Jak budowa farmy fotowoltaicznej może wpłynąć na dzikie zwierzęta?
Planowana budowa elektrowni fotowoltaicznych na terenie Gminy Lubomia spowoduje zawężanie naturalnych terenów bytowania dzikich zwierząt, które w poszukiwaniu pokarmu coraz bardziej zmuszone będą do eksploracji terenu w pobliżu ludzkich domostw. Należy spodziewać się, że w przypadku powstania elektrowni fotowoltaicznych na znacznym obszarze relatywnie spokojnej dotychczas Lubomi i Syryni, sytuacje konfliktowe pomiędzy zwierzętami a ludnością będą narastać – ostrzega Tomasz Groworek, Łowczy Koła Łowieckiego "Lis" w Pszowie.
Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt mówi, że zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i do czasu, kiedy nie powodują nadzwyczajnego zagrożenia dla życia, zdrowia lub gospodarki człowieka, powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu. - Planowana budowa elektrowni fotowoltaicznych na terenach gminy Lubomia, obejmujących ponad sto hektarów terenów wykorzystywanych dotąd jako pola uprawne, jak również stanowiących tereny zadrzewione i zakrzewione w sposób istotny nie tylko uniemożliwi dzikim zwierzętom warunki rozwoju, ale również ograniczy możliwości codziennego bytu – ocenia łowczy.
Obwód nr 163, który dzierżawi Koło łowieckie Lis obejmuje 7705 ha w tym grunty leśne o powierzchni 500 ha. 2451 ha po wyłączeniach znajduje się na terenie powiatu wodzisławskiego.
- W skład obwodu wchodzi miasto Rydułtowy, Radlin, Pszów, Wodzisław Śląski oraz częściowo tereny sołectwa Syrynia w gminie Lubomia, gdzie planowana jest budowa farmy fotowoltaicznej. Pomimo tego, że obszar obwodu w dużej części jest zurbanizowany, koło stara sie stworzyć odpowiednie warunki do bytowania zwierzyny dziko żyjącej. Ochrona zwierzyny, hodowla, gospodarowanie jej populacjami, poprawa warunków bytowania, zakładanie łąk śródleśnych, ochrona środowiska naturalnego bytowania zwierzyny, zakładanie poletek zgryzowych, remiz śródpolnych - wynika z obowiązków statutowych koła. Przy stale postępującej rozbudowie infrastruktury mieszkaniowej oraz przemysłowej realizacja powyższych celów nie stanowi jednak zadania łatwego. Stopniowo maleją możliwości zadbania zarówno o zwierzynę występującą tu od zamierzchłych czasów, jak i nowe pojawiające się gatunki, które wcześniej na naszych terenach nie występowały. Obecnie na terenie obwodu występuje dzik euroazjatycki (Sus scrofa), sarna europejska (Capreolus capreolus), jeleń szlachetny (Cervus elaphus), lis (Vulpes vulpes) borsuk (Meles) czy zając szarak (Lepus europaeus) oraz wiele innych mniejszych zwierząt. Pojawiają się również zwierzęta od dawna niewidziane na naszych terenach, jak chociażby bocian czarny (Ciconia nigra) czy żuraw popielaty (Grus grus), którego klangor przed wschodem słońca słychać coraz częściej – wyjaśnia Tomasz Groworek.
Zdaniem łowczego rozszerzanie terenów inwestycyjnych powoduje, że obejmują one naturalne siedliska zwierząt wolno żyjących a ich szlaki migracyjne ulegają zakłóceniu. - Bytujące na takich terenach zwierzęta zmuszone są do adaptacji do nowych warunków, aby zagwarantować sobie zasoby pokarmowe, dostępność schronień oraz uniknąć zagrożenia ze strony dużych drapieżników.
Pojawianie się zwierząt w pobliżu zabudowań mieszkalnych w wielu przypadkach prowadzi do licznych uciążliwości w codziennym życiu. Pomimo tego, że zwierzęta na początku wzbudzają ciekawość, a nawet mogą być przyjmowane z sympatią, to w dłuższej perspektywie ich obecność rodzi szereg sytuacji konfliktowych polegających na naruszeniu porządku publicznego oraz zagrożeniu bezpieczeństwa mieszkańców poprzez możliwość niszczenia mienia, urządzeń produkcyjnych, wtargnięcie na obszar, na którym odbywa się ruch drogowy, w skrajnych przypadkach zaatakowanie ludzi i zwierząt gospodarskich lub domowych. Należy zwrócić uwagę, że w ostatnich latach, na skutek systematycznego ograniczenia przestrzeni bytowania zwierząt notuje się coraz więcej sytuacji, w których zwierzyna zbliża się do siedlisk ludzkich, wyrządzając tam szkody. Pomimo tego, że wykonujemy plany łowieckie dociera do nas rokrocznie większa liczba zgłoszeń od zaniepokojonych mieszkańców. Coraz częściej przesyłane są do kół łowieckich filmy i zdjęcia przedstawiające sytuacje, gdzie zwierzyna podchodzi do domów, ogródków przydomowych bądź zalega na nieogrodzonych posesjach – mówi Tomasz Groworek, pokazując m.in. zdjęcia szkód wyrządzonych np. przez dziki w przydomowych ogródkach.
Warto zaznaczyć, że zwierzyna, choć z natury ostrożna i płochliwa nie mając możliwości niezakłóconego funkcjonowania w naturalnym środowisku potrafi przystosować się do życia w pobliżu człowieka, powodując znaczne problemy. - Należy zwrócić uwagę, że o ile synantropizacja gatunków zwierząt małych nie stanowi zagrożenia dla człowieka, to w przypadku większych ssaków może powodować dużą uciążliwość, a nawet zagrożenie dla bezpieczeństwa, w tym bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Statystyki policyjne dotyczące wypadków i kolizji z udziałem zwierząt mogą napawać niepokojem. Liczba zdarzeń drogowych ze zwierzętami na terenie kraju wykazuje na przestrzeni ostatnich lat tendencję wzrostową. Dane statystyczne dotyczące wypadków i kolizji udostępniane przez Komendę Główną Policji wskazują, że w ciągu kilkunastu lat liczba takich zdarzeń uległa podwojeniu, a województwo śląskie pod tym względem znajduje się w ścisłej czołówce. Podkreślić należy, że tak mocna tendencja wzrostowa, odmienna w stosunku do łącznej liczby wszystkich zdarzeń drogowych wskazuje jednoznacznie, jak poważnym problemem staje się wypieranie zwierząt z ich dotychczasowych siedlisk. Biorąc pod uwagę obecną sytuację związaną z planowaną budową farmy fotowoltaicznej, która spowoduje wycięcie stalowym ogrodzeniem uwieńczonym drutem kolczastym powierzchni ponad 100 ha warto zastanowić się, co z „Braćmi Mniejszymi”, którzy nie potrafią wyrazić swojego sprzeciwu wobec utraty ich miejsca bytowania. To oni byli tutaj przed nami. Warto zadać sobie jedno zasadnicze pytanie. Quo vadis ?” - podsumowuje łowczy Koła Łowieckiego "Lis".
oprac. ska
Komentarze
35 komentarzy
No właśnie ma Pan przeorana posesję bo tej zwierzynie ciągle się zabiera teren a myśliwi nie mogą strzelać 150 metrów od zabudowań i niestety tworzy się koło zamknięte. Jak zabiorą Lubomi ponad sto ha to dzików nie ubędzie ale miejsca do rycia za płotami Taurona mapę znajdą i znowu przyjdą do Pana,a tam myśliwy strzelać nie może.
Do Łowczego Tomasza, tak pan broni zwierzęta, boi się ze nie będzie na co polować w pszowie w krzyszkowicach a jest to wasz teren łowiecki, dziki robią co chcą, mam posesję przeorana jak ciągnikiem, a gdy do Pana się próbuje dodzwonić od kilku dni nie odbiera pan
Nie dajcie sie tam i walczcie o te zwierzeta, o tą przyrode bo tylko pozazdrościć jak bardzo jesteście jej
bliscy i jak jestescie z nia zżyci. Tylko pozazdrościć tak cudownego miejsca w którym mieszkacie. Nie
dajcie go sobie odebrać bo jest najpiekniejsze.
Cd. "Na teren farm dostają się też lisy, borsuki, zające czy sarny, bowiem „siatka ogrodzeniowa nie jest wkopana w ziemię”. Kamery uchwyciły nawet łosie i wilki."
Złośliwie można byłoby więc stwierdzić, że może łowczy obawiają się, że przez ogrodzone tereny zwierzyna jakoś przejdzie, ale większy problem będą mieli myśliwi. :-)
Co piszą o farmach foto biolodzy:
"Ptaki gniazdujące na terenie parków solarnych pod Zgorzelcem to gatunki charakterystyczne dla krajobrazu rolniczego. Spośród lęgowych ptaków można wymienić m.in. skowronka, trznadla, potrzeszcza, kląskawkę, cierniówkę, pliszkę siwą, a z kuraków polnych – bażanta i coraz rzadszą na naszych polach kuropatwę. Na jednej z rozległych farm pod Krzewiną, na której w centralnej części pozostawiono niewielki śródpolny lasek z licznymi zakrzaczeniami, stwierdzono lęgowego gąsiorka, kosa, kapturkę, sikorę bogatkę, ziębę i szczygła. Gatunkiem, który buduje gniazda w modułach fotowoltaicznych, jest kopciuszek, czyli ptak, który pierwotnie zasiedlał góry, ale już w XIX w. przeniknął do siedli ludzkich na nizinach. Zajmowanie obecnie przez kopciuszka nowo powstałych paneli fotowoltaicznych świadczy o dużej plastyczności tego gatunku."
Trzeba być jak Putin aby ustalać granice Lubomi - słowa naszego włodarza...
A co tam 100 hektarów farm fotowoltaicznych dla niego, to przecież dla niego TYLKO 100 hektarów.
Dla nas mieszkańców to nasze otoczenie i nasze życie. A włodarz przekroczył naszą granicę!
To bzdury, co myśliwi opowiadają, dla nich peoblemem będzie, że na farmie fotowoltaicznej nie będzie można strzelać, a nie troska o zwierzynę. Farmy fotowoltaiczne i rolnictwo się sprawdzają, przykład z Globenergia, nie słuchajcie wąsatych facetów
tiny.pl/9sj2n
Do: "drugastronamedalu" - nie widuje się ogrodzonych tak dużych obszarów pól czy łąk, w zasadzie pasące się sarny w takich miejscach to standardowy widok, trudno powiedzieć na ile robią szkody w uprawach ale wydaje mi się, że zachowanie zrównoważonego poziomu populacji nie odbija się na tych uprawach negatywnie. Posiadam takie pole, dość blisko zalesień, zdarza się że dzik poryje ale to zwykle blisko drzew i wymiernych szkód mi to nie robi, nie wiem jak u innych, może mam takie szczęście
100 ha przy lesie to jest bardzo duży obszar dla zwierząt, jak zostanie ogrodzony to zwierzęta przemieszczą się bliżej zabudowań i będą powodować szkody. Patrząc na ten potencjalny obszar pod fotowoltaikę, mogą też przemieszczać się w stronę Wielikąta, pomiędzy tymi obszarami jest droga o niemałym natężeniu ruchu... Oby nie było tragedii :(
Co jeszcze można wymyśleć ? W Lubomii nie będzie słońca bo wszystko zeżre fotowoltaika, albo jak to mówi szef myśliwych Pan były siatkarz Możdżonek teraz zwierzęta nas zjedzą.
Co jeszcze można wymyśleć ? Możeto: że jak to mówi szef myśliwych, były siatkarz Pan Możdżonek, teraz zwierzęta nas zjedzą.
Jeśli chodzi o nazwijmy to migrację zwierząt bliżej zabudowań to się zgadzam . Przykład ziemniaki jak rolnik sadzi blisko lasu to jak nie ogrodzi pastuchem to katastrofa , czyli stołówka dla dzików, jak zasadzi bliżej zabudowań to w miarę spokój. Jeśli chodzi o wielkiego i "doświadczonego" pszczelarza który robi ferment w środowisku pszczelarzy to powiem tylko tyle karma się wraca, bo doświadczenie przychodzi z praktyką a jemu jej niestety brak . I taka ciekawostka kiedyś pszczelarze byli nawet zwolnieni od składania przysięgi o prawdomówność przed sądem ale te czasy się skończyły i to jest dobry przykład dlaczego . Proszę raczej dbać o przyrodę i walory krajobrazowe a nie o karierę . Pozdrawiam wszystkich zainteresowanych .
Przecież obowiązkiem myśliwych jest pilnowanie upraw rolniczych przed zniszczeniami dzikiej zwierzyny. Po to są stawiane ambony przy polach. Pole uprawne nie jest wolnym wybiegiem dla dzikiej zwierzyny. Jest własnością rolnika, który pracuje na tym polu żeby wytworzyć żywność dla społeczeństwa, a nie stworzyć dla nich miejsce do podziwiania zwierząt. Poza tym jeśli pole jest własnością rolnika może je uprawiać, sprzedać, wydzierżawić jest to jego własność. Rolnicy nie wtrącają się ludzią co i za ile stawiają na swoich podwórkach sąsiadujących z polami (a może muszą zacząć). Poza tym pole uprawne rolnik może sobie ogrodzić kiedy chce zgodnie z przepisami właśnie żeby chronić uprawy przed zniszczeniami dzikiej zwierzyny. Nie ważne czy to przydomowy ogórek czy 100 ha nikt nie chce zniszczeń swojej pracy. Jakoś nie było widać zmartwień społeczeństwa jak wygląda pola po kwietniowych mrozach które zniweczyly cały rok pracy rolników. Nie widać też płaczu społeczeństwa jak wyglądają pola po suszy czy nawalnych opadach. Wtedy to własność rolnika i jego praca i ryzyko.
Farmy fotowoltaiczne , farmy wiatrakowe , strefy przemysłowe a gdzie w tym wszystkim ludzie , zwierzęta , przyroda ? Za niedługo pozamykają Nas w czterech ścianach bo nie będzie gdzie wyjść na zwykły spacer ale wszystko w imię tzw ekologii .
Żeby tylko łowczy czasem nie napisał, że nie wie co mówił do gazety bo go zmanipulowali.
Zwierzęta to jedno ale te szkaradne ogrodzenia z drutem kolczastym.Jak można sobie na takie paskudztwo pozwolić wokół Bordynowskiej Pani. Zarobi miliony Tauron a nam zostanie oszpecona cala okolica
Zwierzyna chodzi w nocy i normalnie na tych polach jej nie widzicie.Jak powstanie elektrownia to przy domach pewnie zwierzyny nie zobaczycie bo dalej będzie żerować po zmroku. Rano zobaczycie za to poryte ogródki i poprzewracane ogrodzenia.Zwierzyna chodzi w nocy i normalnie na tych polach jej nie widzicie.Jak powstanie elektrownia to przy domach pewnie zwierzyny nie zobaczycie bo dalej będzie żerować po zmroku. Rano zobaczycie za to poryte ogródki i poprzewracane ogrodzenia.
Teraz lubomikom zachciało się być w byznesmenami ,bedom trzepać kasę za prond ,pod panelami bydom kwieciste łąki ,znowu grzebienie w żadnej kapsie bydom nosić ! Wiynkszo połowa na grubach robiyła ale terozki dym z komina przeszkodzo,w chlywach świnie trzimali ale Janeta im zawodzo,łot taki to wsiowy narod !Za kościuszki : kosy na sztorc a teraz :grzebiynie do zadnij kapsy!
Najlepiej jakby jeszcze zrobili odstrzał to niedługo żeby dziecku pokazać dzika albo sarny to trzeba będzie do zoo pojechać . Miasta zabetonowane , wsie zaszklone ale liczy się zarobiona kasa . Taka to ekologia .
U nas w Turzy w zeszłym roku był dramat z dzikami taki, że ludzie bali się chodzić pieszo po wsi. Myśliwi trochę sytuację uspokoili. Od czasu jak zrobili autostradę to mamy przerąbane i pewnie tak już zostanie. Nikt nas nie uprzedził i nikt nam odszkodowań nie chce placic. Nikogo bieda zwykłego człowieka nie obchodzi. Gratuluję Wam inwestycji.
Do "wtf" - ile zwierzat to dla ciebie "horda"? 10, 100, 1000? Obyś sie nie przekonał ile nawet 1 dzik może zrobić "porzadkow" w twoim ogródku
Pewnie łowczy był nieświadomy co pisał, ktoś nad nim siedzial i manipulował gdy to pisał- takiej odpowiedzi tylko czekac ze strony Bossa :D
Po tym alarmie możny by pomyśleć, że teraz na tych polach grasującałe hordy dzikiej zwierzyny.
Proponuję zatrudnić jakiegoś fanatyka - niech gadzinę policzy.
Zobaczymy czy jakiś Szebesta zadzwoni do łowczych że przeciez o co chodzi? Taki dzik czy lis w naszym ogrodku wytworzy nawóz zryje ziemię, może wyprodukuje miod i o co chodzi, nie wiem o co chodzi i oto chodzi że nie wiem o co chodzi
Ciekawe jak płyty zasmiecajace zielone pola miały by poprawić w gminie powietrze? Wręcz odwrotnie. Zabranie zielonych terenów jest śmiercią dla zwierząt i dla ludzi. Czy kasowanie srebrników przez paru Judaszy spowoduje iż reszta nie będzie się ogrzewać węglem czy gazem? Ludzie używajcie rozumu. To biznes tauronu, paru bosow z gminy i dopowiedzcie sobie sami kogo, a nie dla szaraczkow, którzy mieli by niby lepsze? powietrze? Boże widzisz ta glupote i nie grzmisz! Ciekawe czy ktoś spadnie z krzesła. Oby miało choć z 10 m wysokości!
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Teraz czekać na kontr-artykół o tym jak Boss zrobił rozeznanie wśród zwierząt i one twierdzą że im fotowoltaika nie przeszkadza.
Dym i smog w Lubomi, skad sie biora takie manipulanty. Tak trzeba zatykac nos to fakt ale od smrodu kurnikow, sxiekiw od Janety, a w niedalekiej pezyszlosci ze swiniarni. Ale widocznie wladza uwaza ze w Lubomi moga nie tylko wachac smrod sle tez jesc miod panelowy, co nam taki kit wciska producent miodu z Syryni.
@Ślązak2208, takiktoś miał rację, poprawiliśmy. @takiktoś, dziękujemy za zwrócenie uwagi na błąd.
Pamiętajcie że przejeżdzając przez Lubomię, nawet w letnie wieczory należy włączyć w samochodzie wewnętrzny obieg - w innym wypadku jesteśmy zagrożeni zaczadzeniem, zresztą dym i smog widac z daleka - może wielcy przeciwnicy fotowoltaiki tym by się zajęli
Natura przestaje się liczyć, kiedy w grę wchodzą pieniądze. Wstyd, że naszą gminą rządzą tacy ludzie
Co by tu jeszcze wymyślić aby tego demona za granicę gminy przepędzić?
Na końcu jest też przecież podpisany jako łowczy koła LIS! Wreszcie ktoś poruszył jedna z ważniejszych kwesti zajecia tak ogromnego terenu pod farme pv. Merytorycznie przedstawione to o co probuje sie przemilczec, a teraz mieudolnie zdyskredutować łowczego. To już widać stała strategia co niektórych
No gdzieś te zwierzęta bytować muszą, przecież są dzikie.
Jeśli 100 ha pól pójdzie pod fotowoltaikę,
to w zamian zwierzęta wyemigrują na 100 ha do okolicznych domów i ogródków prywatnych.
Niestety problemy osób prywatnych nigdy naszych władz nie obchodziły..
Najlepiej postawić 100 ha fotowoltaiki w Syryni,
świniarnię na kilka tys świń oraz kurniki na Grabówce,
asfaltownię w Bukowie
oraz biogazownię na Szkolnej w Lubomi.
Tragedia!
Zaczyna jako łowczy koła Lis, a kończy jako łowczy koła Róg. Bardzo ciekawe. Co , nie?