigra) czy żuraw popielaty (Grus grus), którego klangor przed wschodem słońca słychać coraz częściej – wyjaśnia Tomasz Groworek. 

Zdaniem łowczego rozszerzanie terenów inwestycyjnych powoduje, że obejmują one naturalne siedliska zwierząt wolno żyjących a ich szlaki migracyjne ulegają zakłóceniu. - Bytujące na takich terenach zwierzęta zmuszone są do adaptacji do nowych warunków, aby zagwarantować sobie zasoby pokarmowe, dostępność schronień oraz uniknąć zagrożenia ze strony dużych drapieżników.

Pojawianie się zwierząt w pobliżu zabudowań mieszkalnych w wielu przypadkach prowadzi do licznych uciążliwości w codziennym życiu. Pomimo tego, że zwierzęta na początku wzbudzają ciekawość, a nawet mogą być przyjmowane z sympatią, to w dłuższej perspektywie ich obecność rodzi szereg sytuacji konfliktowych polegających na naruszeniu porządku publicznego oraz zagrożeniu bezpieczeństwa mieszkańców poprzez możliwość niszczenia mienia, urządzeń produkcyjnych, wtargnięcie na obszar, na którym odbywa się ruch drogowy, w skrajnych przypadkach zaatakowanie ludzi i zwierząt gospodarskich lub domowych. Należy zwrócić uwagę, że w ostatnich latach, na skutek systematycznego ograniczenia przestrzeni bytowania zwierząt notuje się coraz więcej sytuacji, w których zwierzyna zbliża się do siedlisk ludzkich, wyrządzając tam szkody. Pomimo tego, że wykonujemy plany łowieckie dociera do nas rokrocznie większa liczba zgłoszeń od zaniepokojonych mieszkańców. Coraz częściej przesyłane są do kół łowieckich filmy i zdjęcia przedstawiające sytuacje, gdzie zwierzyna podchodzi do domów, ogródków przydomowych bądź zalega na nieogrodzonych posesjach – mówi Tomasz Groworek, pokazując m.in. zdjęcia szkód wyrządzonych np. przez dziki w przydomowych ogródkach.

Warto zaznaczyć, że zwierzyna, choć z natury ostrożna i płochliwa nie mając możliwości niezakłóconego funkcjonowania w naturalnym środowisku potrafi przystosować się do życia w pobliżu człowieka, powodując znaczne problemy. - Należy zwrócić uwagę, że o ile synantropizacja gatunków zwierząt małych nie stanowi zagrożenia dla człowieka, to w przypadku większych ssaków może powodować dużą uciążliwość, a nawet zagrożenie dla bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Statystyki policyjne dotyczące wypadków i kolizji z udziałem zwierząt mogą napawać niepokojem. Liczba zdarzeń drogowych ze zwierzętami na terenie kraju wykazuje na przestrzeni ostatnich lat tendencję wzrostową. Dane statystyczne dotyczące wypadków i kolizji udostępniane przez Komendę Główną Policji wskazują, że w ciągu kilkunastu lat liczba takich zdarzeń uległa podwojeniu, a województwo śląskie pod tym względem znajduje się w ścisłej czołówce. Podkreślić należy, że tak mocna tendencja wzrostowa, odmienna w stosunku do łącznej liczby wszystkich zdarzeń drogowych wskazuje jednoznacznie, jak poważnym problemem staje się wypieranie zwierząt z ich dotychczasowych siedlisk. Biorąc pod uwagę obecną sytuację związaną z planowaną budową farmy fotowoltaicznej, która spowoduje wycięcie stalowym ogrodzeniem uwieńczonym drutem kolczastym powierzchni ponad 100 ha warto zastanowić się, co z „Braćmi Mniejszymi”, którzy nie potrafią wyrazić swojego sprzeciwu wobec utraty ich miejsca bytowania. To oni byli tutaj przed nami. Warto zadać sobie jedno zasadnicze pytanie. Quo vadis ?” - podsumowuje łowczy Koła Łowieckiego "Lis".

oprac. ska